Swoim życiem dawała mocne świadectwo
Ostatnio o Księdza stryjence zrobiło się głośno: film „Czyściec”, który właśnie wszedł na ekrany kin, wznowienie wydań jej książek. Jak Ksiądz myśli, skąd takie zainteresowanie?
Nie tylko ostatnio. Jej pisma były rozpowszechniane od dawna w tzw. drugim obiegu. Było też wydanie niemieckie. Warto wspomnieć „wydania” „Świętej Pani” na odbitkach fotograficznych oryginału z 1939 r. - kilkaset zdjęć oprawionych w solidny album. Prawdą jest, że ostatnio zainteresowanie skumulowało się, m.in. ze strony wydawnictwa AA oraz wydawcy filmowego Kondrat-Media. A skąd wzrost zainteresowania i jego nowe formy? Powiem tak - wszystkie sprawy mają swój czas. Obserwując to, powiadam, że scenariusz jest pisany „na górze”. Bo skoro o mistyce mowa, to i mistyczny argument wydaje się usprawiedliwiony.
No właśnie, Fulla była mistyczką. Mogła rozmawiać ze świętymi i błogosławionymi. Bóg pozwolił jej także zajrzeć do czyśćca, nieba i piekła. „Gdy czytałem książkę «Święta Pani», odezwał się we mnie sceptyk – racjonalista” – napisał Ksiądz we wstępie do książki. Skąd ten sceptycyzm?
Pewnie rodzinny. Mój brat, inżynier i profesor, był twardym sceptykiem. A ciocia Fulla… W „Świętej Pani” znajdziemy takie perełki – otóż ciocia obserwuje, czy postać zjawiającej się u niej świętej przesłoni sobą palącą się świecę. Siedząc blisko niej, stara się dotknąć habitu zakonnicy, by sprawdzić jego materialność. Zważa na odgłosy przejeżdżającego tramwaju, czy są w stanie zagłuszyć słowa świętej. Urodzony sceptyk. A ja… Cóż, studia teologiczne i biblijne nauczyły mnie szukania sedna sprawy. Jako duszpasterz miałem do czynienia z młodzieżą w Ruchu Światło-Życie. Jacyż oni potrafili być – przy całej swojej religijnej gorliwości – sceptyczni. A we wszystkim towarzyszyła mi zasada, że jeśli coś tłumaczy się przyczynami naturalno-fizykalnymi, to nie należy sięgać po nadprzyrodzone. ...
Jolanta Krasnowska