Echo biegnie po wąsach traw…
Autorką wierszy tak dla dzieci, jak i dorosłych czytelników jest Marianna Kołodziuk, członkini Bialskiego Klubu Literackiego „Maksyma”. - Kiedy byłam dzieckiem, wszystko mi się rymowało - wyznaje poetka. Rodowita Podlasianka - wychowana na wsi, w miejscowości Witulin-Kolonia - w tekstach utrwala świat zapamiętany z dzieciństwa. Swoje utwory prezentuje młodemu pokoleniu podczas spotkań organizowanych w bibliotekach czy szkołach, a zaproszenia - jak mówi - wciąż napływają. - Bywało, że dzieci nie chciały mnie wypuścić z sali - wspomina, dodając, że dwie pierwsze książki jej autorstwa z powodu niskiego nakładu wydawniczego nie miały szansy dotrzeć do szerokiego grona odbiorców. Na szczęście są dostępne w bibliotekach i można po nie sięgnąć, aby odkryć, z jaką pasją przekazuje piękno przyrody.
M. Kołodziuk – dwukrotna laureatka Ogólnopolskiego Konkursu Literackiego im. J.I. Kraszewskiego w Białej Podlaskiej, wyróżniona też w konkursie międzynarodowym „O wstęgę Orzyca” – jest autorką trzech książek: „Polskie drogi i dróżki”, „W kraju czerwonych jarzębin” oraz „Nim czar pryśnie”. Na ostatni tomik składają się wiersze o tematyce przyrodniczej zachęcające dzieci do szacunku wobec ojczystej przyrody. Po ziemi, którą ukochała, prowadzi czytelnika, w tym tego najmłodszego, również w tomiku „Podlaskie drogi i dróżki”. „W mym dziecinnym dawnym świecie/ stoją w polu dzikie grusze,/ a na łące przy ruczaju/ na fujarce gra pastuszek./ Na zieleni łąk majowych/ jak obłoki lśnią baranki,/ przy nich chodzą dojne krowy/ zasłuchane w głos fujarki./ Tam nad wodą płaczą czajki/ jak dotknięta skrzypiec struna./ Dzieci wiją z kwiecia wianki/ i szukają kształtów w chmurach” – pisze w wierszu pt. „W świecie Marianki”.
Pani Marianna od najmłodszych lat marzyła o tym, aby uczyć dzieci. Pragnienie to spełniło się po latach i mogła realizować się jako nauczycielka, a przy okazji pracy zawodowej układała także razem z najmłodszymi wierszowane rymowanki. – Dzieci kocham i myślę, że swoją rolę w życiu spełniłam tak, jak należy – wyznaje.
Kwiaty i drzewa rozmawiają
Teksty literackie zaczęła pisać, kiedy przeszła na emeryturę. – Pamiętam, kiedyś położyłam się spać i zatęskniłam za miejscem rodzinnym. Zapaliłam światło i napisałam pierwszy wiersz – o matce wypiekającej chleb i znaczącej bochenek znakiem krzyża – wspomina M. Kołodziuk.
Wrażliwość na ludzi i zdolności artystyczne zapewne przejęła od swojego dziadka – Andrzeja Michałowskiego, który nie tylko był organizatorem życia kulturalnego w Kornicy, ale też malował obrazy. Pani Marianna wykorzystała swój talent malarski, wykonując m.in. ilustracje do drugiego tomiku poezji „W kraju czerwonych jarzębin”.
Przede wszystkim jednak uznaje się za poetkę, w której tekstach dominuje zachwyt nad ziemią podlaską. – Moje wiersze to dialog; kwiaty i drzewa rozmawiają – podkreśla. – Chciałabym, aby dzieci oderwały się od komputerów i telefonów komórkowych i zachwyciły się ojczystą przyrodą. Zwracam także uwagę na rodzinę, która jest bardzo ważna w życiu dzieci – w moich wierszach nawet bałwan śniegowy o tym mówi. W poezji i bajkach pisanych prozą poetycką staram się przekazać najmłodszym, jak ważne są obowiązki i okazywanie szacunku człowiekowi. Teksty piszę nadal, mam rozłożone w pokojach zeszyty, w których zapisuję myśli, aby mi nie umknęły – zaznacza.
Gdzie słodkie bławaty się podnoszą
Wierszyki edukacyjne – wprowadzające w świat zwyczajów zwierząt i pokazujące otaczającą naturę – pisze włodawianka, członkini grupy poetyckiej „Nadbużańska fraza” Czesława Demczuk. W jej dorobku literackim znaczną część stanowią utwory dotąd nieopublikowane, a w tych, które ujrzały światło dzienne, prawdę o człowieku i świecie odnajdzie również młode pokolenie.
– Nawet poprzez poezję przyroda przyciągnie dzieci – mówi pani Czesława, wskazując, że warto pisać dla tych najmłodszych, którzy dopiero wchodzą w życie i poznają otaczający świat. Poetka, jako uważna obserwatorka przyrody, przekazuje dzieciom swoje odkrycia na łonie natury. „Śledzi już bocian na łące/ żabie podskoki wabiące./ Cała rodzinka w swych pląsach/ skacze po zielonej łące,/ nie wie o boćka zamiarach (…)/. Gadają głośno żaby, rechoczą/ i śmiechem echo roznoszą,/ echo biegnie po wąsach traw/ a bocian przystawia ucho” – pisze w jednym z wierszy.
– Wystarczy wyjść na łąkę, do lasu, nad jezioro, patrzeć i słuchać, a świat odkryje swoje tajemnice – zdradza. Cz. Demczuk przekazuje je w rymowankach, ale także zaprasza dzieci do zabawy poprzez odgadywanie. W jednym z tekstów – zagadce zapytała o popularnego ptaka: „Zawsze jakąś nutką wita/ w złocisty lub szary poranek./ Kąpie się w pylistej i perlistej rosie/ a potem leci, gdzie buja się zboże,/ gdzie słodkie bławaty się podnoszą./ Taki mały, a przeganiać potrafi polne upiory./ Bąki, motyle, koniki polne płoszy swoim tańcem./ Jest najlepszym polnym wirtuozem,/ tylko jak go znaleźć wśród zieleni i kąkoli?”.
W pisaniu pani Czesławie przyświeca też troska o dobre wychowanie najmłodszych, w tym jej wnuków. W książce „Echa Polesia” zamieściła wiersz dedykowany wnuczce Karolinie z okazji Pierwszej Komunii św.: „Stawiaj Pana zawsze i wszędzie na najwyższym piedestale (…). Przyjmuj Go w pokorze i bądź szczęśliwa jak ptak wiosny za wielką miłość”.