Rozmaitości
PIXABAY.COM
PIXABAY.COM

Silni i słabi zarazem

O kondycji psychicznej mężczyzn, problemach, z jakimi mierzą się we współczesnym świecie oraz profilaktyce w zakresie zdrowia psychicznego mówi Marta Kozaczuk, psycholog kliniczny, psychoterapeuta i psychoonkolog.

Czerwiec został ogłoszony Międzynarodowym Miesiącem Zdrowia Psychicznego Mężczyzn. Czy ten temat zasługuje na więcej uwagi?

Zdecydowanie tak i dobrze, że taka inicjatywa - skierowana konkretnie do mężczyzn - powstała. Trudności emocjonalne płci męskiej nie powinny być bowiem w żaden sposób umniejszane, bagatelizowane czy pomijane. Wręcz przeciwnie - konieczne jest akcentowanie społecznej „zgody” na to, żeby mężczyźni również korzystali z pomocy psychiatrycznej, psychologicznej, psychoterapeutycznej.

Czerwiec daje nam więc dodatkową okazję, aby zburzyć tabu wokół męskiej psychiki. Od kilku lat o zdrowiu psychicznym w ogóle zaczęliśmy więcej mówić. To dobrze, bo dzięki temu podnosi się świadomość społeczna.

 

Silna płeć, głowa rodziny, „chłopaki nie płaczą”… Czy kulturowe i społeczne „normy” mocno wpływają na męską psychikę?

Należałoby zadać sobie najpierw pytanie: silna, czyli jaka? Idziemy bowiem trochę w takie stereotypowe myślenie o mężczyźnie, który powinien w określony sposób wyglądać, zachowywać się czy mieć pewne ustalone męskie cechy osobowości, takie jak odwaga, siła, przedsiębiorczość… Presja dotycząca pełnionych przez mężczyzn ról społecznych (taty, męża, pracownika) jest spora i może być przyczyną załamań psychicznych. Tym bardziej, że stereotypy nadal, niestety, pokutują. Przez to dzieci, zwłaszcza chłopcy, w procesie socjalizacji mogą nabierać takiego przekonania, że „chłopaki nie płaczą”. Wówczas młody człowiek będzie budował w sobie na kolejne lata życia schematy oporu przed rozmową, wyrażaniem emocji, które mogą być – w jego przekonaniu – objawem słabości. Nacisk społeczny z pewnością nie pomaga, może utrzymywać w mężczyznach poczucie, że muszą sami sobie radzić w każdej sytuacji życiowej. Czy jest ona zatem główną przyczyną kryzysów emocjonalnych? Nie. Zależności jest wiele. To element kilku czynników: medycznych, dziedzicznych, ideologicznych, psychospołecznych.

 

Kryzysy dotykają częściej starszych czy młodszych panów?

Nie da się tego dokładnie oszacować, ponieważ mężczyźni rzadziej zgłaszają się do specjalistów rozwiązujących problemy zdrowia psychicznego. Jako praktyk widuję w gabinecie częściej już dorosłych, ale młodych ludzi, oraz tych w wieku „średniej” dorosłości, czyli tak do około 40 roku życia. Seniorów na terapię, która jest formą autopomocy, zgłasza się zdecydowanie mniej. I od wieku pacjenta właśnie często zależy też problem czy wyzwanie, z jakim się mierzy. Młodsi będą koncentrować się na rodzinie, dzieciach, karierze zawodowej. Starsi – ewentualnych chorobach, świadomości, że ciało jest słabsze i nie na wszystko wystarcza już siły. Pamiętajmy też, że specyfika chorób związanych z postępującym starzeniem się układu nerwowego jest inna.

 

Jak ważna dla zdrowia psychicznego jest profilaktyka?

Codzienne rozmowy w domu na temat uczuć, naszego nastroju, tego, że z czymś się mierzymy, coś sprawia nam trudność, nazywanie emocji, jest kluczowe. I warto zauważyć, że dzisiejsi młodzi rodzice w dużej mierze są wyedukowani w tej kwestii, choć pewnie sami nie byli uczeni w swoich domach identyfikowania emocji i mówienia o nich.

Im więcej będziemy mówić o uczuciach, tym lepiej. Umiejętność nazywania tego, co czujemy, i przekonanie, że tak można, że różne emocje są zdrowe, jest niesamowicie ważne dla rozwoju inteligencji emocjonalnej małego człowieka. Uczymy też świadomości swoich potrzeb, zalet i walorów, ale i słabości – nie musimy być we wszystkim najlepsi, najbardziej doświadczeni, najmądrzejsi. Mamy prawo czegoś nie umieć, nie rozumieć. I to też jest ok. Bo taki jest człowiek. Cieszy fakt, że już w przedszkolach są obecni pedagodzy i psychologowie, którzy prowadzą lekcje z inteligencji emocjonalnej. To będzie  procentowało w przyszłości.

 

Jak wielu mężczyzn mierzy się dziś ze swoimi problemami psychicznymi? Co powinno zaniepokoić?

Ilość rozpoznań chorób psychicznych czy trudności w tej sferze jest duża. Część z nich uwarunkowana jest biologicznie (np. schizofrenia). Natomiast mamy też sporą część rozpoznań, u podstawy których leżą czynniki psychospołeczne. Na co zwracać uwagę? Przede wszystkim – na zmiany zachowań. Wycofanie, izolowanie się, milczenie, ale też rozdrażnienie, odmieniony nastrój, wrażliwość, impulsywność, krzykliwość. Na słowa, czasem przemycone w dialogu: nie radzę sobie, mam kłopoty, nie mam siły. Nawet na różne niespecyficzne bóle, które się przytrafiają, a na które brakuje uzasadnień medycznych. W końcu – sięganie po używki, szukanie ukojenia i rozładowania stresu np. w alkoholu.

Mówi się, że depresja to choroba XXI w. WHO (Światowa Organizacja Zdrowia) przewiduje, że w 2030 r. depresja będzie najczęściej rozpoznawaną chorobą psychiczną świata. Już teraz choruje na nią 280 mln ludzi na świecie (niespełna 4% populacji). To dużo. Pamiętajmy też, że depresja depresji nierówna, więc różne czynniki u różnych osób mogą ją wywoływać. I choć mówi się, że częściej na nią zapadają kobiety (co być może ma związek z biologią, hormonami, genetyką), to jednak mężczyźni dominują w smutnych statystykach dotyczących prób samobójczych… Nawet około 80% samobójstw jest dokonywanych przez płeć męską. To bardzo smutne.

 

Gdzie szukać pomocy, będąc w kryzysie emocjonalnym?

Po pierwsze – bez obaw sięgajmy po pomoc psychologiczną. W dużej mierze gabinety terapeutyczne prowadzone są przez kobiety, co może być lekką trudnością dla mężczyzn, którzy będą mieli opory, by zgłosić się do kobiety psychologa. Trochę inaczej jest w przypadku lekarzy psychiatrów, gdzie różnica płciowa już się bardziej zaciera, bo jest sporo mężczyzn w tym zawodzie.

W polskim systemie ochrony zdrowia funkcjonują poradnie bądź centra zdrowia psychicznego. I to jest odpowiednie miejsce, by się zgłosić po pomoc specjalisty -psychologa, terapeuty czy psychiatry. Warto też odczarować mit oddziałów psychiatrycznych. To jest szpital i tak należy go traktować, jeśli mamy poważne kłopoty w zakresie zdrowia psychicznego.

Zachęcam też w przypadku uzależnień od alkoholu czy używek do szukania opieki w zamkniętych ośrodkach odwykowych. W zależności od natężenia problemu psychicznego można kwalifikować się do leczenia ambulatoryjnego lub stacjonarnego – jedno i drugie jest istotne w procesie terapeutycznym. Nie warto się przed tym wzbraniać. Statystyki dotyczące uzależnień również wypadają na niekorzyść mężczyzn. W dużej mierze pewnie z uwagi na te wspomniane wcześniej stereotypy, które – z jednej strony pokazują siłę męską, żelazną psychikę, brak zgody na słabość i przez to takie większe przyzwolenie na korzystanie z alkoholu czy papierosów na różnych spotkaniach towarzyskich. Czy wtedy, gdy napoje wysokoprocentowe dawane są jako prezent, dowód wdzięczności. To ma znaczenie, bo stereotypy siły spotykają się ze stereotypami popularności alkoholu jako sposobu na fajną zabawę, dobre towarzystwo, odstresowanie się.

Przede wszystkim – bez względu na rodzaj problemu – trzeba działać, nie warto zwlekać, bagatelizować, chować głowy w piasek w nadziei, że to samo przejdzie, że sobie poradzę. Niewymiarowa siła bywa naszą zgubą.

 

Dziękuję za rozmowę.

IZU