Niewielka zmiana, duża korzyść
Wykonywanie wielu czynności w gospodarstwach wiąże się z koniecznością pracy na wysokości, a także w zagłębieniach lub ich pobliżu. Bez odpowiednich działań zabezpieczających mogą one nieść ze sobą ryzyko poważnych wypadków, mogących w konsekwencji doprowadzić do ciężkich urazów, a nawet śmierci. Pewien rolnik wykonywał w swoim gospodarstwie prace żniwne. Po przywiezieniu i wysypaniu zboża w stodole, chciał zamknąć burtę przyczepy. Podczas tej czynności poślizgnął się na rozsypanym ziarnie i upadł, doznając urazu lewego barku. Innemu gospodarzowi w upadku „pomogły” sportowe buty. Do zdarzenia doszło na podwórku. Po przestawieniu ciągnika poszkodowany wychodził z niego tyłem z lewej strony. W pewnym momencie prawa stopa zaczepiła się na dolnym stopniu, w wyniku czego rolnik upadł na ziemię, doznając uszkodzenia prawej ręki.
Z kolei urazem lewego nadgarstka skończyły się prace w jednym z gospodarstw przy rozładunku przyczepy z zakupioną śrutą sojową na paszę dla świń. Przyczepa była ustawiona tyłem do stodoły, a skrzynia podniesiona. Śruta wpadała przez otwór zsypowy do kosza podajnika ślimakowego i nim była transportowana do zbiorników w stodole. Po rozładunku rolnik wszedł na przyczepę po drabinie wolnostojącej, aby wymieść resztki śruty. Podczas wchodzenia drabina stojąca na nierównej, nieutwardzonej powierzchni podwórka zapadła się w ziemię i przechyliła na bok, w wyniku czego poszkodowany upadł na ziemię z wysokości około metra. Drabina okazała się wrogiem także innego rolnika podczas usuwania awarii mieszalnika w jednym z gospodarstw. Gospodarz wszedł na drabinę przystawioną do maszyny. Kiedy był już na górze, drabina obsunęła się i poszkodowany razem z nią spadł na betonowe klepisko, doznając urazu prawej ręki. To przykłady wypadków z grupy „upadek osób”, do których doszło na terenie działania placówki terenowej KRUS w Siedlcach.
– Upadki osób w gospodarstwie rolnym to ponad połowa wszystkich zdarzeń wypadkowych – mówi Marek Zając, kierownik samodzielnego referatu prewencji, rehabilitacji i orzecznictwa lekarskiego KRUS w Siedlcach. – Najczęściej są to upadki na nawierzchni podwórzy i ciągów komunikacyjnych, z wysokości, czyli drabin, schodów, podestów, strychów, drzew. Mamy też do czynienia z upadkami na nawierzchni w pomieszczeniach inwentarsko-gospodarczych czy z ciągników, przyczep i maszyn rolniczych – wymienia.
Do głównych przyczyn tego rodzaju wypadków KRUS zalicza m.in.: zły stan nawierzchni podwórzy i ciągów komunikacyjnych, używanie nieodpowiedniego obuwia, nieprawidłowy sposób wchodzenia i schodzenia z maszyn rolniczych czy bałagan w obejściu oraz pomieszczeniach gospodarczych. – Przyczyną wielu wypadków jest również niewłaściwe tempo pracy, czyli po prostu pośpiech, niedostateczna koncentracja i nadmierny wysiłek fizyczny – podkreśla M. Zając.
Bez dużych środków finansowych
Większości wypadków przy pracy można zapobiec, jeśli zostaną wcześniej podjęte odpowiednie działania prewencyjne. – Warto pamiętać, że poprawa bezpieczeństwa pracy w gospodarstwie rolnym nie zawsze wiąże się z koniecznością angażowania dużych środków finansowych. Bardzo często wystarczy świadomość zagrożeń występujących w gospodarstwie oraz konsekwentne ich eliminowanie – zaznacza inspektor, zwracając uwagę, że bezpieczeństwo jest bezcenną wartością i integralnym elementem dobrze prowadzonego gospodarstwa.
Na zmianę świadomości i postaw rolników w zakresie zapobiegania wypadkom przy pracy w rolnictwie ma wpłynąć kampania KRUS ,,Rola rolnika, by upadku unikał”. – Służyć temu miały liczne spotkania, szkolenia bhp dla rolników, pogadanki prewencyjne w szkołach, konkursy, a także stoiska informacyjne Kasy podczas konferencji, targów i innych imprez dla rolników, odbywających się w całym kraju. Niestety, pandemia zweryfikowała nasze plany i wiele aktywności musimy przesunąć w czasie – stwierdza ze smutkiem M. Zając. Jednocześnie zachęca do obejrzenia i udostępniania filmu znajdującego się na stronie KRUS. – Prezentuje on wzorcowe rozwiązania stosowane przez gospodarzy w celu ograniczenia ryzyka wypadków z grupy ,,upadek osób”. Zachęca także rolników do przeprowadzenia w swoim gospodarstwie oceny ryzyka wypadków w oparciu o listę kontrolną, którą można wydrukować z naszej z strony internetowej – podkreśla inspektor. Na liście znajdują się 22 zagadnienia, przy których należy zaznaczyć właściwą odpowiedź w jednej z trzech rubryk: „tak”, „nie” lub „nie dotyczy”.
Często nawet niewielka zmiana nawyków pozwala zapobiegać zdarzeniom, które mogą na długo wyeliminować rolnika z pracy w gospodarstwie.
3 PYTANIA
Grażyna i Leszek Bobrowscy – właściciele gospodarstwa rolnego w Wólce Kurdybanowskiej w woj. mazowieckim, nagrodzonego trzecim miejscem w konkursie Bezpieczne Gospodarstwo Rolne 2019
Bezpieczne gospodarstwo, czyli jakie?
Komisja konkursowa, która do nas przyjechała podczas etapu krajowego, zwracała uwagę dosłownie na wszystko. Nie było takiego miejsca, którego by nie sprawdzili. Patrzono, co jest na podwórku, jak wyglądają ciągi komunikacyjne, czy place manewrowe są równe i dobrze oznaczone. Sprawdzano, w jaki sposób odprowadzane są wody opadowe z dachu. W związku z tym, że mamy oczyszczalnię przydomową, zwracano uwagę na zabezpieczenia przykryw na szambach: czy są dokładnie pozamykane, czy nie stwarzają zagrożenia np. dla dziecka, które mogłoby taką pokrywę otworzyć i wpaść do szamba. Sprawdzono oznaczenia progów i żółto-czarne znaki na bramach wjazdowych. Zwracano też uwagę na zabezpieczenia, które są przy drzwiach garażowych, aby same się nie zamknęły. Przegląd przeszły też maszyny i urządzenia wykorzystywane w gospodarstwie. Mamy to szczęście, że kilka lat temu w 90% wymieniliśmy park maszynowy. Sprawdzano oświetlenie przy maszynach, czy ciągniki mają kabiny ochronne. Przy naszym sprzęcie zamontowane są dodatkowo filtry węglowe, żeby podczas pryskania sadu nie trzeba było wdychać oparów. Naszą inicjatywą było także założenie dodatkowych świateł przy opryskiwaczu sadowniczym, aby był widoczny podczas prac nocą.
Jakie rozwiązania, które zapobiegają upadkom, znajdują się w Państwa gospodarstwie?
Mamy profesjonalnie odprowadzone wody opadowe, które w wielu gospodarstwach są problemem i mogą powodować poślizgnięcia. Wszystkie rynny podłączone są pod kostką brukową. Dodatkowo są kratki, które też zbierają wodę z podwórka. To wszystko jest odprowadzane do specjalnych zbiorników. Używamy drabin ze specjalnym podstawkami i zabezpieczeniami – kiedyś to były łańcuchy, dziś są taśmy. Mamy całą szafę wyposażoną w ubrania robocze i środki ochrony osobistej, w tym – co bardzo ważne – odpowiednie obuwie z protektorem, w którym poruszamy się po gospodarstwie. Częstą przyczyną upadków jest bałagan w obejściu. Dziura, korzeń lub grabie leżące na środku ścieżki do sadu to potencjalne „potykacze”. U nas czegoś takiego nie ma. Wszystko jest uporządkowane. Jeśli chodzi o grabie, łopaty – narzędzia znajdują się na wieszakach. Mamy nowoczesne ciągniki, w których drzwi wyposażone są w siłowniki zabezpieczające przed tym, aby same się nie zamknęły czy zbytnio nie otworzyły. Podczas zimowej aury odśnieżamy, posypujemy solą czy piaskiem ciągi komunikacyjne, aby nie doszło do niepotrzebnego poślizgnięcia. Posiadamy biobed, czyli miejsce, gdzie myte są maszyny po pracy, dzięki czemu na podwórko, a potem do garażu wjeżdża się czystym sprzętem.
Jesień to dla rolnika czas ostatnich wysiłków związanych z zakończeniem sezonu prac polowych. Czy to dobry moment, aby przyjrzeć się swojemu gospodarstwu pod kątem bezpieczeństwa?
Jak najbardziej. Spojrzeć swoim okiem i zastanowić się, co można by jeszcze poprawić. Chociaż z doświadczenia wiem, że – pomimo, iż od wielu lat dbamy o ład, porządek i estetykę – najbardziej krytycznym okiem spogląda się na swoje gospodarstwo, kiedy bierze się udział w takim konkursie jak Bezpieczne Gospodarstwo Rolne. Wtedy człowiek zaczyna zastanawiać się, czy wszystko jest do końca dobre, bezpieczne, a może coś jeszcze wymaga poprawienia. To najlepsza mobilizacja.
Kinga Ochnio