Wirus nie daje wyboru
Pan Zbigniew mieszka w domu pomocy społecznej od trzech lat. Nie ma już żadnych krewnych. Musiał zostawić swój dom i rodzinną miejscowość, bo udar mózgu doprowadził go do dużej niepełnosprawności. Jest zdany na opiekę innych. Sąsiedzi i znajomi nie zapomnieli o nim, często odwiedzali. Przyjeżdżali w weekendy, obowiązkowo przed Wielkanocą i Bożym Narodzeniem. Teraz pozostały tylko rozmowy telefoniczne. Pan Zbigniew woli jednak bezpośrednie spotkania. Rozumie sytuację, ale ze zniecierpliwieniem czeka na wizyty twarzą w twarz. Pani Franciszka leży w zakładzie opiekuńczo- leczniczym od kilku lat. Nie chodzi, prawie nie widzi. Przyznała, że pogodziła się ze swoją obłożną chorobą. Na co dzień towarzyszą jej katolicka stacja radiowa i różaniec. Urozmaiceniem były odwiedziny krewnych. Rozpoznawała ich po odgłosie kroków. Teraz leży sama, ma coraz mniejszą świadomość tego, co się wokół niej dzieje.
Pani Stasia też jest w zol. Najbliższych do niedawna oglądała przez okno. Niestety, nie dociera do niej, że w Polsce mamy epidemię. Wielokrotnie pytała najbliższych, dlaczego nie wejdą do budynku tak, jak dotychczas i nie pogadają przy stole, jak dawniej.
Trudno o rady
Pan Andrzej leżał kilka tygodni na onkologii. Na barkach niesie nie tylko niełatwą diagnozę i cierpienia ciała spowodowane chemioterapią. Od domu dzieliło go ponad 100 km. Wspomina, że w szpitalu nie było nawet telewizora. Chemia i inne zabiegi medyczne trwały godzinami, ale wieczory ciągnęły się w nieskończoność. Dzwonił do domu i znajomych. Potem ktoś podrzucił mu słuchawki, więc mógł posłuchać radia w telefonie. Czasem zaglądał do internetu. Za oknem widział ścianę… Tylko raz mógł zobaczyć się z bliskimi – przez szybę..
Zakaz odwiedzin jest słuszny i racjonalny, ale też trudny do zaakceptowania przez chorych czy ich bliskich. I jedni, i drudzy tęsknią, płaczą, rozmyślają o sobie i czekają na to, że wróci normalność. Ta dziwna i trudna sytuacja pokazuje, jak bardzo potrzebujemy siebie nawzajem, jak bardzo powinniśmy cenić bliskość. Dziś trudno o jakiekolwiek dobre rady. Jedyne, co nam pozostaje, to czekać i modlić się za tych, za którymi tęsknimy. ...
AWAW