Człowiek dobrego serca i otwartych dłoni
Takiego zjazdu duchowieństwa kościół pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny dawno nie przeżywał. Przez dwa dni wspólnotę odwiedziła ponad setka kapłanów z diecezji siedleckiej, drohiczyńskiej, przemyskiej i warszawskiej. Już w czwartek dziesiątki wiernych uczestniczyły w Mszy św. żałobnej za duszę zmarłego ks. kanonika. Co ciekawe, tego samego dnia bp Kazimierz Gurda udzielił sakramentu bierzmowania tutejszej młodzieży. Termin namaszczenia krzyżmem był ustalany jeszcze z ks. Bogdanem, gdy przebywał w szpitalu. Pasterz diecezji wraz z bp. Grzegorzem Suchodolskim przyjechał do Leopoldowa także w piątek, aby odprawić Mszę i towarzyszyć zmarłemu w jego ostatniej drodze. Pogrzeb księdza kanonika miał charakter dziękczynny. - Dziękujemy za wiarę śp. ks. Bogdana, za to, że prawdę o życiu wiecznym głosił po otrzymaniu święceń kapłańskich. On tę prawdę przyjął, uwierzył w Jezusa oraz w Jego stałą obecność pośród nas - zaznaczył bp K. Gurda. Nie omieszkał podziękować też tym, którzy w ks. Koziole rozniecili ogień wiary.
Miał na myśli jego rodziców, ale nie tylko. – To było dzieło wielu ludzi ze wspólnoty parafialnej w Kocku, w której wzrastał – przyznał biskup.
Dobre przygotowanie zaowocowało późniejszą gorliwością kapłańską, na co pasterz diecezji również zwrócił uwagę. – Ks. Bogdan dbał, aby jego parafianie byli w stanie łaski uświęcającej i mogli przyjmować Jezusa w Komunii św. Dlatego często można go było spotkać w konfesjonale i przy ołtarzu – mówił. Dodał, że sam ks. Bogdan także czuwał i wyczekiwał przyjścia Pana. – Jezus przychodził do niego codziennie w czasie Mszy św. i karmił go Ciałem i Krwią. Takiego ks. Bogdana zastał 5 października, gdy wezwał go do siebie po długim czasie choroby i cierpienia – zaznaczył biskup.
Pamiętał o Kościele powszechnym
Osobnym wątkiem podczas homilii i w czasie pożegnań było przypomnienie aktywnej działalności misyjnej ks. B. Kozioła. Podejmował ją nie tylko w Leopoldowie, ale i w poprzedniej parafii – w Urszulinie. Zdaniem biskupa takiej postawie nie można było się dziwić. – Ten, kto otrzymał możliwość życia w Chrystusie, pragnie, by ci, którzy tego nie doznali, również mogli doświadczyć takiego życia – stwierdził.
Słów wdzięczności za zaangażowanie misyjne nie krył obecny na Mszy pogrzebowej sekretarz komisji ds. misji Konferencji Episkopatu Polski. – Znane są różne formy działalności misyjnej ks. Bogdana. Organizował spotkania formacyjne i tygodnie misyjne, a szczególnie wspierał kolędników misyjnych. Chętnie gościł w parafii misjonarzy służących w misjach Ad Gentes – zauważył ks. Kazimierz Szymczycha. – Jego współpraca z papieskim dziełem misyjnym dzieci fascynowała moich poprzedników. W tym, co robił, ks. Bogdana wyróżniała jedna rzecz: kochając swój siedlecki Kościół, nigdy nie zapomniał, że Kościół jest powszechny – dodał dyrektor krajowych dzieł misyjnych ks. prałat Tomasz Atłas.
Zaangażowany i odpowiedzialny
– Zabraknie prawdziwego brata w kapłaństwie i przyjaciela. Odznaczał się gorliwością i stałością, pogodą ducha, trzeźwością oceny sytuacji i wielką miłością Boga. Ks. Bogdan pozostanie dla nas wzorem zaangażowania duszpasterskiego, misyjnego a także przykładem, jak do ofiary Chrystusa dołączyć własny krzyż i cierpienie – podkreślił dziekan rycki ks. kan. Stanisław Chodźko.
Zalety zmarłego wyliczał także jego kolega kursowy z czasów seminarium, obecnie proboszcz parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi w Kocku. – Spotkaliśmy się 48 lat temu. Ks. Bogdan miał szczególne cechy charakteru. Był zwornikiem naszego rocznika. Został wybrany dziekanem roku. Później w kapłaństwie jednoczył nas, gromadząc na rocznicach święceń. W życiu kapłańskim zawsze mogliśmy liczyć na siebie. Gdy on objął parafię w Leopolowie, ja zacząłem posługę w jego rodzinnej parafii w Kocku. Zawsze był tutaj mile widziany. Nigdy się nie przemówiliśmy – wspominał ks. prałat Bogdan Krawczyk.
Zamiast kwiatów ofiary na misje
Największą stratę wraz ze śmiercią duszpasterza odczuli parafianie. – Odchodzi wielki kapłan, autorytet, który zapisał się w pamięci i w sercach. Dbał o rozwój życia duchowego i religijnego, w prosty sposób odkrywając tajemnice wiary i wskazując drogę do zbawienia. Życzliwy, serdeczny, troskliwy. Chętnie i cierpliwie słuchał naszych problemów i pomagał je rozwiązywać. Zapamiętamy go jako wspaniałego gospodarza. Zrealizował wiele inwestycji, ale miał też kolejne plany – mówił parafianin i starosta rycki Dariusz Szczygielski.
O swoim kapelanie nie zapomnieli również strażacy z powiatu ryckiego. – Podziwialiśmy jego zapał i chęć do działania. Nie był wobec naszej służby obojętny. Rodzinom pozwalał poczuć smak solidarności. Był dla nas towarzyszem losów, człowiekiem dobrego serca i otwartych dłoni – zauważył prezes zarządu powiatowego związku OSP Stanisław Jagiełło.
Śp. ks. B. Kozioł spoczął zgodnie z własną wolą na leopoldowskim cmentarzu. Trumnę z jego ciałem odprowadzili do grobu strażacy, a podczas pochówku włączyli na jego cześć klaksony. Zamiast wiązanek kwiatów mieszkańcy przekazali – tak jak prosił proboszcz – ofiary na rzecz misji.
Ks. kan. Bogdan Aleksander Kozioł urodził się 13 sierpnia 1953 r. Kocku. Jego rodzicami byli Zygmunt i Ludwika z d. Grądek, Koziołowie. Tutaj ukończył Szkołę Podstawową (1968 r.) i Liceum Ogólnokształcące (1972 r.). W rodzinnej parafii kształtowała się jego formacja religijna i dorastanie do wyboru drogi kapłańskiej. „Był gorliwym ministrantem, przykładnym uczniem cieszącym się dobrą opinią wśród rówieśników” – tak napisał ks. Marian Podstawka, ówczesny proboszcz w opinii o kandydacie do seminarium.
Po maturze wstąpił do Wyższego Seminarium Duchownego w Siedlcach i po sześciu latach studiów filozoficzno-teologicznych przyjął święcenia kapłańskie 24 czerwca 1978 r. z rąk bp. Jana Mazura.
Jako wikariusz pracował w parafiach: Starawieś (1978-1980), Piszczac (1980-1983), Górzno (1983-1987) i Wohyń (1987). Na samodzielnych placówkach duszpasterskich posługiwał w parafiach: Choroszczynka i Połoski (1987-1988) jako administrator i proboszcz tych dwóch parafii; następnie jako proboszcz a parafiach: Choroszczynka (1989-1990), Urszulin (1990-2007) i Leopoldów (od 21 listopada 2007 r.).
Śp. ks. Bogdan, od wielu lat był zaangażowany w rozwój i wspieranie animacji misyjnej dzieci młodzieży w parafiach, którymi kierował. Znana jest Jego aktywna działalność w parafiach: Urszulin i Leopoldów, gdzie wspierał różne formy misyjnego zaangażowania swoich parafian, szczególnie dzieci i młodzieży.
Nawiązał kontakty z przedstawicielami Papieskiego Dzieła Misyjnego Dzieci w Warszawie oraz zgromadzeniami misyjnymi w Polsce. Inspirował katechetów do działania na rzecz animacji misyjnej, organizował spotkania formacyjne i wielokrotnie gościł w parafii misjonarzy „ad gentes”. On sam, dzieci i młodzież z Parafialnego Koła Misyjnego brali udział w ogólnopolskich i diecezjalnych inicjatywach misyjnych: kongresach, spotkaniach, itp.
Mając akceptację dyrekcji szkoły, nauczycieli i katechetów, z pomocą zgromadzeń misyjnych i przy wsparciu diecezjalnego dyrektora PDM, co roku organizował w Urszulinie tydzień misyjny. W Leopoldowie również rozwijał animację misyjną, zwłaszcza organizując grupy kolędników misyjnych, które odwiedzały parafian w okresie Bożego Narodzenia. Dwoje dzieci z parafii znalazło się w grupie reprezentującej dzieci z Polski podczas Europejskiego Kongresu Misyjnego Dzieci w Rzymie w 2009 r.
Doceniając jago zaangażowane i inicjatywy duszpasterskie oraz prace gospodarcze w parafiach, bpa Kazimierz Gurda 24 marca 2016 r., mianował ks. Bogdana kanonikiem honorowym Kapituły Kolegiackiej Janowskiej.
W ostatnim jednak czasie miał kłopoty zdrowotne i musiał przebywać na leczeniu szpitalnym.
Zmarł 5 października 2020 r. w szpitalu w Lublinie po kilkutygodniowym pobycie na leczeniu. Przeżył 67 lat w tym 42 lata w kapłaństwie.
Wdzięczni za gorliwość duszpasterską śp. ks. Bogdana, a szczególnie za Jego wkład we wspieranie misyjnej działalności Kościoła, która jest nakazem misyjnym Chrystusa, prosimy Boga, aby przyjął Go do radości życia wiecznego. Requiescat in pace.
opr. ks. Bernard Błoński
Tomasz Kępka