Region
Źródło: M
Źródło: M

Problemy z powrotem

Dojeżdżający do pracy w stolicy narzekają na brak powrotnego pociągu do Siedlec między 17.00 a 18.00. A Koleje Mazowieckie już zapowiadają marcową korektę w rozkładzie jazdy.

Popłoch wśród podróżnych wywołał obowiązujący od połowy grudnia nowy rozkład jazdy pociągów. W miejsce obleganego przez spieszących się do pracy w Warszawie na 8.00 rano pospiesznego pociągu spółki Inter City, odjeżdżającego z Siedlec o 6.13, pojawił się o podobnej porze pociąg przyspieszony spółki Koleje Mazowieckie. Podobnie jak jego poprzednik zatrzymuje się jedynie w Mrozach i Mińsku Mazowieckim, jedzie jednak dłużej.

– Osoby pracujące w miarę blisko centrum nie będą miały problemu, żeby zdążyć nim do pracy na 8.00 rano. Ten, kto pracuje nieco dalej, musi wyjechać wcześniej – tłumaczy Krzysztof, kursujący codziennie na trasie Siedlce-Warszawa. Ale z tym nie powinno być problemu, bo na podróżnych, zarówno tych, którzy zaczynają pracę przed 8.00 albo muszą jeszcze do niej sporo dojechać, jak i tych, którzy na swoich stanowiskach mogą być jeszcze później, czeka kilka połączeń. Mogą wybierać pomiędzy składami odjeżdżającymi o 4.00 z minutami, 5.17, 5.44, 6.15, 6.45 czy 7.09.

O ile poranny ruch pasażerów rozkłada się na kursujące w miarę często pociągi, problem zaczyna się z powrotem z Warszawy. Chociaż między 15.50 a 17.00 z centrum stolicy odjeżdża w kierunku Siedlec pięć pociągów: pospieszny z Dworca Centralnego o 15.55, osobowy ze Śródmieścia o 15.57, Tanich Linii Kolejowych z Centralnego o 16.30 oraz przyspieszony o 16.45 i osobowy o 16.59. Niestety, po nich następuje godzina przerwy, a kolejny pociąg osobowy wyrusza o 18.09 ze Śródmieścia. Z rozkładu jazdy zniknął powrotny z Warszawy o 17.30. A to spowodowało, że między 17.00 a 18.00 podróżnym nie uda się wyruszyć ze stolicy w kierunku Siedlec, co stało się dużym utrudnieniem dla osób kończących pracę po 16.00. – Ci, którzy dojeżdżają do pracy na 9.00 albo pracują poza centrum i muszą na dworzec jeszcze dojechać, i nie zdążą na pociąg przed 17.00, muszą czekać aż do 18.00 – podsumowuje Krzysztof.

Jeszcze może się zmienić

Jak zapewnia Marcjusz Włodarczyk, rzecznik prasowy Kolei Mazowieckich, przy planowanej w marcu ogólnopolskiej korekcie rozkładu jazdy wszystkich spółek kolejowych będą brane pod uwagę głosy pasażerów. Już teraz prowadzony jest monitoring w tej kwestii, a pasażerowie mogą wypowiadać swoje uwagi drogą mailową przy zamieszczonym na stronie internetowej rozkładzie jazdy.

– Oczywiście nie można powiedzieć, że wszystkie proponowane zmiany zostaną uwzględnione – tłumaczy. Jednym z powodów, dla których nie każdą uwagę klientów kolei Spółka wprowadzi w życie, jest niemożliwość pogodzenia osób dojeżdżających do pracy przed 7.00 rano z tymi, którzy docierają do stolicy później. Kolejna kwestią, która nie pozwala na pozytywne rozpatrzenie propozycji pasażerów, to wspólne tory, po których jeżdżą pociągi wszystkich przewoźników. – Jeśli chcemy mieć pociąg o określonej porze, nie zawsze jest to możliwe, bo koliduje z innymi składami. Wysyłamy więc nasze propozycje do Polskich Linii Kolejowych, które koordynują rozkłady jazdy, i czekamy na odpowiedź – tłumaczy M. Włodarczyk.

Rzecznik Kolei Mazowieckich wyjaśnia również, dlaczego pasażerowie wciąż skazani są na podróż starym taborem, który odbiera im komfort jazdy, jak w przypadku pociągu osobowego wracającego z Warszawy do Siedlec o 18.09. – Jesteśmy firmą, która obsługuje Mazowsze i dla nas pasażerowie z dużych miast, jak Siedlce, są tak samo ważni, jak ci, którzy dosiadają się na trasie w mniejszych miejscowościach, czy to bliżej Warszawy, czy Siedlec – tłumaczy. – Pociągi, które jadą bezpośrednio, czyli te w wersji przyspieszonej, niezatrzymujące się na mniejszych stacjach, są obsługiwane przez nowe składy, bo chodzi o to, żeby szybko przejechać – wyjaśnia. Zwraca jednak uwagę na to, że pociągi starego taboru, choć na pierwszy rzut oka sprawiają wrażenie identycznych, w większości są zmodernizowane, a wiele rzeczy w nich wymienionych.

Kinga Ochnio