Region

Od pierwszego metra granicy

Wojsko to nie tylko defilady, pokazy. To naprawdę ciężka służba. Najważniejszym zadaniem jest dla nas odsunięcie niebezpieczeństwa jak najdalej od naszej granicy.

Mieszkańcy nie tylko Siedlec mogą czuć się naprawdę bardzo bezpiecznie - przekonuje gen. dyw. Arkadiusz Szkutnik, dowódca 18 Dywizji Zmechanizowanej im. gen. broni Tadeusza Buka. W tym roku Żelazna Dywizja obchodzi jubileusz pięciolecia istnienia. Główne obchody zorganizowano 2 września w Lublinie, gdzie stacjonuje 19 Brygada Zmechanizowana. Na placu zamkowym odbyły się uroczysty apel, defilada oraz pokaz najnowocześniejszego sprzętu wojskowego będącego na wyposażeniu Żelaznej Dywizji. Mowa o czołgach Abrams, armatohaubicach Krab i K9, wozach opancerzonych Cougar, systemach rozpoznawczo-uderzeniowych Gladius, zestawach przeciwlotniczych Poprad czy granatnikach 40 mm K4.

– 18 Dywizja Zmechanizowana to nie tylko dowództwo i sztab w Siedlcach, ale również jednostki wojskowe rozlokowane na całej południowo-wschodniej i wschodniej części Polski. To blisko 13 tys. ludzi służących w 13 garnizonach. Chcieliśmy uhonorować ciężką służbę naszych żołnierzy. Dlatego co roku będziemy robili święto dywizji w innym garnizonie – mówi gen. A. Szkutnik.

W Siedlcach dywizja świętowała 5 września. Tego dnia na stadionie rozegrano mecz piłki nożnej pomiędzy dowództwem i sztabem a władzami samorządowymi. Sportowe zmagania połączono z piknikiem wojskowym, pokazem sprzętu i uzbrojenia oraz umiejętności żołnierzy.

 

Wyposażona w najnowocześniejszy sprzęt

18 Dywizja Zmechanizowana została sformowana w 2018 r. i jest największym związkiem taktycznym w siłach zbrojnych RP. Składa się z dziewięciu jednostek wojskowych rozlokowanych w południowo-wschodniej części Polski. W czerwcu 2021 r. dywizja osiągnęła pełną gotowość operacyjną i jest jednym z kluczowych elementów odbudowy i realnego wzmocnienia potencjału obronnego na tzw. ścianie wschodniej.

– Przyznam, że decyzja ministra obrony narodowej Mariusza Błaszczaka o budowie dywizji, biorąc pod uwagę sytuację, jaka miała miejsce później, czyli wybuch wojny na Ukrainie, była prorocza. Musimy pamiętać o tym, że w południowo-wschodniej części kraju i w Siedlcach nie było wojska – podkreśla dowódca 18 DZ. Żelazna Dywizja skoncentrowana jest na kierunku bramy brzeskiej – to szeroki na ok. 80 km pas terenu na obszarze Polski i Białorusi pomiędzy Narwią a Bugiem. – Tam budujemy swój największy potencjał. Tam jest nasz rejon głównego zainteresowania nie tylko rozpoznawczego, ale również obecnością naszego wojska – zaznacza gen. A. Szkutnik. Jednocześnie przyznaje, że po agresji Rosji na Ukrainę harmonogram formowania i rozbudowy jednostki znacznie przyspieszył. – Od samego początku zakładano, że 18 Dywizja Zmechanizowana będzie formowana na wzór dywizji amerykańskich, a więc w systemie czwórkowym: cztery brygady posiadające po cztery bataliony. Główną siłą uderzeniową będą oczywiście czołgi. W tej chwili mamy na wyposażeniu najnowocześniejsze na świecie czołgi Abrams. Wraz ze sprzętem towarzyszącym posiadamy systemy rozpoznawczo-uderzeniowe Gladius. To są nasze oczy, które umożliwiają wgląd bardzo głęboko w przeciwnika i przekazywanie informacji. W skład pododdziałów artylerii wejdą najnowocześniejsze w tej chwili wyrzutnie rakietowe o zasięgu do 300 km Homar-K. Jednostka ogniowa „mała Narew”, wyposażona w doskonały sprzęt wyrzutnie iLuncher, została wpięta w system dyżuru bojowego w ramach obrony przeciwlotniczej i przeciwrakietowej. Bronią naszego nieba – podkreśla gen. A. Szkutnik, wyjaśniając, że dyżur bojowy to wykonywanie zadania bojowego w warunkach pokoju. Poza tym batalion transportowy w garnizonie w Białej Podlaskiej zostanie wyposażony w platformy umożliwiające przewożenie najcięższych czołgów. Z kolei pododdziały dowodzenia i łączności uzupełnione zostały o nowoczesne satelitarne terminale łączności. – Chodzi po prostu o budowanie w szybkim tempie potencjału i zdolności bojowych: do realnej obrony wschodniej granicy Polski, wschodniej flanki NATO – zaznacza dowódca dywizji. Siłą Żelaznej Dywizji są także żołnierze. – To profesjonaliści, którzy kochają to, co robią. Są bardzo dobrze wyszkoleni. Jestem z nich dumny – podkreśla gen. A. Szkutnik. I dodaje, że chętnych nie brakuje. – W tym roku w ramach dobrowolnej zasadniczej służby wojskowej wcieliliśmy prawie 2020 szeregowych. To potężna liczba – zaznacza dowódca.

 

Nie tylko budynek sztabowy i hala sportowa

Oprócz formowania i uzbrajaniu pododdziałów trwa również rozbudowa infrastruktury garnizonów. Liczący prawie 50 ha teren zajmowany przez wojsko w Siedlcach przypomina wielki plac budowy. Powstają na nim aż 23 inwestycje. Najważniejsze to budynki sztabowo-koszarowe dla żołnierzy, budynek sztabowy dla dowództwa, hala sportowa i stołówka.

– Budynek sztabowy w mojej ocenie jest najnowocześniejszym takim obiektem w Europie. Dostosowany został do struktury dowództwa i sztabu, podzielony na piony funkcjonalne i bardzo nowocześnie wyposażony w systemy informatyczne i łączności – zaznacza gen. A. Szkutnik. Prawie gotowy jest duży kompleks hali sportowej, gdzie oprócz boisk znajdują się sale odnowy biologicznej. – Żołnierz po służbie będzie mógł zadbać o kondycję fizyczną i relaks dla umysłu. Do tego jest nowa żołnierska stołówka. Obiekty te będą służyć nie tylko dowództwu i sztabowi, ale wszystkim żołnierzom służącym w garnizonie, a stacjonują tu 18. batalion dowodzenia, pododdziały przeciwlotnicze i artyleryjskie 1 Brygady Pancernej, orkiestra wojskowa, 28 Wojskowy Oddział Gospodarczy i batalion Obrony Terytorialnej. Dla nich są nowe budynki biurowo-koszarowe. Powstaje również nowy park sprzętu technicznego z towarzyszącą infrastrukturą: garaże, magazyny i hale remontowe dla pojazdów lekkich i ciężkich – podkreśla dowódca Żelaznej Dywizji.

Duża część obiektów będzie gotowa jeszcze w tym roku.

 

Są od tego, by reagować

Obecność wojska wtopiła się już w krajobraz Siedlec. – Z ręką na sercu mogę powiedzieć, że nie usłyszałem ani jednej negatywnej informacji czy skargi, iż wojsko przeszkadza, że jest nas za dużo – przyznaje dowódca 18 DZ, dodając, że w samych Siedlcach stacjonuje ponad tysiąc żołnierzy. Chwali też współpracę z lokalnym samorządem. – Nie musimy nikogo specjalnie zapraszać na eventy czy pikniki, bo pan prezydent razem z całą administracją samorządową są doskonale zorientowani, co i kiedy robimy. Cyklicznie spotykamy się w ramach odpraw dowódcy garnizonu w sprawach m.in. reagowania kryzysowego. Zastanawiamy się, co możemy zrobić, w jaki sposób wspomóc Siedlce w zakresie naszych kompetencji jako wojsko – tłumaczy gen. A. Szkutnik. – Pamiętajmy o tym, że nasi żołnierze patrolują i strzegą granic 24 godziny na dobę. Ale poza tym dają również poczucie bezpieczeństwa, stabilizacji w całym rejonie, nie mówię tylko o Siedlcach. Wszędzie tam, gdzie są żołnierze 18 Dywizji Zmechanizowanej społeczeństwo ma się czuć bezpiecznie. Jesteśmy od tego, żeby reagować w każdym jednym przypadku, niezależnie od tego, czy to jest sytuacja związana z reagowaniem kryzysowym, czy związana bezpośrednio z agresją militarną – podkreśla dowódca. I podsumowuje: – Wojsko to nie tylko defilady, pokazy. To naprawdę ciężka służba na granicy, w ramach dyżurów bojowych i na poligonach. Najważniejszym zadaniem jest dla nas odsunięcie niebezpieczeństwa jak najdalej od naszej granicy i bronienie naszego terytorium od pierwszego metra granicy. Dlatego mieszkańcy mogą czuć się naprawdę bardzo bezpiecznie. Mówię to z pełną odpowiedzialnością.

HAH