Liczy na was Chrystus!
Eucharystii przewodniczył ks. Adam Pietrusik, diecezjalny asystent KSM. W uroczystej liturgii, obok oo. oblatów przewodniczących w minionych latach parafialnemu oddziałowi stowarzyszenia, uczestniczyli jego aktualni i byli członkowie, jak również ich rodzice oraz sympatycy wspólnoty.
Potrzebujemy waszych młodych serc
Witając zgromadzonych na Mszy św., proboszcz parafii o. Franciszek Bok OMI podkreślił, że czas jubileuszu jest okazją do wspomnień i podziękowań. – Struktura sama w sobie nigdy nie jest do końca wartościowa. Charakter i znaczenie nadają jej przede wszystkim ludzie, którzy ją tworzą, żyjący zawartymi w charyzmacie wartościami – zaznaczył. – KSM to grupa od 20 lat obecna pośród nas w sposób żywotny – akcentował ojciec proboszcz z zaznaczeniem, że wnoszona przez członków stowarzyszenia służba i radość promieniują na życie parafii oraz ich codzienność. – Gromadzimy się dziś, by modlić się o błogosławieństwo Boże na kolejne jubileusze. Niech nasze spotkanie stanie się podziękowaniem i doświadczeniem wspólnoty – dodał.
Następnie ks. A. Pietrusik pobłogosławił sztandar oddziału KSM – widzialny znak obecności i zaangażowania jego członków.
Zwracając się do wiernych ze słowem Bożym, o. Jan Wlazły OMI, pełniący funkcję opiekuna oddziału przed aktualnym asystentem – o. Rafałem Bytnerem OMI, przypomniał słowa, jakie do członków KSM skierował przed laty papież Jan Paweł II: „Chrystus na was liczy i wzywa was do wielkich rzeczy. Nie wstydźcie się waszych ideałów; wręcz przeciwnie, głoście je i brońcie ich! Liczy na was Chrystus, liczy na was Pani Jasnogórska, liczy na was Kościół. Liczy na was i potrzebuje was Polska. Właśnie jako KSM. Wszak waszym hasłem jest zawołanie: «Przez cnotę, naukę i pracę służyć Bogu i Ojczyźnie! Gotów!»”. – Drodzy KSM-owicze, dajcie dziś Bogu odpowiedź na pytanie, gdzie byście byli, gdyby nie ten oddział KSM? Co dzięki niemu zyskaliście? Bądźcie wdzięczni za minione 20 lat, ale przede wszystkim za to, co Pan Bóg dzięki tej wspólnocie zdziałał w waszym życiu. Potrzebujemy waszych młodych, kochających serc, potrzebujemy waszej modlitwy – podkreślił o. Jan, czyniąc wyznanie, jak bijący od młodych entuzjazm promieniuje też na jego życie. – Bóg chce się wami posługiwać! Nie wstydźcie się wyznawanych wartości, głoście je, brońcie ich i bądźcie dumni z tego, kim jesteście – apelował do młodych.
Młodym z KSM pomysłów nie brakuje
Inicjatywa powołania do życia oddziału Katolickiego Stowarzyszenia Młodzieży przy siedleckiej parafii pw. św. Teresy od Dzieciątka Jezus zrodziła się podczas pielgrzymki na Jasną Górę w 1993 r. Zamysł w czyn wprowadzili młodzi pod wodzą o. Ryszarda Lisa OMI już w listopadzie tamtego roku. – Rocznicę powstania KSM obchodzimy zawsze 11 listopada – wyjaśnia Katarzyna Marton. KSM-owiczka wyjaśnia, iż na cotygodniowych spotkaniach pojawia się ok. 50 osób, głównie w wieku gimnazjalnym i licealnym. – Troszczymy się o liturgię podczas młodzieżowej Eucharystii. W każdy trzeci piątek miesiąca podczas odbywającego się w naszej parafii Wieczoru Miłosierdzia animujemy śpiew na adoracji i Mszy św. W trakcie adwentowych rorat zajmujemy się z kolei przedstawianiem dzieciom scenek. Od wielu lat jesteśmy też odpowiedzialni w naszej świątyni za budowę szopki i grobu Pańskiego, a także ołtarza na Boże Ciało – wymienia.
Zaangażowanie i entuzjazm członków stowarzyszenia dają się odczuć również podczas organizowanych przez nich parafialnych festynów cieszących się uznaniem zarówno dzieci, jak i dorosłych. A przecież wspomniane obszary działań młodych to zaledwie zalążek ich aktywności!
Podpytywana w kwestii dalszych planów oddziału, K. Marton zdradza, że obok cyklicznych zajęć czeka ich m.in. wyjazd feryjny. Co więcej? Liczne grono zaangażowanych i fakt, iż nie lubią bezczynności, zaowocuje z pewnością szeregiem nowych inicjatyw. Grunt to chcieć! A młodym z KSM pomysłów nie brakuje!
Przynależność do wspólnoty – co potwierdza Kasia – każdemu daje coś innego. W przypadku jednych KSM staje się szansą na przełamanie swojej nieśmiałości oraz lekcją pracy w zespole. Inni cotygodniową zabawę i formację postrzegają jako sposobność do dostrzeżenia własnej wyjątkowości. – Istnieje jednak coś, a właściwie Ktoś, kto nas łączy. Tą osobą jest Pan Bóg. Wspólnota daje nam przede wszystkim możliwość rozwoju wiary i pogłębienia relacji ze Stwórcą – podsumowuje.
Agnieszka Warecka