Komentarze
Anna Wolańska

Ratuj się, kto może

Raduj się, kto kolorowy! I ratuj się, kto może! Oto na placu Zbawiciela w Warszawie znów pojawi się tęczowy symbol społeczności LGBT. Plus jeszcze paru innych okalających tę nazwę liter.

A wzniesiony zostanie z inicjatywy (wskazali ją jako konieczny projekt w ramach budżetu obywatelskiego) i za sprawą (wszak musi ktoś za to zapłacić) skoncentrowanych na postępie mieszkańców Warszawy. Ma się nazywać „Łuk LGBT” i pokazać w całej swojej krasie w czerwcu - Miesiącu Równości - 2026 r. Nowa nazwa została wymyślona w ramach odróżnienia od wcześniejszego symbolu - ustawionej w 2012 r. - tęczy, która po licznych podpaleniach została ostatecznie usunięta równo dziesięć lat temu. Nie do końca wiadomo, ile ta miniona tęczowa instalacja kosztowała, są jednak znane koszty jej odbudowy i utrzymania w 2014 r. To ponad 100 tys. zł.
Ks. Paweł Siedlanowski

Uwaga! Ruchome piaski!

Kilkanaście dni temu sejm - głosami KO, Polski 2050, PSL, Lewicy i Razem (141 posłów PiS-u wstrzymało się od głosu, 14 było przeciw, 4 zagłosowało „za”; cała Konfederacja była przeciw) - uchwalił ustawę zakładającą, że pacjenci, którzy ukończyli 13 rok życia, będą mogli korzystać z pomocy psychologa bez zgody opiekuna.

„Pacjent małoletni, który ukończył 13 lat, ma prawo do uzyskania, bez zgody przedstawiciela ustawowego, świadczeń zdrowotnych w zakresie opieki psychiatrycznej realizowanych w warunkach ambulatoryjnych, z wyłączeniem porad lekarskich, w ramach świadczeń gwarantowanych z zakresu opieki psychiatrycznej i leczenia uzależnień określonych w przepisach wydanych na podstawie art. 31d ustawy z dnia 27 sierpnia 2004 r. o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych” - czytamy w dokumencie.
27/2025 (1556) 2025-07-02
W kosmosie, oprócz niezwykle licznego grona Amerykanów, Rosjan i Chińczyków, byli już przedstawiciele niemal wszystkich większych nacji.

Kilkaset kilometrów nad Ziemią było dane się wznieść m.in.: Bułgarom, Białorusinom, Szwedom, Włochom, Saudyjczykom, Kubańczykom, Syryjczykom, Niemcom czy Australijczykom. Nasi też tam bywali. Mam tu na myśli mistrza Twardowskiego, co to - jak głoszą ludowe podania - na jurnym kogucie dotarł aż na Księżyc, oraz braci Kaczyńskich, którzy w młodości dopuścili się kradzieży Srebrnego Globu, stąd też należy domniemywać, że w jakiś sposób choć przez chwilę znajdowali się w jego sąsiedztwie.
27/2025 (1556) 2025-07-02
Jeśli idzie o realizację platformiano-koalicyjnych obietnic, to od dawien dawna wiadomo, że kończą się na zapowiedzi. A tu proszę - ludzie, ludzie, cuda w tej budzie!

Tzw. rząd ma zamiar wcielić w czyn dane narodowi słowo! I to nie jakieś zapowiadane w przedwyborczej kampanii 2023, ale takie sprzed paru miesięcy, potwierdzone wczesną wiosną roku aktualnego i znowu potwierdzone przed paroma dniami. Czyli to musi być prawda! Czyli szczęść Boże i raduj się, kto może. Albowiem do każdego (sic!) domu trafi od rządu przesyłka. I to nie byle jaka. Dowód troski o Polki, Polaków i Polaczęta. Fanfary gotowe? No to tadammm!
26/2025 (1555) 2025-06-25
„Podwładny powinien przed obliczem przełożonego mieć wygląd lichy i durnowaty, tak by swoim pojmowaniem sprawy nie peszyć przełożonego”.

Słowa przypisywane twórcy imperialnej Rosji Piotrowi I Aleksiejewiczowi Wielkiemu jak ulał pasują do najmłodszego dziecka rządu. Mowa o ministrze ds. Unii Europejskiej Adamie Szłapce, którego w czerwcowy, przedłużony z racji Bożego Ciała weekend premier Donald Tusk mianował rzecznikiem prasowym rządu. Intensywną pracę na nowo powierzonym stanowisku pan rzecznik rozpocznie po zakończeniu polskiej prezydencji w Radzie UE, czyli z początkiem lipca. Po pierwszym premierowym występie Szłapki widać, że jest to osoba odpowiednio dobrana do poziomu intelektualnego całego rządu.
26/2025 (1555) 2025-06-25
Okrężna to chyba najbardziej oblegana - a przez to też niebezpieczna - w czasie wakacji ulica w Siedlcach.

Jak tylko „słońce Raka zagrzewa”, to wysypują się na nią tabuny i pieszych, i zmotoryzowanych niekoniecznie mających w poszanowaniu przypisane im zakazy i nakazy. Ale takiego zgromadzenia, jak w weekend 21-22 czerwca, jeszcze tutaj nie było. A wszystko za sprawą zlokalizowanego nad siedleckim zalewem hip-hopowego festiwalu. 20 tys. biletów w słusznej cenie rozeszło się po ludziach już na 46 dni przed imprezą. A jak takich zabrakło, to pojawiła się ostatnia szansa, czyli bilety dla desperatów, którzy utworzyli kolejkowego węża przy reprezentacyjnym (czyt. najbardziej krytykowanym) nadzalewowym przybytkiem.
25/2025 (1554) 2025-06-18
Pan Sławosz, podobnie i pan Donald - w pierwszej połowie czerwca nie polecieli. Pierwszemu z powodu usterek technicznych rakiety nie wypaliła podróż ponad nieboskłon.

Drugiemu wciągnięci w pułapkę koalicjanci nie pozwolili odlecieć w polityczny niebyt. Pierwszy nie zdołał wykonać w przestrzeni pozaziemskiej paru eksperymentów dotyczących zdrowia mózgu, flory bakteryjnej jelit czy układu odpornościowego człowieka. Za to drugiemu dano szansę poeksperymentowania z narodem i przeprowadzenia na żywym organizmie jeszcze paru kosmicznych testów. Jak ten pierwszy już wzniesie się w przestworza (możliwe, że nastąpi to 19 czerwca), to kilkunastu mieszkańców kraju nieposiadającego żadnej elektrowni atomowej ani choćby fabryki własnych samochodów tudzież telewizorów będzie sobie nieco mogło na papierze podrasować zawodowy życiorys.
25/2025 (1554) 2025-06-18
Jest takie powiedzenie, które cytujemy sobie często dla podkreślenia bezwzględności przemijania i upływającego czasu: święta, święta i... po świętach.

Wielka szkoda, że wspomniane powiedzenie ma dosyć ograniczoną uniwersalność i nie uda nam się zastosować go w innym przypadku, np. wyborczym. Próbę możemy rzecz jasna podjąć i mruknąć sobie pod nosem: wybory, wybory i po wyborach, ale mruknięcie to zostanie zaraz skutecznie zagłuszone powyborczym hałasem, które z ogromną i agresywną skutecznością zajmuje miejsce przedwyborczej ciszy. Już kiedyś pisaliśmy, że tak naprawdę wyborcza kampania trwa przecież permanentnie i czasu na oddech nie pozostawia zbyt wiele. A szkoda, bo trudno czasem ten powyborczo-przedwyborczy hałas znieść. I nie tyle ze względu na jego natężenie, co generowane treści.
24/2025 (1553) 2025-06-11
Po „Zielonej granicy” świat sztuki (ma się rozumieć - wysokiej!) zaprezentował w warszawskim Teatrze Studio nową artystyczną rzeczywistość. Tym razem spektakl wyreżyserowany przez Piotra Pacześniaka na podstawie tekstu mieszkającego od kilku lat w Polsce Białorusina Mikity Iłinczyka „2049: Witaj, Abdo”. Z osadzonego w przyszłości (tytułowy rok 2049) przedstawienia można się dowiedzieć wielu ciekawych rzeczy. A głównie tego, że kudy tam niemieckim nazistom z II wojny do wspomaganego śpiewaniem „Pieśni Konfederatów Barskich” i cytowaniem „Kordiana” morderczego instynktu Polaków.
24/2025 (1553) 2025-06-11
Od chwili zakończenia dwugodzinnej kadencji siódmego w historii III Rzeczpospolitej prezydenta w mainstreamowych mediach dyżurni eksperci tłumaczą, dlaczego Rafał Trzaskowski przegrał wyścig o Belweder. I choć na pierwszy rzut oka drugą w ciągu pięciu lat porażką włodarza Warszawy należałoby obciążać przede wszystkim włodarza Warszawy i jego nietuzinkowy sztab doradców, to - jak się okazuje - establishment każe szukać winnych zupełnie gdzie indziej. To, że pan Rafał samozwańczym prezydentem Polski był zaledwie 120 minut, jest wyłącznie winą głupiego i niewyedukowanego społeczeństwa.