Historia
49/2021 (1375) 2021-12-08
Ich życie rozpoczęło się w czasach pełnych zamętu. Z narażeniem życia walczyli o wyzwolenie Polski z pęt komunizmu. Stanisław Karpik i Ryszard Piekart wbrew wszelkim trudnościom potrafili być oddani sprawie i wierni wartościom, w które wierzyli. Zaangażowani w działalność opozycyjną, wykazywali się niespotykaną dziś odwagą.

Działali w konspiracji przed aparatem bezpieczeństwa Polski Ludowej, nieraz nie wiedząc, czy ich działanie przyniesie wymierny skutek w przyszłości. Znaleźli się w gronie osób internowanych. A trzeba pamiętać, że internowano osoby najaktywniejsze i z reguły te, które nie były skłonne do kolaboracji. Zamykano je w więzieniu pod różnymi zarzutami, np. za udział w nielegalnej kolacji, nieprzychylny stosunek do władz, niezadowolenie z sojuszy zawieranych przez PZPR. To właśnie okresowi komunistycznemu S. Karpik „zawdzięcza” zaciętość charakteru. Marząc o lepszym, godniejszym życiu nie tylko dla siebie, podjął się walki o to, czego pragnął, co uważał za słuszne i w co głęboko wierzył: o prawdę i wolność. Jego aktywność opozycyjna rozpoczęła się, gdy miał 23 lata.
48/2021 (1374) 2021-12-02
26 listopada otwarto Szlak Stefana Żeromskiego - trasę o długości ponad 11 km, która prowadzi z Niemojek przez Łysów do Patkowa, gdzie pisarz mieszkał od 2 grudnia 1889 r. do 17 sierpnia 1890 r.



Szlak wyznacza dziewięć przystanków upamiętniających miejsca związane z pobytem Stefana Żeromskiego na Podlasiu. Za jego powstaniem stoją sami mieszkańcy tych terenów: lokalni działacze i miłośnicy tradycji z Nieformalnej Grupy Szalone Niemojki, Powiatowego Stowarzyszenia Animatorów Kultury oraz Łosickiego Domu Kultury. - To było moje wielkie marzenie - przyznaje Maria Krawczyk z Nieformalnej Grupy Szalone Niemojki. - W mojej szkole podstawowej była nauczycielka, która założyła kółko turystyczno-krajoznawcze. I właśnie ona, Barbara Wyczółkowska-Łotocka, zaszczepiła w nas miłość do tej przepięknej historii naszej okolicy oraz ziemi nadbużańskiej. To we mnie pozostało i przez lata kiełkowało - wspomina, przyznając jednocześnie, że dopiero na emeryturze znalazła czas, by zacząć realizować marzenia. - W naszej grupie są inne panie zainteresowane lokalną historią, Stefanem Żeromskim i wspólnie doszłyśmy do wniosku, że coś trzeba z tym zrobić, by przekazać następnym pokoleniom, że taki pisarz przebywał na naszym terenie - dodaje.
48/2021 (1374) 2021-12-02
Lubił ludzi, był bardzo ich ciekaw i zawsze im życzliwy - tak zapamiętam śp. Juliusza Marię Sienkiewicza, wnuka noblisty. W jego pogrzebie w Chełmcach, który odbył się 16 listopada, uczestniczyły delegacje z powiatu łukowskiego, m.in. z Woli Okrzejskiej, Okrzei, Puław.

W roku 1993 odwiedzili moich rodziców - Antoniego i Annę Cybulskich - Ignacy Moś i Juliusz Maria Sienkiewicz. To był punkt wyjścia do dalszej współpracy. Odtąd spotkania odbywały się regularnie. Sienkiewicz stał się dla nas nie tylko postacią „z cokołu pomnika”, ale człowiekiem ze swoimi słabościami, o których niewielu wie. O Henryku Sienkiewiczu, swoim „Wielkim Dziadku”, mówił „WD”, co fonetycznie brzmiało „WóDe”. Zdarzało się, że słuchaczy nieznających żartu wprowadzało to w konsternację. Rozmowa z J.M. Sienkiewiczem była dla nas intelektualną ucztą, paliwem dla mózgu. Potrafił wiązać ze sobą różne wątki, by potem przejść do sedna. Najczęściej zaczynał od krótkiej historii rodzinnej, przechodził do żartu, aby następnie przejść do głównego wątku i niczym klamrą spiąć wcześniejsze trzy elementy w jedną całość. 20 lat temu nagrałem z panem Juliuszem (i z Mieczysławem Kalenikiem) kilkugodzinną rozmowę, aby utrwalić ich opowieści.
47/2021 (1373) 2021-11-24
Pozyskując stare fotografie, dokumenty, a także wszelkiej maści pamiątki, chcemy odkryć i zachować jak najwięcej z dziedzictwa historycznego naszej małej ojczyzny - mówi Mateusz Pachucki, prezes powołanego niedawno Instytutu Dziedzictwa Historycznego Ziemi Siemieńskiej.

O nowej inicjatywie M. Pachucki mówi, że powstała jako pokłosie jego działalności badawczej nad dziejami Siemienia i okolic. Pomysł na powołanie do życia instytutu wziął się z chęci poznania własnych korzeni. - Odkrywanie dziejów mojej rodziny z czasem przerodziło się w zgłębianie historii terenów, na których osiadła - precyzuje pan Mateusz. - Od najmłodszych lat czułem pociąg do zgłębiania dawnych dziejów. Miłość do historii zaszczepili we mnie dziadkowie, którzy często opowiadali mi o latach swojej młodości, wojnie i historiach związanych z regionem. Ukończyłem studia historyczne, jednak regionalistyka nie jest dla mnie tylko projektem naukowym, ale przede wszystkim pasją - zaznacza.
47/2021 (1373) 2021-11-24
Sprawozdanie br. Mariana stanowi dopełnienie publikowanych dotychczas relacji spisanych przez jezuitów. Bywa tak, że misjonarz opisuje z własnej perspektywy fakty znane już z ich wspomnień. Częściej jednak dzięki jego notatkom mamy możliwość poznać nowe wątki rzucające pełniejsze światło na te niezwykle trudne czasy - mówi Piotr Pikuła, autor książki pt. Tajna misja albertyna.

Podstawowym zadaniem albertyna było przygotowywanie gruntu pod działalność księdza z Towarzystwa Jezusowego. Jako człowiek pochodzący z obszarów objętych represjami i, co więcej, wychowany w unickiej rodzinie, mógł ze względną łatwością rozwijać pracę misyjną. A na pewno przychodziło mu to łatwiej niż przybywającym z zaboru austriackiego księżom nieznającym tak dobrze jak br. Marian terenu misji i miejscowych zwyczajów.
46/2021 (1372) 2021-11-17
Za życia byli prześladowani, karani i mordowani, a pamięć po nich miała zniknąć. Po latach odnieśli zwycięstwo zza grobu. Żołnierze placówki 44 Armii Krajowej Zrzeszenia Wolność i Niezawisłość odzyskali należną cześć.

Powiat rycki zyskał kolejny ważny punkt na mapie miejsc pamięci ofiar wojny i okresu po niej następującego. Za sprawą ryckiego koła Światowego Związku Żołnierzy Armii Krajowej, gminy Ułęż i sympatyków dziejów podziemia antykomunistycznego 14 listopada na placu przed kościołem w Sobieszynie stanął pomnik upamiętniający partyzantów. Oczekiwaną przez wielu inicjatywę wsparło finansowo ministerstwo kultury i dziedzictwa narodowego. A patronat nad uroczystością objęli: bp Kazimierz Gurda, prezydent Andrzej Duda, marszałek województwa lubelskiego Jarosław Stawiarski i wojewoda lubelski Lech Sprawka.
46/2021 (1372) 2021-11-17
Udało się ocalić nie tylko groby, ale i pamięć o ważniejszych mieszkańcach okolicy, przy okazji dokonując ciekawych odkryć. Towarzystwo Przyjaciół Ryk podsumowało dotychczasowe prace przy zabytkowym cmentarzu.

Po rocznej przerwie spowodowanej pandemią wolontariusze (w dużej mierze młodzież) wyszli na alejki cmentarne, by pomóc w ratowaniu cennych pomników. Odwiedzający dwie ryckie nekropolie mieszkańcy byli hojni, bo z puszek organizatorzy zbiorki wyjęli ponad 9 tys. zł. Tradycyjnie wszystkie zebrane pieniądze zostaną wydane na dalsze renowacje. Na dokończenie czeka pomnik, którego odnawianie już rozpoczęto. Planowana jest naprawa kolejnego. Zdaniem prezes Towarzystwa Przyjaciół Ryk będzie on ostatnim remontowanym na cmentarzu zabytkowym. - Później przeniesiemy się na drugi cmentarz, ponieważ i na nim znajduje się wiele cennych mogił potrzebujących natychmiastowych działań - mówi Hanna Witek.
45/2021 (1371) 2021-11-10
Wzór polskości i prawdziwego chrześcijaństwa, które nie toleruje zła - tak o ks. Aleksandrze Zalskim, proboszczu parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Sobieszynie w latach 1935-1958, mówią mieszkańcy gminy Ułęż. I choć od jego śmierci minęły 63 lata, pamięć o niezłomnym kapłanie jest wciąż żywa.

Na terenie parku pomiędzy kościołem w Sobieszynie a drogą powiatową stanął pomnik żołnierzy wyklętych z Placówki 44 Sobieszyn AK-WiN. - Jej dowódcą był mjr Marian Bernaciak „Orlik”, który tutaj właśnie miał swoich najbardziej zaufanych ludzi. Pochodzili oni nie tylko z gminy Ułęż, ale też z Jeziorzan i Nowodworu. W sumie przez Placówkę 44 przewinęło się około pół tysiąca osób. Tymczasem w okresie powojennym w ogóle się o tym nie mówiło, bo mieszkańcy zostali zastraszeni przez komunistów, którzy wówczas dość prężnie tu działali. Zresztą nawet dzisiaj, po 50 latach, kiedy spotykam osoby z rodzin żołnierzy wyklętych, niektórzy wciąż obawiają się, czy wyjawienie prawdy im nie zaszkodzi - mówi Barbara Pawlak, wójt gminy Ułęż.
45/2021 (1371) 2021-11-10
Na cmentarzu parafialnym w Różance został postawiony nowy nagrobek Józefa Szypulskiego ps. „Bizon”, zamordowanego przez funkcjonariusza Urzędu Bezpieczeństwa w 1947 r.

Jan Szypulski, syn Jana i Marii, urodził się w 1928 r. w Różance. Był żołnierzem oddziału partyzanckiego obwodu Wolność i Niezawisłość ppor. Leona Taraszkiewicza „Jastrzębia”. 14 lutego 1947 r. został aresztowany przez funkcjonariuszy włodawskiego Powiatowego Urzędu Bezpieczeństwa Publicznego wspólnie ze Stanisławem Bychawskim ps. Pień i zamordowany podczas transportu do Włodawy przez funkcjonariusza UB Jakuba Zapasę, w lesie przy drodze Żuków - Kaplonosy. Ciało pochowała w Różance siostra „Bizona”. Remont grobu żołnierza WiN J. Szypulskiego polegał na wykonaniu nowego pomnika z granitu, wyjaśnia Paweł Skrok z Oddziałowego Biura Upamiętnień Walk i Męczeństwa Instytutu Pamięci Narodowej w Lublinie.
44/2021 (1370) 2021-11-03
Przodkowie abp. Zygmunta Szczęsnego Felińskiego związani byli z ziemią łosicką - mówi Tomasz Dobrowolski, historyk z Łosic. Nie ukrywa satysfakcji, że udało mu się odnaleźć te powiązania, jak też przekonania, że matka hierarchy - Ewa z Wendorfów Felińska - zasługuje, by wydobyć ją z cienia.

T. Dobrowolski jest autorem wielu publikacji dotyczących dziejów Łosic i regionu. Obecnie kończy opracowywanie historii majątków ziemskich, które funkcjonowały na terenie dawnego powiatu łosickiego oraz w ościennych miejscowościach: Konstantynów, Mordy i Korczew. Książka - jeśli zamysł wydania zebranego materiału uda się zrealizować - będzie pozycją obszerną. Stanowić też będzie pierwszą publikację, która traktuje o historii opisywanych majątków kompleksowo, tj. od początku ich powstania do likwidacji przez komunistów w 1944 r. - W istniejących opracowaniach dotyczących tych terenów jest dużo białych plam, jeżeli chodzi o losy majątków ziemskich w okresie od XVII do XIX w.