Filialna szkoła przestanie istnieć?
Jeszcze w pierwszych miesiącach ubiegłego roku w gminie Trojanów istniało siedem szkół podstawowych (w Trojanowie, Podobłociu, Korytnicy, Woli Koryckiej Górnej, Budziskach, Więckowie i filia w Damianowie). Ponad sześć miesięcy temu samorząd podjął decyzję o zamknięciu, jak dotąd jedynej filialnej placówki. W tym samym czasie szkoły w Budziskach i Więckowie zostały przekształcone z ośmioklasowych w kształcące tylko dzieci klas I-III i przedszkolaków. Mówiąc o powodach swojej decyzji, władza powołała się na względy demograficzne i korzyść dla dzieci, które od września 2020 r. przeszły do szkół większych i lepiej wyposażonych. Placówki o obniżonym stopniu organizacji funkcjonowały dalej, ale już wtedy wśród radnych były głosy obawy, że jest to pierwszy krok w kierunku ich likwidacji. Niestety w przypadku szkoły w Budziskach spełniły się one szybciej niż się spodziewano.
Choć decyzja o zamknięciu podstawówki jeszcze formalnie nie zapadła, takim zamiarom gminy trudno się dziwić. Po przeprowadzeniu reorganizacji szkoła w Budziskach miała działać jako filia Szkoły Podstawowej w Korytnicy. W praktyce jednak wyszło tak, że od września nie uczęszczało do niej ani jedno dziecko. Wynikało to z tego, że rodzice pozapisywali swoje pociechy od razu do większych i lepiej wyposażonych placówek w Trojanowie albo w Korytnicy. Istniały też takie sytuacje, że dzieci były przenoszone przez rodziców do placówek na terenie innych gmin.
Przed faktem dokonanym
Przy takim obrocie spraw samorząd został postawiony przed faktem dokonanym. – Uczniów nie było, a formalnie budynek nadal pełnił rolę szkoły. Dlatego trzeba było podjąć decyzję o likwidacji – tłumaczy przewodniczący rady gminy w Trojanowie Jacek Ryszkowski.
Na razie radni podjęli w tej sprawie uchwałę intencyjną. Poparło ją 12 samorządowców przy jednym głosie przeciwnym i dwóch wstrzymujących się. Teraz gmina czeka na opinię kuratora oświaty.
Żal dzieci
Nie wszyscy jednak informację o zamknięciu szkoły przyjęli biernie. Zdarzały się przypadki kierowania listów w sprawie ocalenia placówki. Pisali je nie tylko rodzice, ale i mieszkańcy miejscowości. Swoje obiekcje co do działań gminy wyraził też radny Stanisław Gugała, który jako jedyny podniósł rękę za pozostawieniem szkoły. – Rada gminy powinna ją zostawić chociażby dla klas I-III. Ten budynek jest czysty i zadbany. Ludziom ta szkoła jest przecież potrzebna, szczególnie dzieciom. Szkoda mi ich. Z tej części naszej gminy jest wszędzie daleko – tłumaczy samorządowiec. Jeden z najstarszych radnych Trojanowa nie kryje, że ostatnie decyzje władz względem szkół nie są jego zdaniem właściwe. – Najłatwiej wszystko zlikwidować. To bardzo przykre. Zawsze starałem się pomagać ludziom i działać dla ich dobra. Niestety, nie zawsze to przynosiło efekt, a często rodziło pretensje – mówi S. Gugała.
Na razie nie wiadomo, co stanie się z budynkiem szkoły po likwidacji. – Jeżeli kurator wyda pozytywną opinię, będzie czas, by zastanowić się, jakie kroki podjąć, uwzględniając przy tym potrzeby lokalnej społeczności – wyjaśnia przewodniczący rady gminy w Trojanowie.
Tomasz Kępka