Historia
33/2018 (1205) 2018-08-14
Wtorek 19 listopada wpisał się w pamięć mieszkańców Międzyrzeca trzema wydarzeniami. Dotąd przez dwa dni ponownie okupujący miasto Niemcy byli skoszarowani obok stacji kolejowej, a w mieście wystawiali tylko uzbrojone posterunki.

Tego dnia wkroczyli na Piszczankę (dzisiaj ul. Piłsudskiego) i rozpoczęli bezprzykładny rabunek. Wcześniej nie odważali się tam pokazywać w obawie, iż mieszkańcy posiadają broń i mogą ich zaatakować. Teraz pokazali, na co ich stać. Zabierali mieszczanom rolnikom wszelkie pieniądze - ruble i marki, złoto i srebro - inwentarz żywy: krowy cielęta, świnie, ubrania, buty, zegarki; słowem wszystko, co przedstawiało jakąś wartość. Drugim „chwalebnym” czynem okupantów tego dnia był prowizoryczny niechrześcijański pochówek poległych i zamordowanych. Obawiając się wybuchu epidemii, Niemcy zezwolili wreszcie na urągający cywilizowanym normom „pogrzeb” poległych peowiaków, których zmasakrowane ciała leżały obok spalonego pałacu lub wewnątrz niego. Do tego celu użyli jednego z ocalałych obrońców - żołnierza z oddziału Zowczaka, pochodzącego ze Stężycy peowiaka Antoniego Komosę.
33/2018 (1205) 2018-08-14
Jedną z intuicji malarskich, dość często powielanych w rozlicznych przedstawieniach, jest ukazywanie szatana kuszącego pierwszych rodziców w raju jako istotę nie rozmawiającą twarzą w twarz, ale szepczącą do ucha swoje kłamstwa.

Być może jest to przeświadczenie, iż zły duch za podstawową cechę swojego istnienia uznał strach. Nie umie stanąć twarzą w twarz i podjąć dyskusji, lecz kłamstwa może jedynie podszeptywać. To, co stanowić ma istotę jego istnienia, stanowi również i sposób działania. Diabeł nie umie po prostu inaczej działać. Istoty ludzkie, obdarzone przez Boga darem rozumu, winny to umieć rozpoznać. Niestety, z powodów cokolwiek związanych z inną sferą, aniżeli rozumowa, ludzie po prostu nie chcą tego działania dostrzec, ocenić i przed nim się chronić. Łechtanie ucha pochlebstwem jest nie tylko działaniem szatańskim, ale i poszukiwanym przez człowieka. W tym jednym człowiek jakoś spotyka się z szatanem. W strachu przed prawdą. W święto Przemienienia Pańskiego minęło 25 lat od publikacji encykliki św. Jana Pawła II „Veritatis splendor”.
33/2018 (1205) 2018-08-14
Oj porobiło się przez te anomalie klimatyczne. Część autorytetów medialnych, dzielnie walczących o praworządność w naszym upalnym kraju, właśnie postanowiła zejść do podziemia! Nie, nie dlatego, że tu na powierzchni od tygodni żar leje się z nieba i żyje się naprawdę ciężko. Ich przeraża dalsza wizja życia w kraju pod wodzą naczelnika dobrej zmiany i jego wierchuszki.

„No i... po ptakach. Demokratyczny sen skończył się, pora wracać do realu” - napisała w internetach prof. Magdalena Środa. Nie pamiętam, czy zrobiła to w upalną środę, czy może była to już o wiele gorętsza sobota, ale zabrzmiało złowieszczo. - Trzeba organizować podziemie: infrastrukturę, wydawnictwa, uniwersytety (nauczanie początkowe też), trzeba zorganizować system adwokatów, którzy będą bezpłatnie wspierać tych, którzy pójdą siedzieć i system mieszkań dla tych, którzy się ukrywają, trzeba nauczyć się z powrotem robić i rozrzucać ulotki, trzeba komunikować poza systemem... - nawoływała dyżurna feministka kraju.
33/2018 (1205) 2018-08-14
Sierpień skłania rodaków do czasowej abstynencji. Ale są pośród nas i tacy, dla których ten miesiąc się nie kończy. Trwa przez cały rok. Przez całe życie.

W zasadzie i wcześniej alkohol gościł w ich domu niezbyt często. Owszem, bywał podawany przy okazji imienin, świąt, niektórych ważnych wydarzeń w gronie rodzeństwa, przyjaciół, rodziny. Za to uroczystości dotyczące dzieci: chrzty, komunie, urodziny Krystyna i Roman Jastrzębscy świętowali zawsze bez alkoholu. Do Krucjaty Wyzwolenia Człowieka wstąpili w lipcu 1992 r., składając deklarację kandydacką - wtedy trzyletnią, a po rocznej przerwie bezterminową członkowską. Podjęli spoczywające na członkach KWC zobowiązanie, że nie będą pić alkoholu, kupować go, częstować innych, a także będą się modlić w tej intencji i w miarę możliwości brać udział w spotkaniach proponowanych przez miejscową stanicę KWC. - Dla członków KWC alkohol nie jest zakazany w innej postaci: w lekach, cukierkach, podczas liturgii itp. - informuje Roman. I dodaje, że zadaniem członków i kandydatów jest szeroko pojęta ewangelizacja, propagowanie nowej kultury bycia, zabawy bez alkoholu.
33/2018 (1205) 2018-08-14
W sierpniu wierni ze wszystkich stron kraju pielgrzymują ku Jasnej Górze, gdzie swój tron ma Królowa Polski - Jasnogórska Pani. Kościół, oprócz Wniebowzięcia NMP i święta Matki Bożej Częstochowskiej, obchodzi jeszcze jedno, trochę zapomniane wspomnienie - Najświętszej Maryi Panny Królowej, które przypada 22 sierpnia.

Zostało ono wprowadzone przez papieża Piusa XII encykliką „Ad Caeli Reginam” (Do Królowej niebios) wydaną 11 października 1954 r., w 100 rocznicę ogłoszenia dogmatu o Niepokalanym Poczęciu Maryi. Czytamy: „Po długiej tedy i dojrzałej rozwadze, mając to mocne przeświadczenie, że wielkie korzyści wynikną dla Kościoła (...) naszą apostolską władzą wyznaczamy i ustanawiamy święto Maryi Królowej, które cały świat winien obchodzić corocznie”. Już w czasie Soboru Watykańskiego I w 1869 r. biskupi francuscy i hiszpańscy prosili o to święto. Pierwszy Kongres Krajowy Maryjny we Francji w Lyonie (1900 r.) wniosek ten ponowił. Uczyniły to również międzynarodowe kongresy maryjne we Fryburgu (1902 r.) i w Einsiedeln (1904 r.). Początkowo wspomnienie Maryi Królowej obchodzone było 31 maja, lecz w wyniku posoborowej reformy kalendarza liturgicznego przesunięto je na oktawę uroczystości Wniebowzięcia Maryi - 22 sierpnia.
33/2018 (1205) 2018-08-14
Łączy w sobie taniec, muzykę i teatr uliczny. A wszystko zaczęło się od… ognia - to od dziesięciu lat znak rozpoznawczy ulicznego Teatru Ognia Antidotum.

W skład grupy wchodzą osoby w różnym wieku: od gimnazjalistów po studentów. Specjalizują się w chodzeniu na szczudłach, żonglerce ogniowej i ledowej (z użyciem m.in. poi, wachlarzy, kija, hula- hop), a także w autorskich spektaklach teatralnych z wykorzystaniem mowy ciała, światła i cienia. Założycielką i instruktorką działającego przy Bialskim Centrum Kultury im. B Kaczyńskiego teatru jest Sylwia Zdunkiewicz. - Skąd wziął się pomysł? Zajmowałam się ogniem w warszawskiej grupie teatralnej. Po prostu bardzo mi się to podoba, bo łączy w sobie taniec, muzykę i teatr uliczny - przyznaje założycielka. Nazwa teatru też została wymyślona przez nią - jako odpowiedź na nudę, czyli antidotum. Początki działania grupy okazały się trudne. Artyści sami przygotowywali przyrządy do ćwiczeń. - Było tylko to, co ja miałam. Później robiliśmy sprzęt z łańcuchów i szmat. Teraz już wygląda to dużo lepiej. Dyrekcja widzi nasze potrzeby. Od czasu do czasu możemy zakupić coś nowego - podkreśla pani Sylwia.
33/2018 (1205) 2018-08-14
2 sierpnia parafia Niepokalanego Poczęcia Najświętszej Maryi Panny w Milanowie obchodziła odpust z racji święta Matki Bożej Anielskiej - Porcjunkuli. Tego dnia miały miejsce również obchody rocznicy 90 lat istnienia parafii.

Główne uroczystości odbyły się o 17.00. Mszy św. odpustowej przewodniczył bp Kazimierz Gurda. W wygłoszonej homilii ksiądz biskup m.in. nawiązał do początków istnienia parafii, zachęcając do kontynuowania tradycji. Zwrócił również uwagę na mocno zakorzeniony w parafii kult Maryi, przybliżył też historię odpustu Porcjunkuli. Po Mszy św. wszyscy przybyli wzięli udział w procesji wokół kościoła. Na zakończenie pasterz diecezji udzielił zgromadzonym błogosławieństwa. Przygotowania do świętowanie parafianie milanowscy rozpoczęli już 31 lipca, włączając się w 40-godzinne nabożeństwo; uczestniczyli również w Mszy św. i wieczorze wspomnień. W środę 1 sierpnia uczestniczyli m.in. w procesji na cmentarz grzebalny, gdzie modlili się za zmarłych ze swoich rodzin i tych, którzy przez lata tworzyli parafię milanowską. Licznie stawili się również na odpustowej sumie.
33/2018 (1205) 2018-08-14
Na razie nie wiem, po co idę. Może by zrozumieć coś wielkiego? A może po prostu znaleźć radość w zwykłych czynnościach, pobyć z Bogiem, poznać siebie i ludzi? - zastanawia się Piotr Żuk z Kaliłowa, który 8 lipca wyruszył na Szlak Jakubowy.

Ci, którzy go przeszli, twierdzą, że choć nie każdy wybiera się w tę drogę z jasno sprecyzowanym celem, to nikogo nie pozostawia ona obojętnym, a życie po Camino już nigdy nie smakuje tak samo. Historia Drogi św. Jakuba sięga IX w. Pierwszym pielgrzymem, który wybrał ten szlak, by dotrzeć do grobu apostoła, był francuski biskup. Obecnie Santiago jest uznawane za trzecie najważniejsze miejsce chrześcijańskiego pielgrzymowania. Zaraz po Jerozolimie i Rzymie. W ostatnich latach pielgrzymowanie do Santiago de Compostela przeżywa swój renesans. Niezależnie od statystyk, większość ludzi ruszających na Camino poszukuje odpowiedzi na nurtujące ich pytania lub zmaga się z samym sobą i niesionym bagażem życiowym. Jedni chcą spotkać Boga, pogłębić swoją wiarę, inni - zagubieni i sfrustrowani - mierzą się z przeciwnościami losu, bo np. zboczyli z właściwiej ścieżki. Dlatego podążają za strzałkami. Żółtymi strzałkami, które prowadzą do grobu św. Jakuba.
33/2018 (1205) 2018-08-14
Jak wiele obszarów naszego życia, także ten zawłaszczyła władza czy polityka. Tradycyjne dożynki miały zupełnie inny charakter. Przede wszystkim świętowano je prawie wyłącznie w dworach ziemiańskich. Dziś organizują je gminy, powiaty. Jak więc wyglądały dawniej?

- Dożynki wywodzą się z odległej tradycji pańszczyźnianej - tłumaczy Halina Stachyra, edukator oraz autorka scenariuszy zajęć edukacyjnych w Muzeum Wsi Lubelskiej. - W tamtych czasach zrodził się zwyczaj ofiarowania panu przez pracujących na jego polu chłopów wieńca dożynkowego w czasie zabawy na zakończenie żniw - precyzuje. Jak zauważa, dożynki, zwane też okrężnem, wieniec, były uroczyście obchodzone po dworach ziemiańskich. - Należą do charakterystycznych i najpiękniejszych obrzędów rolniczych - podkreśla, dodając, że dziś są zabytkiem obyczajowym. Opisując tradycyjne dożynki dworskie, należy wymienić cztery elementy. Pierwszy to nabożeństwo, podczas którego poświęcony zostaje wianek dożynkowy, następnie zostaje on uroczyście przenoszony w korowodzie dożynkowym do miejsca jego przekazania dziedzicowi.
33/2018 (1205) 2018-08-14
Dobiegają końca prace przy budowie centrum przesiadkowego. Oddanie inwestycji do użytku zaplanowano na 2 września, w czasie trwania Dni Siedlec.

Centrum przesiadkowe zlokalizowano na terenach miejskich, które w przeszłości należały do kolei, w obrębie ulic: Składowej, Orlicz- Dreszera i Partyzantów. Centrum przesiadkowe to przede wszystkim dwupoziomowy parking na 300 miejsc postojowych (po 150 na parterze i górnym poziomie), z którego będą mogły skorzystać osoby codziennie dojeżdżające do pracy w Warszawie. Tuż obok parkingu, w obszarze centrum, znajdzie się 18 zadaszonych wiat przystankowych do obsługi komunikacji miejskiej i regionalnej. Poza tymi dwoma obiektami powstaje także budynek obsługi technicznej, w którym znajdą się sanitariaty i pomieszczenia gospodarcze. Na terenie centrum zostanie zainstalowana dynamiczna informacja przystankowa komunikacji miejskiej: pięć sporych rozmiarów tablic zamontowanych na słupach plus dziewięć tablic mobilnych w centrum miasta, które będą wyświetlać czas pozostały do odjazdu danej linii autobusowej.