Komentarze
Źródło: PIXABAY
Źródło: PIXABAY

Taka okazja

Za nami pierwsze dni nowego roku. Roku, który nie dość, że powitał nas otwartymi ramionami, to jeszcze obdarował taką ilością gustownie zapakowanych upominków, że wielu rodaków wciąż nie może zdecydować się na to, który z nich rozpakować w pierwszej kolejności.

Wśród dobrodziejstw, jakie mamy do wyboru, jest przede wszystkim stabilna gospodarka, zwarta i gotowa do działania koalicja rządząca, europejskie normy, amerykańskie standardy, nowoczesne szkolnictwo, tarcza antyinflacyjna, program tanie paliwo, prąd i gaz bez VAT, ulga dla klasy średniej, dodatek osłonowy, 500+, 300+, bony turystyczne, zerowy VAT na żywność, modelowa demokracja, niezależne sądy, rodzinny kapitał opiekuńczy, becikowe, dotacje, zniżki, zapomogi, emerytura bez podatku… Słowem, doganiamy Zachód i możemy wreszcie zacząć żyć jak niczym nieskrępowane, cywilizowane społeczeństwo.

Jako taktowni ludzie Zachodu – a zarazem przedstawiciele klasy średniej, której to wraz z wejściem w życie zasad Nowego Ładu ma się coraz bardziej powodzić – postanowiliśmy wraz z małżonką zaprosić z rewizytą na niedzielną kawę znajomych. Do kawy miało być ciasto z czekoladową polewą, do wykonania której niezbędne było pół kostki masła. A to (znaczy masło) – jak mawiała moja babcia – wzięło i po świętach wyszło z lodówki. Szanowna małżonka wysłała mnie zatem do jednego z zachodnioeuropejskich marketów, bym drogą kupna nabył jedną sztukę 82% składnika polewy i szybko dostarczył do kuchni.

Po dotarciu na miejsce mym oczom ukazały się kostki masła z różnych krajowych i zagranicznych mleczarni w cenie od 6,99 do 9,69 zł za 200 g. Nagle kątem oka ujrzałem kartkę z dużym napisem: „Kup 3 zapłać mniej*” a obok gwiazdki drobniejszym drukiem: „4,99 zł za kostkę przy zakupach za minimum 69 zł. Oferta ważna tylko w dniu dzisiejszym”. No i jak tu nie skorzystać z takiej okazji. Masło za 4,99 zł to wprawdzie nie masło za 2,49 (tyle kosztowało jakieś pół roku temu w tej samej sieci bez żadnych promocji) ale to i tak o 2 zł mniej od najniższej tego dnia ceny regularnej. Niewiele się zastanawiając, ruszyłem między sklepowe regały w poszukiwaniu tzw. przydasiów. I tak w moim koszyku znalazły się trzy pianki do golenia (przy zakupie dwóch – trzecia za 10%), dwa opakowania mrożonych owoców (drugie opakowanie 50% taniej), karton mleka (przy zakupie 6 szt. – 48% taniej), dwa dżemy (hit – w super cenie), kawa (okazja za 60% ceny), trzy szampony do włosów (2+1 gratis) i jeszcze kilka drobiazgów z półki z napisem: „oferta specjalna”. Kiedy na wyświetlaczu kasy ujrzałem kwotę 137,43 zł, wówczas uświadomiłem sobie jakim to jestem marchwianym kołkiem. Przecież mogłem wejść do sklepu i – jak prosiła żona – kupić kostkę masła za 6,99 zł, a nie zachowywać się jak, nie przymierzając, jakiś kapitalista.

No cóż, człowiek całe życie uczy się na błędach. Szkoda tylko, że na własnych. Dlatego też przy zrywaniu kokardek z wciąż jeszcze nierozpakowanych noworocznych paczek obiecałem sobie być bardziej ostrożnym i przewidującym. Tym bardziej, że zaprzyjaźniona księgowa mówi, iż zachodnie sieci handlowe w pomysłach na promocje może dziś przebić tylko ministerstwo finansów. W pakiecie Nowy Ład jest podobno całe mnóstwo ofert specjalnych, skonstruowanych w myśl słynnej zasady z czasów towarzysza Gierka: „Nie cieszcie się osły, że wam pensje wzrosły, ja ceny podwoję i tak was wydoję”.

Leszek Sawicki