Krajobraz po bitwie
Na Karola Nawrockiego – przekładając z języka elitarnego na nasze – zagłosowała sama tępa, niedouczona hołota. Jedzący brudnymi łapami i pijący wodę z wiader zapyziali wieśniacy po podstawówkach. Bezrobotni menele, tudzież – jak raczył zaznaczyć rotacyjny marszałek Szymon Hołownia – „młodzi ludzie pokładający nadzieję w oszołomach, ksenofobach i antysemitach”. Z kolei dyżurny socjolog mediów głównego ścieku prof. Radosław Markowski wydedukował, że o ile Trzaskowskiego „popierają ludzie zaradni i ciężko pracująca Polska, która przyczynia się do PKB, ciężko pracująca Polska, która ma sukcesy gospodarcze”, to na Nawrockiego głosują „klasy transferowe, czekające na transfery budżetowe, które sobie nie radzą w gospodarce”. Postawą ludzi głosujących na Karola Nawrockiego zażenowani są m.in.: aktorka Krystyna Janda, filozofka Magdalena Środa, pisarka Manuela Gretkowska, dziennikarz Kuba Wojewódzki, a nawet były prezydent Lech Wałęsa. O ile wymienione panie oraz tzw. osobowość medialna w osobie pana Wojewódzkiego wiją się ze wstydu za mniej wartościowy naród, co nie dorósł do demokracji – o tyle były przewodniczący Solidarności poszedł o krok dalej, uznając, że w kraju demokracji już nie ma. „W Polsce 1 czerwca 2025 r. upadła demokracja. Nie dlatego, że nie ma wolnych wyborów. Nie dlatego, że połowa społeczeństwa ma prawicowe i konserwatywne poglądy (…). Połowa polskiego społeczeństwa wybrała na prezydenta sutenera, alfonsa, kibola, oszusta, lichwiarza, kłamcę i ćpuna z dużym poparciem Kościoła katolickiego, który rzekomo głosi wartości ewangeliczne” – dodał legendarny eksprezydent. Na koniec, oświadczając, że Nawrocki nie jest jego prezydentem, a Kościół katolicki „jego Kościołem”, postanowił wybrać się na „wewnętrzną emigrację w świat przyrody, muzyki i książek”.
Zdegustowanych i na co dzień tolerancyjnych influencerów, celebrytów i przedstawicieli ludzi nazywających siebie wykształconymi elitami, ubliżających tym, którzy mieli czelność zagłosować inaczej niż oni, trudno zliczyć. Ciekawe, że mimo kolejnych przegranych wyborów do wymienionego towarzystwa wciąż jeszcze nie dotarło, że coraz mniej Polaków wierzy w kreowane przez nich na zamówienie fakty medialne. Do zdegustowanych elit nie dociera, że wybór Karola Nawrockiego nie był wyrazem masowego konserwatyzmu młodych Polaków. To był głos sprzeciwu wobec rozczarowania liberalnym establishmentem. Rafał Trzaskowski – symbol uśmiechniętej Polski – stał się dla młodych (ale nie tylko) uosobieniem politycznej hipokryzji: piękne słowa w kampanii, brak odwagi w rządzeniu.
I tu wracamy do punktu wyjścia. Problemem Rafała Trzaskowskiego jest Rafał Trzaskowski i jego partia, której członkowie w trakcie kampanii wielokrotnie się skompromitowali. Mimo klęski rządząca koalicja nadal ciężko haruje, by się ośmieszać.
I niech tak zostanie. Kochani, tak trzymać!
Leszek Sawicki