NEWS |
|||||
|
Kościół |
|
Jak przeżyć Wielki Post? 10 lutego 2021 r. Czas pustyni
Kościół, rozpoczynając czas Wielkiego Postu, zachęca nas do
wyjścia na pustynię, by tam, w ciszy, zajrzeć w siebie, swoje
serce, by doświadczyć Chrystusa. U progu tej 40-dniowej wędrówki
warto sięgnąć po wskazówki Ojców Pustyni.
„Czy stoisz, czy pochylasz się, czy zginasz kolana na modlitwie, staraj się wznieść swój umysł do Boga […]. Walcz z myślami, abyś mógł modlić się, uciszywszy troski. […] Ty zaś, mój synu, nie trać ducha, lecz umacniaj swoją duszę, w walce przeciwko złu; i proś Boga, aby dał ci zwycięstwo. Własnymi siłami nie możesz zwyciężyć. Doprawdy mocniejszy od ciebie, sam w sobie, jest napór złych myśli. Dlatego musimy wzywać Boga i wytrwać na modlitwie, ponieważ tylko On jest Tym, który może uspokoić nasz umysł”. - Nie ulegaj gniewowi „Kiedy będziesz modlił się jak należy, przyjdą ci na myśl takie sprawy, że ulec zagniewaniu wyda ci się rzeczą całkiem słuszną. Gniew jednak skierowany przeciw bliźniemu żadną miarą nie jest słuszny. Jeśli będziesz szukał, odkryjesz, że i bez gniewu można dobrze załatwić sprawę. Rób więc wszystko, aby nie ulec gniewowi”. - Bądź cierpliwy „Nie dręcz się, jeśli od razu nie otrzymasz tego, o co prosisz. Bóg pragnie dać ci jeszcze więcej, jeśli tylko wytrwasz z Nim na modlitwie”. Antoni Wielki Urodził się ok. 250 r. w pobliżu góry Kulzim. Bywa nazywany pierwszym z Ojców Pustyni, bo jako jeden z pierwszych po krótkim życiu w częściowym odosobnieniu zdecydował się na całkowitą samotność u stóp gór w okolicach Morza Czarnego. Dzisiaj daje nam kilka wskazówek duchowego wzrostu. - Pokora chroni od złego „Zobaczyłem wszystkie sidła nieprzyjaciela, rozpostarte na ziemi; jęknąłem więc i powiedziałem: A któż się im wymknie? I usłyszałem głos mówiący do mnie: Pokora”. - Określ cel „Ktokolwiek kłuje bryłę żelaza, najpierw decyduje, co zamierza z niej zrobić. Dlatego to powinniśmy wysilić nasze myśli i zastanowić się, jaką cnotę chcemy wykuć, inaczej pracujemy na próżno”. - Bądź wytrwały w obowiązkach „Święty abba Antoni, kiedy mieszkał na pustyni, popadł raz w zniechęcenie i wielką ciemność wewnętrzną. I powiedział do Boga: Panie, chcę się zbawić, ale mi myśli nie pozwalają: co mam robić w tym utrapieniu? Jak się zbawić?”. Chwilę potem, wyszedłszy na zewnątrz, zobaczył kogoś podobnego do siebie, kto siedział i pracował, następnie wstawał od pracy i modlił się, a potem znowu siadał i plótł linę, i znów wstawał do modlitwy. A był to anioł Pański, wysłany po to, by go pouczyć i umocnić. I usłyszał Antoni głos anioła: «Tak rób, a będziesz zbawiony». Gdy to usłyszał, odczuł wielką radość i ufność; a robiąc tak, osiągnął zbawienie”. Makary Wielki mistrz życia duchowego. Został mnichem dopiero po śmierci żony. Otrzymał dar proroctwa i zdolność czynienia cudów. Uważany jest za szczególnego orędownika wyganiającego złe moce. - Modlitwa rodzi dobro „Modlitwa pomaga zrodzić dobre czyny, które dla innych mogą być świadectwem naszej żywej wiary w Boga. One powstają niejako samoistnie jako owoc relacji z Bogiem”. - Znajdź czas na adorację „Tam diabeł moc ma, i grzechy śmiertelne w te serca rad wmawia, gdzie go tym Najświętszym Sakramentem nie straszą”. - Zawsze patrz do góry „Pość aż do zmroku i ćwicz się w ascezie; rozważaj Ewangelie i inne Pisma; a kiedy przyjdzie pokusa, nigdy nie patrz w dół, ale zawsze do góry, a Pan cię szybko wspomoże”. Jak nie zmarnować Wielkiego Postu? PYTAMY ks. dr. Tomasza Bielińskiego, dyrektora Szkoły Nowej Ewangelizacji Diecezji Siedleckiej Czym powinien być dzisiaj dla nas Wielki Post? Katechizm Kościoła Katolickiego precyzuje, że w Wielkim Poście chodzi o pokutę wewnętrzną, która polega na nawróceniu, czyli zmianie myślenia (gr. metanoia), której skutkiem jest przemiana działania (gr. epistrofeia) prowadząca do radykalnej zmiany życia na lepsze. To jest prawdziwa wartość pokuty, której jako dobro duchowe dla człowieka pragnie kochający Bóg. Jesteśmy zobowiązani do jej praktykowania cały czas. Jednak nasza grzeszna natura skłonna jest do szukania rozmaitych przyjemności, które nas duchowo „zamulają”. Dlatego Kościół, niczym troskliwa matka, ustanowił dni i okresy pokuty, zobowiązując nas, dla naszego dobra, do ich przestrzegania. Wtedy zwracamy większą uwagę na praktykowania ascezy, która może skutecznie wspomóc wspomnianą zmianę myślenia. Co zrobić, by ten czas stał się dla nas inspiracją do zmiany? Należy najpierw dostrzec potrzebę zmiany w swoim życiu, a gdy już się to stanie, należy prosić pokornie Boga o tę łaskę. A On - albo da nam bezpośrednio natchnienie, wskazując, jakiej przemiany potrzebujemy, albo podeśle nam ludzi, którzy w tej przemianie nam pomogą. To może być spowiednik lub otoczenie, w którym żyjemy. Nie zawsze jest to proste, gdyż większości uwag dotyczących naszych wad, jakie słyszymy od innych, towarzyszą złe emocje, co utrudnia nam refleksję nad prawdziwością takich spostrzeżeń lub odbieramy je jako złośliwe ataki. Dlatego, jeśli ktoś chce, by Wielki Post zmobilizował go do zmian, powinien już w okolicach Środy Popielcowej na spokojnie zapytać tych, z którymi żyje w dobrych relacjach (rodzina, współpracownicy, przyjaciele), co im najbardziej przeszkadza w jego postępowaniu. Sam to praktykuję od lat i często jestem zaskoczony, gdy słyszę, że kogoś drażni we mnie coś, co sam uważałem za drobnostkę. Dlatego każdego roku mam za co dziękować moim bliskim, bo ich cenne uwagi pomogły mi zwalczyć wady, których nie potrafiłem wcześniej pokonać „po swojemu”. Jeśli już dowiemy się, czym „męczymy” nasze otoczenie, trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, czy chcę to zmienić, a jeśli tak, to dlaczego? Wydaje się, że każda motywacja inspirująca do zmian na lepsze jest dobra, ale… jeśli ktoś zamierza się zmieniać, by poprawić swój wizerunek w otoczeniu, czyli „zmienię się, to lepiej będą o mnie mówić”, to taka postawa jest wielce egocentryczna i podobna do motywacji osoby, która chce pościć do Wielkanocy, aby na wiosnę zaimponować figurą przyjaciółkom lub kolegom. Tymczasem chrześcijańska asceza (modlitwa, post, jałmużna) pomagająca w nawróceniu serca ma być motywowana pragnieniem większej miłości Boga obecnego w bliźnich. Jak nie zmarnować nadchodzących 40 dni? Rozpocząć od spowiedzi już na początku tego szczególnego okresu, gdyż bez łaski nic duchowo wartościowego uczynić nie możemy. Następnie warto sporządzić sobie pewien plan działania na te 40 dni, tzn., co jestem w stanie dać z siebie Bogu, by bardziej otworzyć się na Jego łaskę przemiany. Myślę tu o decyzji udziału w rekolekcjach wielkopostnych, tematycznych konferencjach znalezionych w internecie lub książce, nabożeństwach Gorzkich żali, Drogi krzyżowej czy surowszym poszczeniu w piątki, a może dodatkowo też i w środy. Jeśli ktoś żyje z innymi pod jednym dachem, dobrze będzie, jeśli podzieli się z nimi tą decyzją, a oni - „daj Boże” - zaakceptują nasze postanowienia lub być może podniosą larum, że ilość naszych dodatkowych aktów pobożności zagraża harmonii życia w rodzinie. W ostatnich latach wielką pomocą w programowaniu działań podczas okresu Wielkiego Postu jest zdrapka wielkopostna (www.zdrapkawielkopostna.pl). Jest pomocna, gdyż nie tylko podaje konkretne pomysły na uczynki miłosierdzia, ale właściwie ustawia charakter naszego działania w Wielkim Poście. A mianowicie, jeśli dla kogoś nadrzędnym celem w tym okresie będzie „zaliczenie” wszystkich piątkowych nabożeństw Drogi krzyżowej w parafii lub post o chlebie i wodzie, to - mimo wielkiego poświęcenia - niewiele uczyni. Miarą bowiem pobożności nie są godziny spędzone na modlitwie osobistej, liturgii Kościoła czy surowych postach, lecz uczynki będące owocem „pobożnego patrzenia na bliźniego”, czyli patrzenia po Bożemu. W tym wspomniane praktyki religijne mogą nam pomóc. A jak się patrzy pobożnie na bliźniego? Z miłością, pragnąc jego dobra według zamysłu Bożego i udowadniając to w codzienności. Św. Augustyn powiedział kiedyś: „Niech twój post stanie się jałmużną dla ubogich”. Wszelkie wielkopostne postanowienia winny być pokarmem dla ubogich, czyli owocować większą miłością bliźniego. Jeżeli niejedzenie cukierków ma wyrobić wstrzemięźliwość w wyrażaniu złośliwych uwag lub obgadywaniu - to bardzo dobrze. Ale jeśli to wyrzeczenie ma jedynie udowodnić, jak silną mam wolę, to takie „poświęcenie” jest co najwyżej formą samodoskonalenia, a ona, jak już wcześniej, wspominałem jest obca duchowi Ewangelii. Dziękuję za rozmowę. |
STRONA GŁÓWNA |
|
FOTOGALERIA |
Z okazji jubileuszu |
|
FOTOGALERIA |
Kongres różańcowy |
|
PATRONAT "ECHO" |
|||||||||||||||||||||
|
POLECAMY |
|||||||||||||
|
SONDA |
Czas Wielkiego Postu jest okazją do... |
LITURGIA SŁOWA |
|
PROMOCJA |
|
![]() |