Opinie
Polacy powinni mieć dużo wdzięczności dla Doroty Wysockiej-Schnepf za popularyzację tematu Obławy Augustowskiej - zauważa publicysta Cezary Gmyz. Paradoksem jest, że dziennikarka TVP w likwidacji chciała czegoś zupełnie odwrotnego.

Obława Augustowska, nazywana też małym Katyniem, to jedna z najcięższych zbrodni popełnionych przez komunistów na polskim narodzie. Celem zorganizowanej przez Stalina i przeprowadzonej w lipcu 1945 r. przez Armię Czerwoną, NKWD, UB i oddział LWP „operacji wojskowej” było zlikwidowanie na Suwalszczyźnie polskiego podziemia niepodległościowego.

Zwracaliśmy uwagę na znaki zodiaku otaczających nas osób. Wiedzieliśmy np., że rak z lwem nie dojdą do porozumienia - opowiada pan Krzysztof. Narodziny i niespodziewana choroba córeczki wyrwały go z wiary w astrologię i zwróciły ku Bogu.

„Gdy podniesiesz oczy ku niebu i ujrzysz słońce, księżyc i gwiazdy, i wszystkie zastępy niebios, obyś nie pozwolił się zwieść, nie oddawał im pokłonu i nie służył, bo Pan, Bóg twój, przydzielił je wszystkim narodom pod niebem” - słowa z Księgi Powtórzonego Prawa (4,19) stanowią przestrogę przed przypisywaniem gwiazdom boskiej władzy nad ludzkim życiem.

Rozmowa z br. Robertem Krawcem OFMCap, krajowym asystentem Grup Modlitwy Ojca Pio.

Niedawno obchodziliśmy liturgiczne wspomnienie św. o. Pio. W połowie września odbył się też kongres animatorów i moderatorów Grup Modlitwy Ojca Pio. Nie ma chyba diecezji, w której by one nie funkcjonowały. Na czym polega ich fenomen?

To prawda - właśnie zakończyliśmy 26 kongres animatorów i moderatorów GMOP. Od kilku lat odbywają się dwa takie spotkania: jedno dla Polski centralnej i południowej, a drugie - w Gdańsku - dla części północnej kraju. Ta potrzeba zrodziła się wraz z dynamicznym rozwojem grup po beatyfikacji i kanonizacji św. o. Pio.

Rozmowa z dr. hab. płk. rez. Adamem Radomyskim, pracownikiem Katedry Studiów nad Bezpieczeństwem Lotniczym Lotniczej Akademii Wojskowej w Dęblinie, prof. LAW.

Hasło: „systemy obrony przeciwlotniczej” odnosimy do słyszanych w mediach pojęć, takich jak Wisła, Narew, Pilica. Jak je właściwie rozumieć?

Są to programy obronne i pod każdym z nich kryją się odpowiednie rodzaje zestawów rakietowych. W przypadku Wisły jest to system rakietowy średniego zasięgu Patriot PAC-3.

Statystyki podają, że „Taniec z gwiazdami” to cieszący się powodzeniem telewizyjny program. Choć zmieniły się emitujące go stacje, wierni oglądacze przenieśli się razem z nim. A organizatorzy każdej edycji tego programu starali się go nagłośnić na długo przed jego rozpoczęciem.

I w aktualnej edycji też nie było gorzej. A kto wie, czy nie lepiej nawet. Wszak trzeba iść z postępem i walczyć o widza, który ma do wyboru nie tylko telewizyjne kanały. Pewnie znów ominęłyby mnie te taneczne zmagania, gdyby nie zachwyty Agaty Młynarskiej. Sprawdziłam więc, skąd i dlaczego te zachwyty. Okazało się, że jak już się gromada chętnych do walki o rozpoznawalność i 100 tys. polskich złotych zebrała, to wykonała - i zamieściła na Instagramie - coś na kształt modlitwy: prośbę do jury o życzliwość i do parkietu, żeby był tancerzom przyjazny.
Kilkanaście dni po brawurowym nalocie styropianowo-tekturowych dronów na Polskę wiemy tyle, że… nic nie wiemy. Wiarygodne wiadomości są nam dawkowane w mizernych - jak mawiają lekarze i farmaceuci - bezpiecznych dawkach dla zdrowia.

Każdy, kto samodzielnie próbuje dociec prawdy, a nie - jak powiedziała ministra Zielińska - ufa temu, co słyszy w Telewizji Polskiej, np. w programie „19.30” - z automatu staje się ruską onucą. Ponieważ ja nie daję wiary temu, co mówią oficjalne media, a ruską onucą, szurem, foliarzem i płaskoziemcem jestem od chwili, gdy dołączyłem do chóru „dezinformatorów” nieufających tym samym mediom (tylko pod innymi rządami) w sprawie najpopularniejszej odmiany grypy w ostatnich dekadach, dlatego i tym razem nie zamierzam grać w drużynie nastawionej wyłącznie na sianie paniki i podtrzymywanie atmosfery grozy.
Duchowieństwo, osoby życia konsekrowanego oraz wierni świeccy z diecezji siedleckiej pod przewodnictwem biskupów Kazimierza Gurdy i Grzegorza Suchodolskiego pielgrzymowali w dniach 15-19 września na Litwę i Łotwę.

Celem tego wyjątkowego wyjazdu była modlitwa i dziękczynienie za życie oraz pasterską posługę sługi Bożego bp. Ignacego Świrskiego. Pielgrzymi rozpoczęli wspólną drogę przed katedrą siedlecką, gdzie spoczywają doczesne szczątki bp. I. Świrskiego. Pierwszym etapem pielgrzymki były Wigry - dawny pokamedulski klasztor, miejsce o niezwykłej historii i pięknie duchowym.
W niedzielę 5 października nastąpi konsekracja siedleckiego kościoła pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus. - To taka Boża pieczęć - mówi o zbliżającej się uroczystości proboszcz parafii o. Piotr Darasz OMI.

Parafię w południowej części Siedlec - na osiedlu Roskosz - erygowaną w 1931 r. przez bp. Henryka Przeździeckiego, reaktywował w 1981 r. bp Jan Mazur. W 1984 r. biskup poświęcił plac budowy, a rok później wmurowany został kamień węgielny. 2 października 1988 r. nową świątynię pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus przekazano parafianom.
Kiedy kilka dni temu, krótko po fali rosyjskich dronów, w paru miastach wschodniej Polski zawyły syreny alarmowe, w mediach społecznościowych wysypały się drwiące komentarze: „Co ja mam robić? Iść do schronu? Jakiego schronu? Przecież ich nie ma!”.

Rząd obiecuje samorządom duże pieniądze na budowle ochronne, ale wyremontowanie starych i budowa sensownej ilości nowych to zadanie na dekady. Schrony budowano w czasach PRL, kiedy jako członek Układu Warszawskiego spodziewaliśmy się wojny jądrowej z NATO. Po 1990 r. wiele tych obiektów poszło w ruinę. Przypomniano sobie o nich po rosyjskiej inwazji na Ukrainę, kiedy w mediach zobaczyliśmy sterty gruzów i mozolnie odkopywanych ludzi.
Społeczny Komitet Budowy Pomnika Rzezi Wołyńskiej zaprezentował wizualizację pomnika poświęconego ofiarom ludobójstwa dokonanego przez ukraińskich nacjonalistów na obywatelach II RP.

Ma on stanąć przy ul. Warszawskiej w Białej Podlaskiej - w bezpośrednim sąsiedztwie delegatury urzędu marszałkowskiego. Trwa zbiórka środków na jego budowę. Pomnik będzie głównym miejscem upamiętnienia ofiar zbrodni wołyńskiej w regionie. - W Białej Podlaskiej nie mamy dziś miejsca, gdzie można oddać hołd pomordowanym. Ten monument ma to zmienić - mówi Dariusz Litwiniuk, przewodniczący klubu radnych PiS w miejskiej radzie, a na co dzień kierownik bialskiej delegatury urzędu marszałkowskiego.