Spa dla duszy
Znalezienie ofert wypoczynku za klasztornymi murami to sprawa banalnie prosta. Wystarczy internet i wyszukiwarka. Kiedy wpisujemy słowa „wakacje w zakonie”, pojawiają się strony internetowe m.in.: ojców benedyktynów z Tyńca pod Krakowem, kamedułów z Rytwian czy kamedułek ze Złoczewa. Oferty klasztorów są bardzo różne. Wspólną cechą wypoczynku jest natomiast skromny pokój, cisza, rezygnacja z techniki, tj. telefonów komórkowych, laptopów, telewizji. Niezależnie od tego, na który klasztor się zdecydujemy, musimy przygotować się na wstrząs. I to całkiem spory.
Każdy znajdzie coś dla siebie
Pierwszy telefon wykonuję do Opactwa Benedyktynów w Tyńcu. Wybieram ten klasztor nieprzypadkowo, bowiem pod Babią Górą od lat urzęduje chyba jeden z najbardziej znanych duchownych, ceniony kaznodzieja, a nasz ziomek o. Leon Knabit, który co prawda urodził się w Bielsku Podlaskim, lecz od piątego roku życia jest siedlczaninem. – Rekolekcje o. Leona są jednymi z najchętniej wybieranych propozycji. Mogą wziąć w nich udział wszyscy chętni, dlatego zwykle brakuje miejsc – mówi kierownik tynieckiego Domu Gości Agnieszka Szumiec, dodając, że medytacja, duchowość, napawające radością i nadzieją spotkanie z o. L. Knabitem stanowią zaledwie niewielką część oferty benedyktynów. – Są też warsztaty antydepresyjne, antystresowe, relaksacyjne. Można również poznać tajniki kaligrafii i iluminatorstwa lub po prostu przyjechać i zamieszkać na jakiś czas w opactwie po to, by wyciszyć się, odpocząć od codziennego zgiełku i odnowić duchowo – podkreśla. ...
Jolanta Krasnowska