Potrzeba świadków
Helena Chaciak z parafii Bożego Ciała i Henryka Romaniuk z parafii św. Teresy od Dzieciątka Jezus w Siedlcach, Ewa Chudek z parafii Trójcy Świętej w Wiśniewie, Maria Owczarczyk z parafii św. Jana Chrzciciela w Górznie, Anna Pucyk z parafii Nawiedzenia NMP w Domanicach i Stanisława Sobiczewska z parafii św. Jakuba Apostoła w Przesmykach przygotowywały się do tego dnia kilka lat, choć - jak przyznają - pragnienie konsekracji kiełkowało w ich sercach od dawna.
W tym wyjątkowym momencie towarzyszyli im bliscy, przyjaciele, a także kapłani i proboszczowie parafii, z których pochodzą wdowy.
Stan ten – jak przypomniał odpowiedzialny za formację do indywidualnych form życia konsekrowanego ks. Sebastian Bisek – jest jedną z form życia konsekrowanego, którego różnorodność Kościół przyrównuje do drzewa o wielu gałęziach i przynoszącego obfite owoce. – Wdowy składające wieczysty ślub czystości przeżywanej jako znak królestwa Bożego poświęcają się modlitwie i służą Kościołowi, żyjąc w świecie swoim specyficznym charyzmatem. Składają przyrzeczenie życia w tym stanie, aby zachowując czystość i całkowicie oddając się Bogu, jeszcze bardziej miłować Chrystusa i lepiej służyć bliźnim – zarówno w swojej rodzinie, jak i wspólnocie parafialnej. Powinny oddawać się modlitwie, dziełom miłosierdzia, apostolstwu i pokucie. Szczególną troską winny otaczać ludzi chorych i w podeszłym wieku – przybliżył posługę i zobowiązania wdów konsekrowanych ks. S. Bisek. Natomiast bp K. Gurda podkreślił, że stan ten był już popularny w starożytności i dzisiaj również zaczyna być doceniany przez wspólnotę Kościoła.
Wezwani do dawania świadectwa
W homilii bp Kazimierz podkreślał, że dzisiaj ludzie należący do Kościoła powinni często mówić o Bogu i Jego obecności w życiu. – Jesteśmy wezwani do dawania świadectwa o tym, że widzimy nasze życie – tu, na ziemi, i po śmierci – tylko razem z Nim. Świat, w którym żyjemy, stara się zapewnić nam materialny dobrobyt. Wielu jest takich, którzy zdobyli pokaźne środki, ale mimo dostatku nie widzą sensu swego życia. Właśnie tym ludziom potrzebne jest świadectwo, że tylko Bóg nadaje mu sens – zarówno tym, którzy deklarują, że w Boga nie wierzą, jak i tym, którzy twierdzą, iż są chrześcijanami, ale Boga i Chrystusa nie znają i żyją tak, jakby Go nie było. Takich osób jest dzisiaj coraz więcej – zauważył, dodając, iż są to czasami nasi bliscy, którym wydaje się, że Bóg jest zbędny i sami sobie ze wszystkim poradzą. – To właśnie im – córkom, synom, wnukom – mamy i babcie powinny przypominać o konieczności obecności Boga w ich życiu. W świecie, który to kwestionuje, trzeba stać się świadkiem Jego mądrości i miłości – wskazywał.
Bóg zawsze łączy
W dalszej części bp K. Gurda nawiązał do odczytanej Ewangelii wg św. Łukasza, w której Jezus odpowiada na pytanie saduceuszów o zmartwychwstanie. ...
DY