Aktualności
O Bogu, który spełnia swoje obietnice

O Bogu, który spełnia swoje obietnice

„Na początku było Słowo…”. To ono dało początek światłości, ziemi, wodzie, niebu i zwierzętom. Bóg powiedział: „niechaj się stanie…” i wszystko zaczęło istnieć.

To Słowo towarzyszy człowiekowi od początku świata, ale ciągle jest nierozpoznane, nieusłyszane i nieprzyjęte. To Słowo najpierw objawiło się w Dekalogu, w proroctwach i Bożych obietnicach, aż wreszcie „stało się Ciałem i zamieszkało wśród nas”. Tym Słowem był Jezus obiecany już po grzechu pierwszych rodziców. W Nim najpełniej objawiły się Boża łaska, prawda, światło i życie.

„Na początku było Słowo…”. Ono było także u początku naszego życia. Bóg powiedział: niech narodzi się Anna, Ola, Kamil, Andrzej… i zaczęliśmy istnieć. Ono dało nam życie i oświeciło nasze serca. Otrzymaliśmy Jezusa, który przez Ewangelię, sakramenty i liturgię zamieszkał wśród nas. Mamy Boga na wyciągnięcie ręki! Uwielbiam tłumaczenie, które mówi, że „Słowo stało się Ciałem i rozbiło namiot między nami”. Chrystus wszedł w nasze życie, zapragnął być blisko nas, zechciał towarzyszyć nam we wszystkim, co przeżywamy. „Przyszedł do swojej własności”. Te słowa powinny nas pocieszać i umacniać. Ty i ja należymy do Pana. Pomyśl dziś, że ty jesteś Jego, a On twój! To nie jest jakaś urzędowa, sztywna zależność czy niewola. To więź pełna miłości, to wzajemna bliskość i łączność. Pan wychodzi naprzeciw i pragnie być z nami.

„Na początku było Słowo…”. To sformułowanie skłania do refleksji nad naszymi priorytetami. Co jest dla nas początkiem? Z czym startujemy w każdy dzień? W rytm czego żyjemy? Można iść z tym, co przynosi życie, pozwalać, by głównym akordami były problemy, nieuporządkowane emocje, nałogi, praca, relacje… Ale taki rytm szybko nas umęczy i wewnętrznie udusi. Warto postarać się, by u początku wszystkiego, czym żyjemy, było słowo Boże. Od niego warto zaczynać każdy dzień. Ono jest jak okulary, przez które trzeba nam patrzeć na siebie i na to, co przeżywamy. W nim znajdziemy prawdę, której potrzebujemy, światło, by rozproszyć ciemności duszy i łaskę, by żyć na miarę dziecka Bożego. Bóg dał nam swoje słowo, byśmy się nie pogubili. Niech Ono będzie światłem na naszych ścieżkach, niech nadaje ton naszym dniom i wzbudza w nas pragnienie bycia coraz bliżej Tego, który z miłości do nas uniżył się do granic możliwości. Szukajmy w tym słowie siebie, odkrywajmy w Nim prawdę i przyjmujmy każdą zawartą w Nim obietnicę. Niech one się spełnią!

Agnieszka Wawryniuk