Historia
29/2020 (1303) 2020-07-15
To muzeum z duszą. Ma w sobie niesłychaną siłę, bo jest w nim kilka dzieł, w których kapitalnie jest przedstawiona wizja boskości - mówił prof. Jerzy Miziołek, historyk sztuki, podczas prezentacji publikacji poświęconej eksponatom Muzeum Diecezjalnego.

Promocja książki „Zbiory Muzeum Diecezjalnego w Siedlcach. Nie tylko El Greco” odbyła się 10 lipca w auli Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego. - Nasz album, zanim powstał, miał długą historię. Pierwsze próby wydania publikacji poczynił mój poprzednik ks. Henryk Drozd - wspominał podczas spotkania ks. dr Robert Mirończuk, dyrektor Muzeum Diecezjalnego. Album składa się z dwóch części. Pierwsza poświęcona jest historii placówki, która powstała w 1918 r. z inicjatywy bp. Henryka Przeździeckiego jako muzeum diecezji podlaskiej z siedzibą w Janowie Podlaskim.
29/2020 (1303) 2020-07-15
Gdy odejdę, prosić będę Boga o miłosierdzie dla tych, którzy tego miłosierdzia potrzebować będą - zapewniała s. Róża Wanda Niewęgłowska. Słowa dotrzymała. Za jej wstawiennictwem wiele osób otrzymuje potrzebne łaski.

Przyszła na świat 6 listopada 1926 r. w położonych w powiecie łukowskim Toczyskach. Kiedy miała zaledwie pięć lat, zmarli jej rodzice. W rezultacie trafiła do Domu Dziecka przy ul. Cichej 6 w Lublinie. W wieku 22 lat zdiagnozowano u niej chorobę Heinego- Medina. Po kilkuletnim leczeniu w różnych szpitalach lekarze orzekli, iż Wanda do końca życia będzie sparaliżowana. Tak trafiła do Domu Opieki Społecznej przy ul. Głowackiego w Lublinie. W sumie przeszła dziewięć operacji, cztery zawały serca, trzy razy śmierć kliniczną. Miała też ciężką astmę oskrzelową. Z wiekiem urazów i chorób przybywało. Dopóki mogła leżeć na wysoko ułożonych poduszkach, pracowała chałupniczo dla spółdzielni inwalidów, robiąc kapsle do butelek.
29/2020 (1303) 2020-07-15
Rozmowa z biskupem pomocniczym diecezji wrocławskiej Andrzejem Siemieniewskim, prezydentem Maronickiej Fundacji Misyjnej.

Trzeba pamiętać o tym, że ideałem wspólnot czcicieli świętego mnicha z Libanu jest on sam - św. o. Szarbel. My, duszpasterze, jesteśmy pomocnikami w drodze do świętości, zatem możemy wskazywać na świętych - nie na siebie. Domom modlitwy patronował św. Szarbel, a nie ks. Jarek. Stajemy więc przed ważnym pytaniem, kto jest naszym modelem świętości. Odpowiedź jest oczywista - to św. Szarbel. I on osobiście, i cała wspólnota maronicka zawsze dawali wzorowy przykład jedności z Kościołem katolickim, co stanowiło zresztą ewenement na Bliskim Wschodzie, gdzie relacje z Rzymem były o wiele bardziej skomplikowane. Kościół maronicki zawsze przyznawał się do jedności z Rzymem i jest Kościołem katolickim w pełnym tego słowa znaczeniu. Więc zarówno wpatrywanie się w przykład historii Kościoła maronickiego, jak i w osobisty przykład o. Szarbela podsuwa wezwanie o przeżywanie mocnej jedności z Kościołem katolickim. Odszedł duszpasterz - ubolewamy nad tym, ale wpatrujemy się w o. Szarbela, a nie w duszpasterza, który rezygnował z jedności z Kościołem rzymskim.
29/2020 (1303) 2020-07-15
Po 12 latach posługi ks. Marek Andrzejuk rozstał się z funkcją diecezjalnego moderatora Domowego Kościoła i Ruchu Światło-Życie oraz asystenta kościelnego Katolickiego Stowarzyszenia Moria. Od 1 lipca kieruje parafią Trójcy Świętej w Jeziorzanach.

W Ruchu Światło-Życie jest od V kl. szkoły podstawowej - rodzice wysłali go wówczas na pierwsze wakacyjne rekolekcje. Trwając w oazie, po napisaniu matury zdecydował się wstąpić do Wyższego Seminarium Duchownego w Starym Opolu. Po otrzymaniu święceń kapłańskich posługiwał w parafiach w Miętnem i Radzyniu Podlaskim, a następnie dostał skierowanie na studia. W 2008 r. ks. Marek był świeżo upieczonym magistrem Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego i poza tytułem naukowym otrzymał jeszcze jeden bardzo ważny dar: funkcję moderatora Ruchu Światło-Życie diecezji siedleckiej, którą wcześniej przez pięć lat pełnił ks. kan. Krzysztof Pawelec, obecnie proboszcz parafii Trójcy Świętej w Radzyniu Podlaskim.
29/2020 (1303) 2020-07-15
W chwili, gdy piszę tekst, liberalne media lamentują, że Polska wsiowa, zaściankowa, rozpijaczona, Polska pińcetplusów podłożyła nogę Polsce nowoczesnej, otwartej, reprezentowanej przez młodych i wykształconych z dużych miast, gdzie jest internet, dociera sygnał nie tylko TVPiS Info, gdzie inaczej się patrzy na świat itp. Bzdury. Pomijając pogardę i bezradność, jakie zawarte są w tego typu opiniach, przeczą im fakty.

Kim jest bowiem ów „wielkomiejski elektorat”? Wystarczy przyjrzeć się korkom na wyjazdowych arteriach komunikacyjnych np. stolicy i rzeszom „warszawiaków” jadących w piątkowe popołudnie po słoiki na wieś właśnie. Przez sam fakt zamieszkania w wielkomiejskim blokowisku człowiek nie staje się „elitą”. Podobnie, jak nie czyni nią wyjazd na wczasy all inclusive (przez wielu mylony z „exclusive”, co ma zasadniczy wpływ na resztę dni w roku). Może po prostu zwyczajnie chodzi o leczenie kompleksów prowincjusza? Może o uzasadnienie apostazji, która się już dawno dokonała, ale sumienie popiskuje cichutko, więc trzeba je zakrzyczeć? Pewnie jedno i drugie.
29/2020 (1303) 2020-07-15
11 lipca oficjalnie otwarto kompleks rekreacyjny Łomaska Cegielnia. Obiekt ma służyć wędkarzom, turystom i okolicznym mieszkańcom.

Obszar ma prawie 6 ha. Przed laty mieściła się tam lokalna cegielnia. Po wyrobiskach gliny pozostało osiem dużych stawów. Teren należał do Wspólnoty Gruntowej Wsi Łomazy. Kilka lat temu został przekazany w formie darowizny gminie i od tamtej pory jest jej własnością. Został wpisany do strategii rozwoju jako obszar do zrewitalizowania i zagospodarowania. Przez lata nie był w pełni wykorzystany. Udało się go odnowić dzięki znacznemu dofinansowaniu unijnemu. Inwestycja kosztowała ponad 800 tys. zł. Aż 85% kosztów kwalifikowanych tej kwoty pochodziło z dotacji.
29/2020 (1303) 2020-07-15
Nie jesteśmy przeciwni rewitalizacji parku. To nie jest żaden protest - mówią mieszkańcy, którzy sprzeciwiają się wycince drzew i budowie ścieżki asfaltowej, która, ich zdaniem, może zagrażać pomnikowi przyrody.

Przypomnijmy: w ramach pierwszego etapu rewitalizacji w parku położono asfaltową alejkę od wejścia do parku przy pałacu Ogińskich, wzdłuż ul. Konarskiego i Prusa, aż do ul. Wiszniewskiego. Prace zakończono jesienią ubiegłego roku. Wkrótce w ramach budżetu obywatelskiego ma rozpocząć się remont drugiego odcinka ścieżki o szerokości ok. 3 m i długości 540 m. Alejka będzie biegła od bramy przy dziedzińcu Uniwersytetu Przyrodniczo- Humanistycznego, wzdłuż ogrodzenia szpitala miejskiego i szklarni UPH, aż do wejścia od ul. Wiszniewskiego. Docelowo obie ścieżki utworzą pierścień otaczający cały park.
29/2020 (1303) 2020-07-15
Czasem zwykłe „co słychać?” może komuś pomóc. Tylko czy chcemy poznać odpowiedź?

Potrzeba rozmowy stała się hasłem kampanii mającej na celu promowanie wrażliwości i otwartości na rozmowę z osobami w kryzysie psychicznym, które często nie mają możliwości opowiedzenia o swoich przeżyciach i problemach, z jakimi się zmagają. Zadanie pytania musi jednak wynikać z tego, że jesteśmy autentycznie zainteresowani sytuacją naszego rozmówcy i nie zadajemy tego pytania konwencjonalnie, tylko okazujemy życzliwość i jesteśmy gotowi do poświęcenia czasu i energii komuś, kto być może przeżywa kryzys. Dlatego - bądźmy godni zaufania, nie oceniajmy, nie plotkujmy na temat spraw, o których rozmawiamy z innymi, zwłaszcza gdy są to sprawy osobiste, związane z doświadczanymi trudnościami.
29/2020 (1303) 2020-07-15
Natychmiast po ogłoszeniu sondażowego wyniku wyborów prezydenckich pisarka Manuela Gretkowska oznajmiła na facebooku, że sprzedaje dom i wyjeżdża za granicę.

Aktor Piotr Adamczyk - sprawdzając w praktyce teorię: głową muru nie przebijesz? - tłucze czaszką w ścianę. Według artystki Jandy ci, którzy głosowali na Andrzeja Dudę, to troglodyci niezdający sobie sprawy, co jest dobre, a co złe. Choć to i tak pryszcz w zestawieniu z jej komentarzem po wyborach parlamentarnych, kiedy to wyborców PiS porównała do prostytutek i stwierdziła, że lubią siedzieć w gównie. Rozpętana przed prezydenckimi wyborami akcja ośmiu gwiazdek, czyli „Je…ać PiS”, to poziom tzw. elit - z guru nowoczesnego dziennikarstwa Tomaszem Lisem na czele - które nie są w stanie przyjąć do wiadomości wyniku wyborów.
29/2020 (1303) 2020-07-15
4 lipca w wieku 99 lat zmarł Robert Rogalski, najdłużej grający aktor w historii polskiego kina. Pochodził z Siedlec. Tu spędził dzieciństwo i wczesną młodość. Ciągnęło go w rodzinne strony. Wraz z pierwszymi oznakami wiosny uciekał W warszawy na działkę w Kisielanach, gdzie przygotowywał się do roli, rzeźbił, doglądał pszczół, łowił ryby, rąbał drewno, zbierał grzyby. Swoim życiem udowadniał, że nigdy na nic nie jest za późno.

Barwny świat teatru otworzył przed nim inny siedlczanin - Aleksander Fogiel. Tańca uczyła go Ziuta Buczyńska, a sztuki teatralnej słynny Leon Schiller. R. Rogalski był najstarszym grającym polskim aktorem. Po raz ostatni pojawił się na ekranie rok temu w „Kurierze” Władysława Pasikowskiego. W grudniu świętowałby 100 urodziny. „Trudno o nim mówić w czasie przeszłym. Jego witalność, radość życia i optymizm pozwalał sądzić, że z łatwością przekroczy tę mityczną setkę. Los napisał dla niego inny scenariusz. Niedawno pożegnał swoją żonę, również aktorkę. Dzisiaj dołączył do swojej ukochanej Basi, za którą tak tęsknił” - czytamy na stronie Związku Artystów Scen Polskich.