Aktualności
Bóg jest wierny swoim obietnicom

Bóg jest wierny swoim obietnicom

Bóg daje się poznać w Piśmie Świętym jako Pan obietnicy. Gdy Abraham pierwszy raz doświadczył bliskości i działania Boga, było to właśnie doświadczenie Bożej obietnicy.

„Wyjdź z twojej ziemi rodzinnej… Uczynię bowiem z ciebie wielki naród” – usłyszał ten, który jest nazywany ojcem wszystkich wierzących. Pan Bóg, ilekroć działał w historii Narodu Wybranego, tylekroć składał swoje obietnice oraz je wypełniał. W dzisiejszej liturgii słowa także słyszymy przepowiadanie proroka Izajasza, który składa obietnicę w imieniu samego Boga. Jest to jednak obietnica wyjątkowa, dotyczy bowiem nie tyle doczesności, ile rzeczy ostatecznych. „Stanie się na końcu czasów…” – słyszymy w pierwszym czytaniu. Prorok zapowiada tymi słowami wyjątkowy dzień, w którym nastąpi powszechne zbawienie. Będzie to dzień pokoju i radości, dzień przepełniony Bożą światłością – dzień, którego nieświadomie oczekuje serce każdego człowieka. Pan Bóg obiecał, że ten dzień nastąpi, choć nie znamy jego „dnia, ani godziny”. Gdy zaś Bóg coś obiecuje, to możemy mieć pewność, że się to wypełni. Pan Bóg jest zawsze wierny swoim obietnicom.

Dzisiejszą niedzielą rozpoczynamy adwent – okres liturgiczny przepełniony nadzieją i pełnym napięcia oczekiwaniem. Łacińskie słowo adventus posiada dwojakie znaczenie: pierwszym z nich jest „przyjście”, drugim zaś „przyszłość”. Oczekujemy zatem przyjścia naszego Pana, Jezusa Chrystusa. Oczekujemy także przyszłości, która przerasta wszelkie nasze doczesne pragnienia i wyobrażenia. Zmartwychwstały i uwielbiony Chrystus powróci – tak samo jak wstąpił do nieba, tak i z niego zstąpi, aby objawiło się Jego ostateczne królowanie. Nie wiemy, kiedy i w jaki sposób się to dokona. Dzisiejsza Ewangelia nawet sugeruje, że nie powinniśmy tych spraw zbytnio dociekać. „W chwili, której się nie domyślacie, Syn Człowieczy przyjdzie” – mówi sam Jezus. Możemy mieć jednak pewność, że nasza nadzieja nie jest płonna, a oczekiwanie nie jest bezcelowe. Pan obiecał, że powróci. Bóg zaś jest zawsze wierny swoim obietnicom.

Każdy z nas nosi w swoim sercu jakieś oczekiwania. Najczęściej są to nasze doczesne pragnienia i tymczasowe życzenia, które może nawet przedstawiamy Bogu podczas modlitwy. Pan Bóg proponuje nam jednak coś więcej – składa nam obietnicę zbawienia, które przynosi Jego Syn. Zbawienie, które może dać nam Jezus, nieskończenie przerasta wszelkie ludzkie wyobrażenia. Bóg obiecuje nam szczęście niewyobrażalne, którego dotąd „ani oko nie widziało, ani ucho nie słyszało”. Nosimy jednak w sobie wewnętrzny dramat, który polega na tym, że nie słuchamy Bożych obietnic, a skupiamy się na własnych płytkich życzeniach. Oczekujemy przyszłości, którą sami sobie wymarzyliśmy, a nie żyjemy adwentem – przyszłością, w której przychodzi sam Bóg. Posłuchajmy wołania św. Pawła i spójrzmy dalej, ku przybywającemu Panu. Nadszedł Adwent – uwierzmy więc Bożym obietnicom i zbudźmy się ze snu!

KS. KAMIL DUSZEK