Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami
Do tej pory Pan nauczał i uzdrawiał na terenie Galilei i sąsiadujących z nią krain. Teraz, zapowiedziawszy po raz pierwszy swoją mękę (por. 8,31-33), zdecydowanie kieruje się ku Jerozolimie, gdzie wszystko ma się dokonać. W trakcie tej wędrówki uwaga Jezusa w większym niż do tej pory stopniu poświęcona jest formacji apostołów. Otrzymują oni od Niego wiele ważnych uwag i wskazówek, które mają pomóc im trwać w wierze. Nie inaczej jest i w dzisiejszej perykopie. Skoncentrujmy się na pierwszych jej wersetach. Reagując na słowa Jana – „Nauczycielu, widzieliśmy kogoś, kto nie chodzi z nami, jak w Twoje imię wyrzucał złe duchy, i zaczęliśmy mu zabraniać, bo nie chodzi z nami” (w. 38) – Jezus przestrzega apostołów przed pokusą ekskluzywności, stwierdzając, że każdy, kto w Jego imię dokonuje cudów, a nie należy do ścisłego grona uczniów, nie musi od razu być wrogo usposobiony. Więcej, Pan mówi wprost: „Kto bowiem nie jest przeciwko nam, ten jest z nami” (w. 40). Uwaga ta jest szczególnie aktualna we współczesnych realiach, gdy przy postępującej globalizacji coraz częściej możemy spotkać chrześcijan nienależących do Kościoła katolickiego. Zdarza się, że z góry przypisujemy im złe intencje czy negujemy wartość ich wiary. Tymczasem w świetle słów Jezusa z dzisiejszej Ewangelii trzeba nam zachować większą ostrożność. Prawdą jest, że nie będąc katolikami, nie mają oni dostępu do pełni zbawienia, która jako święty depozyt znajduje się w naszym Kościele. Prawdą jest jednak także to, że łaska Boża w jakimś stopniu działa również w nich, jeśli tylko wierzą w Chrystusa jako Zbawiciela i otrzymali chrzest w imię Ojca i Syna, i Ducha Świętego. Świat niechrześcijański często gorszy się, widząc podziały między wyznawcami Chrystusa. Dlatego przy zachowaniu świadomości, że istnieją między nami realne różnice doktrynalne, powinniśmy być otwarci na spotkanie, dialog, a nawet, na ile to jest możliwe, wspólną modlitwę z chrześcijanami innych wyznań.
ks. Rafał Pietruczuk