
Czeka nas długa walka
Jak ocenia Pan pobyt Jo Bidena w Polsce? Bombardowania w tym samym czasie Lwowa nie można chyba uznać za przypadek?
To była niezmiernie ważna wizyta i to w kilku wymiarach. Dla wszystkich państw wschodniej flanki NATO, w tym i dla nas, bardzo ważne było, że prezydent USA w sytuacji wojny za naszą granicą przypomniał gwarancje bezpieczeństwa wynikające z art. 5 Traktatu północnoatlantyckiego, który mówi o tym, iż atak na któregoś z członków sojuszu będzie interpretowany przez pozostałe państwa jako atak na nie same.
Dla nas, Polaków, istotne było także i to, że nasz gość, mówiąc o wartościach oraz doświadczeniach cywilizacji Zachodu, przypomniał wszystkim – a pamiętajmy, że tę wizytę obserwował cały świat – to, co stanowi naszą wizytówkę, wkład w najnowszą historię, czyli postać i słowa św. Jana Pawła II oraz Solidarność.
Prezydent Biden zrobił również dwie inne rzeczy, które są bardzo istotne z szerszej perspektywy. Po pierwsze: potwierdził, że Stany Zjednoczone są ważnym i niezbędnym elementem, liderem Wspólnoty Atlantyckiej obejmującej i Amerykę Północną, i większość naszego kontynentu. Że po ataku Rosji na Ukrainę zapowiedzi ograniczenia roli USA w naszej części świata nie są aktualne. Po drugie: z perspektywy całego świata zdefiniował istotę obecnego konfliktu – że jest to globalna rywalizacja między światem wolności, demokracji, a światem autokracji, kłamstwa. Na koniec powiedział bardzo ważną rzecz: ta walka będzie trwała długo.
Akurat tego nie chcieliśmy usłyszeć… Wszyscy mieli nadzieję, że wojnę na Ukrainie uda się szybko zakończyć.
Tak. ...
JAG