Pomagają ocalić polskość
Jak wynika z danych prezentowanych na stronie www.polacynadniemnem.pl, na Białorusi mieszka ponad 300 tys. osób deklarujących narodowość polską, przy czym dostęp do polskiej szkoły - w gronie ok. 100 tys. uczniów - ma zaledwie 1% dzieci i młodzieży. Nieocenione zasługi wspierania polskiego szkolnictwa za naszą wschodnią granicą ma Stowarzyszenie Wspólnota Polska. Pod koniec 2018 r. - roku obchodów jubileuszu 100-lecia odzyskania przez Polskę niepodległości - Centrum Wspierania Inicjatyw dla Życia i Rodziny zaprosiło nas do udziału w akcji „Ocalmy polskość nad Niemnem”. Czy to początek końca polskości? Czy jest szansa, że kolejne pokolenie ocali swoje jestestwo i przekaże je dalej?
Jak długo i w ilu domach słychać będzie jeszcze język polski? – zastanawiają się organizatorzy akcji mającej na celu wsparcie tych, którzy chcieliby nauczyć się mówić językiem swoich dziadków, a nie mają takiej możliwości ze względu na brak dostępu do polskiego szkolnictwa.
Tylko dostęp do polskiej szkoły warunkuje młodemu pokoleniu nad Niemnem zachowanie polskości. Tymczasem na Białorusi nie funkcjonuje ani jedno przedszkole państwowe z językiem polskim. Dostęp do szkół państwowych z polskim jako wykładowym ma zaledwie 912 uczniów. „Zapotrzebowanie” jest dużo większe, co potwierdzają liczby: na zajęcia dodatkowe z przedmiotu „język polski” w szkołach państwowych uczęszcza blisko 5,3 tys. uczniów, a 7,2 tys. poznaje polską mowę w ramach zajęć organizowanych w polskich szkołach społecznych i parafialnych.
Polska Macierz Szkolna działa
Na terenie Białorusi funkcjonują trzy szkoły państwowe z nauczaniem w języku polskim: szkoła średnia nr 36 w Grodnie, szkoła średnia nr 8 w Wołkowysku i szkoła podstawowa nr 9 w Brześciu. Działa też kilkanaście polskich szkół społecznych. Osiem z nich – zapewniających kształcenie ponad 3 tys. dzieci i młodzieży – prowadzi Polska Macierz Szkolna. Są to: Liceum Społeczne im. Elizy Orzeszkowej w Grodnie oraz polskie grupy szkolne w Brześciu, Pińsku, Słonimiu, Wołożynie, Wilejce, Brasławiu i Mińsku. Polska Macierz Szkolna wspiera też nauczanie w polskojęzycznych szkołach państwowych i nauczanie języka polskiego w kilkudziesięciu białoruskich szkołach państwowych (w części szkół język polski jest nauczany jako język obcy, a w części jako zajęcia dodatkowe). Organizuje też warsztaty i szkolenia dla polskich nauczycieli na Białorusi.
Jak pomóc?
Największa polską szkołą jest obecnie Liceum Społeczne im. Elizy Orzeszkowej w Grodnie, w którym uczy się 2 tys. osób. Bez dostępu do nauki języka ojczystego i rodzimej historii pozostają tysiące młodych Polaków, stąd myśl o rozbudowie placówki. „Aby kolejni uczniowie mogli rozpocząć naukę, trzeba wyposażyć nowe sale lekcyjne. Do każdej klasy potrzeba 30 krzeseł, 15 stołów, biurka dla nauczyciela, tablicy szkolnej, tablicy interaktywnej i projektora multimedialnego. Łączny koszt wyposażenia jednej sali to ok. 12 tys. zł” – uwrażliwiają inicjatorzy akcji „Ocalmy polskość nad Niemnem”, zwracając się z prośbą o przyłączenie się do akcji wsparcia polskiej szkoły w Grodnie. Można to zrobić poprzez stronę www.polacynadniemnem.pl, przeznaczając albo określoną kwotę, np. na zakup krzesła, albo dobrowolny datek.
Nie możemy odwracać się od Polaków na Białorusi
PYTAMY Jerzego Myszkowskiego, prezesa siedleckiego oddziału Stowarzyszenia Wspólnota Polska.
Czym dla mieszkających na Białorusi osób o polskich korzeniach jest polskość?
To jedna z najwyższych wartości, tożsama z patriotyzmem, z ich jestestwem, wszystkim, co kojarzy się z rodziną, tradycją i ciepłem. Moim zdaniem najważniejsze jest to, że mimo wielu dziejowych zawieruch świadomość polskości przetrwała. Po pierwsze – dzięki babciom i dziadkom, którzy żyli jeszcze w granicach Rzeczpospolitej i wpoili dzieciom i wnukom pamięć o polskim pochodzeniu. Po drugie – dzięki Kościołowi katolickiemu. Nie został on całkowicie zniszczony i nawet w czasach głębokiej komuny niektóre kościoły działały, a Msze, modlitwy, śpiewy pieśni religijnych w języku polskim zbliżało do Polski. Najbardziej cieszy fakt, że młodzi Polacy chłoną nasze obyczaje i tradycje, mają potrzebę bycia zakorzenionym. Obserwuję to od wielu lat, jeżdżąc na Białoruś z ramienia SWP.
Dlaczego z punktu widzenia osób narodowości polskiej tak ważna jest dzisiaj obecność języka polskiego w szkolnictwie na Białorusi?
Znajomość języka polskiego, jak też podstawowe wiadomości o Polsce z zakresu historii, geografii i kultury, są niezbędne do ubiegania się o Kartę Polaka. Nawet jeżeli Polacy dysponują dokumentami dowodzącymi czarno na białym ich przynależność do naszego narodu z dziada pradziada, aby otrzymać Kartę Polaka, muszą przejść rozmowę kwalifikacyjną w Konsulatach Generalnych Rzeczypospolitej Polskiej na Białorusi, np. w Grodnie czy Brześciu. Dla młodzieży jest ona przepustką do przystępowania do matury zgodnej z wytycznymi naszego ministerstwa edukacji, do studiowania w Polsce i wyboru uczelni. Obecnie działają na Białorusi tylko dwie szkoły publiczne z językiem polskim jako wykładowym: w Grodnie – na 500 dzieci i Wołkowysku na ok. 120 dzieci. Rodzice dzieci niemających dostępu do szkół publicznych wysyłają je do placówek społecznych. Dzieci chodzą do szkół białoruskich, a popołudniami, także w piątek, sobotę i niedzielę, przychodzą na zajęcia do szkoły polskiej.
Dorośli ubiegający się o Kartę Polaka języka polskiego uczą się w ramach sześciomiesięcznych kursów.
Kluczową rolę w kształceniu Polaków pełni Polska Macierz Szkolna.
To znana, ważna i bardzo aktywna organizacja działająca tak naprawdę na rzecz wszystkich Polaków na Białorusi, od dzieci w wieku szkolnym, po emerytów. Powstała 100 lat temu, a reaktywowana została po rozpadzie ZSRR. Zajmuje się szeroko rozumianą oświatą: nauczaniem języka polskiego, sprawuje pieczę nad harcerstwem, troszczy się o wiele różnorakich przedsięwzięć związanych z zachowaniem i kultywowaniem w środowisku polskim tradycji, zwyczajów, obrzędów itd., organizując m.in. obchody polskich świąt narodowych i religijnych, festiwale piosenki polskiej.
Po likwidacji 16 Domów Polskich, w tym głównego, który miał siedzibę w Grodnie, rola Polskiej Macierzy Szkolnej rzeczywiście jest dzisiaj nie do przecenienia.
Na co ukierunkowana jest pomoc udzielana na Białorusi przez Stowarzyszenie Wspólnota Polska?
Od wielu lat pomagamy szkołom w Wołkowysku i w Baranowiczach. Warto dodać, że społeczność Wołkowyska liczącego ok. 40 tys. ludzi i jego rejonu zamieszkałego przez blisko tyle samo osób w 80% tworzą osoby pochodzenia polskiego. Ze względu na szkołę doprowadziliśmy nawet do tego, że Wołkowysk jest miastem partnerskim Siedlec.
Pomagaliśmy też m.in. w wyposażeniu nowego domu Polskiej Macierzy Szkolnej na Białorusi w Grodnie, sąsiadującego z konsulatem generalnym. Co roku, w wakacje, przyjmujemy dzieci u nas w ramach projektu „Lato z Polską”. Jadąc na Białoruś, pamiętamy o ludziach starszych, o zasłużonych – Sybirakach i byłych AK-owcach; wozimy im paczki z żywnością.
Szkoły wspieramy w różnoraki sposób. 20-15 lat temu woziliśmy tak elementarne artykuły szkolne, jak ołówki, długopisy, zeszyty czy kreda. Dzisiaj potrzeby są inne. Np. ostatnio pomagaliśmy Polskiej Macierzy Szkolnej oddział w Pińsku wyposażyć bibliotekę. Dzięki sponsorom kupiliśmy im cztery regały samobieżne. Wcześniej przekazaliśmy nowoczesne tablice interaktywne.
Przed nami studniówki, w których rokrocznie uczestniczymy, a maturzystom przekazujemy upominki. Zależy nam na tym, żeby im podziękować, docenić, przekonać, że Polska o nich pamięta.
Dlaczego warto wspierać akcję „Ocalmy polskość nad Niemnem”?
Osoby o polskich korzeniach ciągnie do Polski. Widzą też tutaj szansę na lepsze, wolne życie, o czym świadczy fakt, że tyle młodzieży chce się u nas uczyć, m.in. na Uniwersytecie Przyrodniczo-Humanistycznym w Siedlcach. Trzeba to docenić. Powinniśmy Polakom na dawnych Kresach RP pomagać, żeby czuli, że Polska się od nich nie odwraca, nie zostawia ich swojej doli i niedoli. By mieli poczucie, że jesteśmy z nimi.
Dziękuję za rozmowę.
LI