Opinie
Źródło: FOTOLIA
Źródło: FOTOLIA

Pedagogika wstydu

Od jakiegoś czasu ciągle słyszymy, że mamy się wstydzić. Za swoją historię, konserwatywne poglądy, przywiązanie do religii i tradycji, za „wyssany z mlekiem matki” antysemityzm. Za to, jak piszą o nas w „Financial Times” i „Die Welt”.

Za opór przeciw lewicowym ideologiom importowanym z UE. Rodzima „antologia żółci” pęcznieje filmami, książkami, pseudointelektualnymi dywagacjami i tekstami prasowymi opartymi na pogardzie, wypominaniu „obciachowości” Polski i Polaków, stawiającymi ich do kąta i wmawiającymi, że jedyne, co im pozostało, to wstyd.

Tymczasem Polacy nie są ani lepsi, ani gorsi od innych narodów Europy. Wystarczy przyjrzeć się historii Włoch, Francji, Hiszpanii – konfliktów (jak też realnych powodów do wstydu) nigdy tam nie brakowało. Antagonizmy prowadziły do krwawych wojen domowych, a przecież takich u nas, z wyjątkiem jednej szczególnej, „polsko-jaruzelskiej”, nie było. Zewsząd słyszymy narzekania na „polski zaścianek”, szyderstwa z naszego wstecznictwa, zapóźnienia – tymi i podobnymi pojęciami szafują politycy, celebryci, aktorzy i reżyserzy, grzejący się w blasku fleszy, przyjmujący gratulacje i odbierający nagrody „za odwagę w podejmowaniu trudnych zagadnień”. Pragnący uchodzić za forpoczty postępu, męczenników nowej ery. Czujący się jak dysydenci, którym grozi więzienie bądź lincz w sterroryzowanej ciasnym katolicyzmem i obskurantyzmem Polsce! Kolejka jest długa, a chętnych dostąpienia „awansu” nie brakuje. Póki co na top liście królują Stuhrowie. Ale gonią ich dziennikarze telewizji śniadaniowych, większe i mniejsze gwiazdeczki filmowe. Tuż za plecami są – niewyrażający swoich uczuć wprost, wszak każdy wyborczy głos się liczy! – politycy. Poglądów wielu z nich dowiodły nagrania z luksusowych restauracji. ...

Ks. Paweł Siedlanowski

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł