W drodze do dalszych celów
Kibice widzą nas biegających po boisku. Jednak z naszym zawodem związany jest też ogrom pracy wykonany przed wyjściem na boisko. Tak jak piłkarze w tygodniu przygotowują się do meczu, tak i my to czynimy. Mamy swoje treningi, trenerów personalnych oraz szkoleniowca z ramienia PZPN i UEFA, którzy nami się zajmują. Przesyłamy im swoje treningi, analizy i to wszystko jest sprawdzane oraz konsultowane z nami. Do tego dochodzi też szkolenie młodszych sędziów w lokalnych związkach, gdzie pomagamy im wejść w większą piłkę.
Który raz zostałeś nominowany przez PZPN sędzią międzynarodowym?
Będzie to już siódmy sezon, jestem wiec bardzo zadowolony z tej kolejnej nominacji. Nie może być tu stagnacji i cały czas trzeba iść za ciosem.
Czy jesteś zadowolony z tego, co osiągnąłeś na boiskach piłkarskich w roli arbitra?
Bardzo zadowolony. Nie spodziewałem się, że wypłynę z niewielkich Siedlec, ale udało się i płynę dalej. Mam jeszcze przed sobą cele do zrealizowania. Cały czas trzeba się dokształcać i spełniać do końca, bo konkurencja nie śpi, gdyż młody i perspektywiczny już nie jestem, ale bardziej doświadczony. Trzeba się dalej rozwijać.
Mówisz o dalszych celach – jakie one są?
Przede wszystkim są to cele w Europie. Chciałbym tutaj zrobić jeszcze jeden krok do przodu i zostać arbitrem, który będzie sędziował cyklicznie mecze w europejskich pucharach.
Na przykład mecze Ligi Mistrzów?
Oczywiście.
W Polsce jest dziesięciu zawodowych sędziów głównych. Czym to się wyraża?
Kibice widzą nas biegających po boisku. ...
Andrzej Materski