Przeciw, a nawet za
Niesamowite jest to, że jedna z zasadniczych dotyczy przywrócenia możliwości dokonywania aborcji. Impet i swoista neoficka żarliwość, jaka temu towarzyszy, mogłyby sugerować, iż od owego faktu zależy powszechna szczęśliwość Polaków i ich „być albo nie być” w nowoczesnej Europie. Swego czasu oskarżano Kościół, że broniąc życia, ma obsesję na tym punkcie - wydaje się jednak, że jest dokładnie odwrotnie: paranoidalne tłumaczenia zwolenników zabijania dzieci w łonie matek są tego najlepszym dowodem. Kościół nie może zamilknąć - i nie zamilknie.
Czy się to komuś będzie podobać czy nie; czy znów polecą oskarżenia o „wtrącanie się do polityki” (obrona życia sprawą polityczną? – a jakże, wedle opinii wielu Polaków – tak). Bo obrona najsłabszych to istota jego misji. Jeśli zamilknie, „kamienie wołać będą”.
Moralna schiza?
Nie dziwi postawa lewicy. Zabijanie nienarodzonych od zawsze miała na swoich sztandarach. Do owego „elitarnego” grona „ludzi na pewnym poziomie” dołączyła KO. Nie dziwią kłamstwa i manipulacje w tej materii – kilka dni temu jedna z posłanek elektek tłumaczyła, że liberalizacji przepisów chce trzy czwarte Polaków. Skąd takie dane? Wrogość wobec życia, połączona z nonkonformizmem, deprecjonowaniem odpowiedzialności za swoje działania i kultem wolności aż do prawa do zabijania słabszych, to nic nowego. Spodziewajmy się w najbliższych miesiącach furiackich ataków na wszystkich, którzy będą mieli odwagę mówić inaczej.
Dziwić mogą inne rzeczy. Oto obrazek z życia: rzecz dzieje się przed wyborami. ...
Ks. Paweł Siedlanowski