
Radosną nucą pieśń
To ogromny sukces dzieci i młodzieży oraz opiekunek - Ewy Czerskiej i Beaty Jankowskiej, które prowadzą je i wspierają od siedmiu lat. Talent i potencjał scholi dostrzegano już wcześniej, bo zdobywała wyróżnienia w różnych konkursach, niemniej to pierwsze tak ważne osiągnięcie.
– Czujemy ogromną satysfakcję – przyznają Beata i Ewa. – Wszystko, co robimy, robimy na chwałę Pana, ale po ludzku poczuliśmy się docenieni – dodają.
One chcą śpiewać!
Najczęściej można ich usłyszeć podczas niedzielnej Mszy św. o 12.00. Dziecięce głosy zapraszają do wspólnego wielbienia Pana, bo to najważniejszy cel, jaki przyświeca scholi. Śpiewają również podczas uroczystości, np. Pasterki, Triduum Paschalnego lub kiedy poprosi ich o to proboszcz ks. kanonik Krzysztof Stepczuk. – Robimy to, kiedy możemy – dodają Ewa i Beata, tłumacząc, że nie zawsze da się zgrać plany tylu rodzin, bo w scholi jest od 35 do 40 osób, a podczas Eucharystii zazwyczaj śpiewa grupa 30-osobowa. – Jedni odchodzą, inni przychodzą – to naturalny proces – mówi B. Jankowska, której dzieci podzielają zaangażowanie mamy i śpiewają w scholi. Ewy – z racji wieku – już zakończyły tę przygodę. Podkreślają, że wszystko, co robią, ukierunkowane jest na wielbienie śpiewem. I właśnie to starają się przekazywać swoim podopiecznym. – Nie robimy tego dla występów, ale fajnie, że czasem uda się gdzieś pojechać, zrobić coś innego z dziećmi, pokazać ich talent – zaznacza Beata. – A jeśli przy okazji uda się zdobyć nagrodę, to świetnie, bo to może tylko zmotywować do dalszej pracy. Dla nas największą satysfakcją jest zaangażowanie dzieci, które chcą przychodzić na próby, do kościoła i dzielić się swoim darem z innymi – dodaje Ewa.
Nutka indywidualizmu
Ewa i Beata, choć na co dzień pracują zawodowo, mają swoje rodziny i domowe obowiązki, zawsze znajdują czas na sprawy scholi. A to – oprócz sobotnich prób i niedzielnego śpiewania – bardziej prozaiczne rzeczy, które stoją za ostatecznym efektem, czyli szukanie inspiracji, nowych pieśni, ćwiczenie ich itp. – Stawiamy na szerokie spektrum muzyczne – przyznają, wskazując, że poszukują swojej drogi, stylu, choć nie zapominają o głównym celu prowadzenia scholi, jakim jest wielbienie Pana Boga. – W naszym repertuarze są przede wszystkim pieśni sakralne, poprzez które wchodzimy głębiej w liturgię Mszy św. – podkreśla Beata. – Jednak podczas uwielbienia czy ofiarowania darów staramy się też mieć coś swojego, trochę innego od znanych i powszechnych pieśni – dodaje. Obie pracują również nad repertuarem, przekopując internet w poszukiwaniu podpowiedzi. – Inspirujemy się propozycjami innych. Mamy swoje ulubione strony internetowe, które podpowiadają tytuły religijne, jak i typowo liturgiczne.
Rodzą się piękne dzieła
Patrząc na Ewę i Beatę, od razu widać, że łączy je szczególna więź. Ze śpiewania na chwałę Pana zrodziło się coś pięknego: prawdziwa przyjaźń. – Ta wspólna pasja – pieśń sakralna i gitary – połączyła nas – dodają ze śmiechem, przyznając, że są samoukami, jeśli chodzi o grę na gitarze. – Chodzimy też razem na pielgrzymki, gdzie również posługujemy muzycznie, ale przede wszystkim wspieramy się na co dzień – mówią. To przekłada się na całą scholę, bo zarażają pasją i dzieci, i rodziców, którzy angażują się w jej działanie.
Także dzieci sięgają po instrumenty, by wzbogacić muzyczną różnorodność scholi: Natalia gra na trąbce, Lena na gitarze, Roksana zaczyna swoją przygodę z grą na skrzypcach, inni próbują swoich sił z gitarą. – Jeżeli jest taka możliwość, to pozwalamy dzieciom – oczywiście po odpowiednim przygotowaniu – by do gitar dołączył inny instrument – przyznają Ewa i Beata. Zdarza się, że ktoś zainspirowany śpiewem scholi zaczyna chodzić do szkoły muzycznej lub na lekcje gry na instrumencie. – Tak mocno się „zarażają”, że potem posługują nadal, część z nich gra i śpiewa już na pielgrzymkach. Cieszymy się, bo mimo odejścia ze scholi, dorastania, kontynuują na różne sposoby swoją przygodę ze śpiewem liturgicznym – dodaje Ewa.
Wspólny sukces
Pierwsze miejsce na 23 Ogólnopolskim Festiwalu Pieśni Sakralnej w Grójcu wyśpiewali dwiema pieśniami: „Godzien” oraz „Ty, obecny wśród nas”. Są one dość trudne technicznie, więc tym bardziej warto podkreślić sukces dzieci i młodzieży. – Poradziły sobie z nimi rewelacyjnie, naprawdę mamy bardzo zdolnych podopiecznych – mówi z dumą Beata, dodając, że ogromne podziękowania należą się nie tylko im, ale też ich rodzicom. – Chcemy z całego serca wyrazić naszą wdzięczność, bo zawsze są, przywożą dzieci itp. A do tego się angażują, uczestniczą razem ze swoimi pociechami w spotkaniach opłatkowych, integracyjnych, ogniskach – wylicza, podkreślając, że z tego wszystkiego zrodzić się może tylko dobro, z którego czerpie cała wspólnota parafialna. – Śpiewanie w scholi to piękna forma katechezy, w jakiej mogą uczestniczyć dzieci. A jeśli stoją za tym zaangażowani rodzice, można tylko się cieszyć i wspierać – dodaje Ewa.