Historia
Źródło: HAH
Źródło: HAH

Budził Polskę

Od 24 maja w Archiwum Państwowym w Siedlcach można oglądać wystawę „Józef Piłsudski i jego Legiony”, prezentującą materiały ze zbiorów dr. Szczepana Kalinowskiego - znanego historyka, regionalisty, krajoznawcy i kolekcjonera, ubiegłorocznego laureata nagrody im. Ludomira Benedyktowicza.

Ekspozycja wpisuje się w obchody 100-lecia odzyskania niepodległości. - Wszyscy, którzy interesują się odzyskaniem niepodległości, Józefem Piłsudskim, Legionami, polskimi żołnierzami, znajdą tutaj coś dla siebie. W czerwcu wystawa będzie przedmiotem młodzieżowej gry historycznej. Tutaj odbędzie się również wręczanie nagród w konkursach historycznych. Spodziewamy się więc, że zobaczy ją wiele osób - powiedział dr Grzegorz Welik, dyrektor Archiwum Państwowego, otwierając wystawę.

Unikalne w skali kraju zbiory dotyczą przede wszystkim Józefa Piłsudskiego oraz żołnierzy walczących pod jego rozkazami – zarówno podczas I wojny światowej, jak i w walce o wolną Polskę po 1918 r. – Marszałek, jak wiemy, nie przyjął tytułu prezydenta Rzeczypospolitej, ale naczelnika, było to wyraźne nawiązanie do Tadeusza Kościuszki. Kiedyś nawet wspomniał: „pewnie pochowają mnie na Wawelu, obok Kościuszki położą, znowu będzie kolejny bohater”. I jest bohaterem. Epoka Kościuszki skończyła się dla tamtego naczelnika bez happy endu – końcem Rzeczypospolitej. Natomiast Piłsudski jest uosobieniem mitu, który zakończył się szczęśliwie – odzyskaniem niepodległości – zwrócił uwagę Sz. Kalinowski, nie kryjąc swojej fascynacji postacią komendanta I Brygady Legionów. Dojrzewanie Pisłudskiego jako człowieka wielkiej polityki przypadło na okres powstania styczniowego. – Na tym micie powstania kształtowała się jego dusza patriotyczna. Powstało wiele publikacji Piłsudskiego o powstaniu. Do jednej rysunki wykonał Edward Rydz-Śmigły, który do Legionów poszedł jako student Akademii Sztuk Pięknych – opowiadał historyk.

Na fotografiach i dokumentach z epoki – prezentowanych zarówno w oryginale, jak i w postaci reprodukcji na dużych planszach – szczególne miejsce zajmują Podlasiacy walczący w Legionach Polskich oraz pobyt formacji w regionie w 1915 r. – Przejście Legionów przez Podlasie to była wielka nadzieja na wolność, jeszcze w tym czasie nie tak widoczna. Wtedy nie wiadomo było, czy to stanie się za dwa, trzy, czy za dziesięć lat, ale był już taki cel – zaznaczył Sz. Kalinowski, wskazując na determinację, wiarę i poświęcenie legionistów, którzy w nielicznym składzie przystępowali do walki. – Przemarsz przez Podlasie może nie był tak mocno wyeksponowany w historii, dlatego że nie było tam większych starć. W tym czasie pod Lubartowem marszałek wydaje słynny rozkaz: „idźcie czynem wojennym budzić Polskę do zmartwychwstania”. To nie było łatwe. Wieloletnia rusyfikacja zrobiła swoje. Nie było polskich szkół. Polskość została po części w kościołach, ale przede wszystkim w rodzinach. Trzeba więc tych ludzi podziwiać. Starałem się wymienić kilkadziesiąt nazwisk z Siedlec i z Podlasia – podkreślił autor wystawy.

 

Życzenia dla naczelnika

Sz. Kalinowski przypomniał także o okolicznościach powstania Polskiej Organizacji Wojskowej. – Zaborcy nie chcieli jasno powiedzieć, jaki będzie cel wykorzystania polskiej formacji. Nie określali, że celem powojennego traktatu o pokoju będzie niepodległa Polska. Oni chcieli tylko mięsa armatniego. W związku z tym Piłsudski zdecydował, że nie będzie rozbudowywał Legionów, a formację, młodzież należy przygotować do ostatecznej, decydującej walki o wolność. Wtedy tę ważną rolę spełniała właśnie POW. Na naszym terenie była dobrze rozbudowana. Siedlce na tym polu mają znakomite zasługi, szczególnie Stanisław Zdanowski, który jest wyjątkową postacią na Podlasiu, ale też związany z Siedlcami, a pochodzący z Międzyrzeca Podlaskiego Czesław Dylewicz – wspominał historyk, wskazując na zdjęcie zrobione w Siedlcach, na którym POW-iacy składają marszałkowi życzenia imieninowe. – Trafiły one do rąk Pisłudskiego w grubej księdze, którą ówczesne władze siedleckie wręczyły marszałkowi w związku z nadaniem tytułu honorowego obywatela miasta w 1934 r. Ta księga zachowała się do dziś – podkreślił historyk.

Ekspozycja pokazuje także fotografie pomników, grobów i innych miejsc upamiętniających osobę marszałka, walki toczone podczas I wojny światowej oraz wojny polsko-bolszewickiej czy pobyty Józefa Piłsudskiego w regionie w okresie międzywojennym. – Polacy, a Podlasiacy w szczególności, okazali wdzięczność za dar wolności licznymi pomnikami. Takiej ich koncentracji jak tutaj, nie było w całej Rzeczypospolitej. Doliczyłem się dziesięciu kopców w promieniu 30-40 km od Siedlec, Białej. Niestety, wiele z nich zniszczono w czasach PRL. Dlatego lobbuję u wójtów na Podlasiu, żeby te kopce zrekonstruować – zaznaczył autor wystawy. – Namawiam także, szczególnie teraz, w 100-lecie niepodległości, że jeśli ktoś miał w rodzinie zaangażowanych w walce o naszą wolność, niech uzupełni napisy na płytach cmentarnych, iż ten ktoś został odznaczony medalem niepodległości, żeby nie była tylko data urodzin i śmierci. Cmentarze są dobrym miejscem edukacji historycznej – apelował Sz. Kalinowski.

 

Wdzięczni za dar wolności

Oprócz kilkudziesięciu pomników, jakie zbudowali Podlasiacy wdzięczni za dar wolności, historyk wspomniał też inne akcenty. – W bialskim kościele Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny zachował się obraz. Widać na nim wniebowzięcie NMP, a na dole uwieczniono Bitwę Warszawską. Ta część obrazu była zakryta w okresie stalinowskim – zwrócił uwagę historyk. To właśnie w Białej Podlaskiej marszałek nagrodził dowódców walk. Z kolei na tablicy poświęconej Piłsudskiemu, która znajduje się na budynku dworca kolejowego w Białej, widnieją słowa, które marszałek wypowiedział 3 listopada 1922 r. w Siedlcach, kiedy w obecności bp. Henryka Przeździeckiego wręczono sztandar 22 pułkowi piechoty: „Wy, Podlasiacy, potraficie obowiązki na was nałożone wykonać. Niech więc żyje ziemia podlaska”.

Autor wystawy nie ograniczył prezentacji swych zbiorów do okresu I wojny światowej i pierwszych lat po jej zakończeniu. Osobne miejsce zajmuje problematyka upamiętniania komendanta w literaturze i sztuce, od czasów mu współczesnych, po lata stanu wojennego. – Nikt inny z wodzów, królów nie miał tak dobrego kontaktu z artystami, literatami jak Piłsudski. Był postacią, którą warto upamiętnić. Niestety, po wojnie książki związane z marszałkiem niszczono. Warto podkreślić, że pamiętnik adiutanta Mieczysława Repeckiego, który ukazał się pod koniec okresu PRL, wyszedł w nakładzie 60 tys. egzemplarzy! Dziś wydanie 500 egzemplarzy to już bardzo dużo – zwrócił uwagę Sz. Kalinowski.

Wystawę można oglądać do końca października.

HAH