Choroba niepamięci
Film wyreżyserowany przez Davida Sievekinga zwyciężył w tegorocznej edycji festiwalu PLANETE+DOC FILM FESTIWAL – największym w Polsce i jednym z najważniejszych festiwali filmów dokumentalnych na świecie. Reżyser z niezwykłą subtelnością portretuje swoją matkę, która – podobnie jak miliony ludzi w Europie – zapada na chorobę Alzheimera i powoli zapomina o świecie, w którym żyje. Sieveking pokazuje, jak radzić sobie z chorobą, dowodzi, jak ważna jest miłość, oraz że tak naprawdę to ona jest spoiwem rodziny i dzięki niej można wiele przezwyciężyć.
Przetrwać chorobę
O randze problemu choroby Alzheimera, której przyczyn jak dotąd nie udało się ustalić, dużo mówią statystyki. – W Polsce zdiagnozowanych jest ok. 250 tys. przypadków, natomiast na całym świecie 37 mln. Przewiduje się, że do 2020 r. będzie ok. 50 mln chorych na Alzheimera – precyzuje Maria Leszczyńska, prezes siedleckiego stowarzyszenia. Zapraszając na spotkanie z dziełem Davida Sievekinga „Nie zapomnij mnie”, podkreśla znaczenie jego wymowy: – To film, który przypomina, że nie wiadomo, w jakim momencie życia taka choroba dopadnie człowieka. Ale przede wszystkim jest lekcją miłości i wytrwałości, ponieważ pokazuje, że im mocniejsze są więzi rodzinne, im więcej zaangażowania, tym łatwiej wszystkim ją przetrwać.
W grupie wiemy więcej
– Lekarze mówią, że opiekunowie są ofiarami choroby Alzheimera. Muszą czuwać przy takim człowieku 24 godziny na dobę, więc często rezygnują z pracy i tracą kontakt ze społeczeństwem. Grozi im wykluczenie społeczne, ale też dolegliwości psychiczne – sygnalizuje M. Leszczyńska, zwracając uwagę, że ta choroba – jak mało która – dotyczy nie tylko cierpiącej na nią osoby, ale obejmuje poniekąd całą rodzinę chorego. Stąd też organizatorom listopadowej projekcji – stowarzyszeniu alzheimerowskiemu oraz Miejskiemu Ośrodkowi Kultury – poza popularyzacją wiedzy o schorzeniu – przyświeca inny zamysł. Jest nim stworzenie grupy wsparcia dla osób, które pod swoją opieką mają chorego na Alzheimera. – Mam nadzieję, że po filmie uda się zebrać takie grono. Chodzi o to, by ci ludzie nie zamykali się w czterech ścianach własnego domu, tylko mogli wyjść, spotkać się z innymi, porozmawiać, wymienić się doświadczeniami – mówi pani prezes. Liczy też na to, że film uczuli na chorobę ludzi bezpośrednio z nią niezwiązanych, np. sąsiadów osób chorych, skłoni do gotowości pomocy, wyręczenia w drobnych obowiązkach, czujności, gdy chory wychodzi sam z domu.
Wraz z organizatorami – zapraszamy na projekcję.
KL