Światło w ciemności
Pierwszą Niedzielą Adwentu rozpoczniemy duchowe przygotowanie do przeżycia świąt Bożego Narodzenia. Choć galerie handlowe i ulice od dawna rozświetlone są lampionami, mienią się tysięcznymi refleksami światła, wydaje się, że jest w nas coraz więcej ciemności i beznadziei.
Oto pani w okienku kiosku przy warszawskiej ulicy kupuje karki bożonarodzeniowe. „Tylko bez tych «Jezusków» proszę” - dodaje. Infantylizm? Zła wola? A może jedno i drugie? Zresztą… trzeba mieć wiele szczęścia, by w XXI w. dostać pocztówki zawierające rzeczywiste motywy świętowania. Dominują czerwone krasnale, gwiazdka, wesołe reniferki, tysiące pustych, nic nieznaczących słów o „magii świąt” - niezliczone maski pustki, coraz trudniej kryjące ludzką - nieuświadomioną często - rozpacz stanowiącą konsekwencję skazania Boga na banicję.
Oto pani w okienku kiosku przy warszawskiej ulicy kupuje karki bożonarodzeniowe. „Tylko bez tych «Jezusków» proszę” - dodaje. Infantylizm? Zła wola? A może jedno i drugie? Zresztą… trzeba mieć wiele szczęścia, by w XXI w. dostać pocztówki zawierające rzeczywiste motywy świętowania. Dominują czerwone krasnale, gwiazdka, wesołe reniferki, tysiące pustych, nic nieznaczących słów o „magii świąt” - niezliczone maski pustki, coraz trudniej kryjące ludzką - nieuświadomioną często - rozpacz stanowiącą konsekwencję skazania Boga na banicję.
Taki mamy klimat?
Przy czym dodać należy, że nie była to ani pierwsza klasa, ani początek roku szkolnego, a grupa, o której mowa, to standardowe 32 osoby. Nauczyciele liceum są zszokowani. I całkiem niepotrzebnie. Bo szkoła z Lublina to niekoniecznie wyjątek. A już niedługo może to być norma. Takie mamy czasy, taki dopadł nas klimat. Wygląda jednak na to, że ocieplenie w przyrodzie niekoniecznie się na ocieplenie międzyludzkich relacji przekłada. Postawiliśmy na cywilizację. Na rozwój jednostki. Na globalną wioskę. Tyle że globalizacja i w tej materii niekoniecznie się sprawdziła.