Historia
Konwokacja w Białej

Konwokacja w Białej

12 marca 1665 r. rozpoczęły się obrady sejmu. Marszałkiem obrano Jana Chrapowickiego - chorążego smoleńskiego, byłego administratora majątków na Podlasiu. Już 28 marca sejm został zerwany przez stronnika Jerzego Lubomirskiego.
Wtedy król Jan Kazimierz za zgodą rady senatu postanowił zwołać konwokację Wielkiego Księstwa Litewskiego. Pragnął uzyskać od Litwinów pomoc wojskową i pieniądze za zaległe podatki. Na miejsce konwokacji wyznaczono miasto – rezydencję prywatną, mianowicie obecną Białą Podlaską, która leżała wtedy w Księstwie. Skorzystano z zaproszenia jej właściciela księcia Michała Kazimierza Radziwiłła, krajczego litewskiego. Na tę konwokację król postanowił przybyć osobiście, łamiąc ustalony obyczaj.
Opozycja na Litwie, której przewodził hetman wielki litewski i wojewoda wileński Paweł Sapieha, zwołała w początkach kwietnia inny zjazd do Prużany, który sprzeciwił się konwokacji bialskiej. Argumentowano, że są to dobra prywatne i władca nie powinien w obradach uczestniczyć. Zarzuty przedstawione na zjeździe w Prużanie potwierdziła na wielu zwołanych sejmikach szlachta litewska.
Król wyruszył do Białej z niezbyt licznym orszakiem. Przybył tam w sobotę, 2 maja, a towarzyszyli mu senatorowie litewscy: kanclerz Krzysztof Pac i wojewoda połocki Jan Karol Kopeć. W Białej Jan Kazimierz zastał już wojewodę trockiego Mikołaja Paca i 11 posłów z powiatów litewskich. Po krótkiej wieczornej naradzie król odłożył sesję do poniedziałku, wysyłając do Sapiehy w Prużanie Jana Gnińskiego, aby nie był przeciwny konwokacji.
3 maja w czasie przerwy w obradach król wysłuchał w kościele św. Anny Mszy św. i kazania swego kaznodziei ks. Adriana Piekarskiego. Był to jezuita, były kapelan dywizji Czarnieckiego, wuj pamiętnikarza Paska, autor kilku dziełek historycznych. Kiedyś zagrzewał żołnierzy Czarnieckiego do walki w Danii i na Wschodzie. Podobnie jak wtedy, na zakończenie zaniósł prośbę do Matki Bożej „Przyczyną swoją Matko u Syna spraw to, żeby tę raczył pobłogosławić imprezę”. Po Mszy św. książę Michał Kazimierz Radziwiłł podejmował monarchę bankietem na zamku „z wielkim kosztem, splendorem i wystawnością”, a obecna przy tym kapela muzyczna grała „krotofile” i tańczono do północy. Odbywało się to w sali rycerskiej na I piętrze, której wystrój można było podziwiać. Król wprawdzie obtańcowywał wszystkie damy dworu, ale gospodynię księżnę Katarzynę Radziwiłłową zaszczycił aż 24 razy. Była to rodzona siostra przyszłego króla polskiego Jana Sobieskiego, zamężna już po raz drugi. Zapewne król tańcząc z nią porządnie się uwijał, miał bowiem 56 lat a ona tylko 31.
W niedzielę przybyli 3 senatorowie z Korony w tym 2 biskupi, płocki Jan Gembicki i chełmski Tomasz Leżeński (późniejszy biskup w Janowie Podlaskim), a z Litwy – podskarbi wielki litewski, kasztelanowie brzeski i miński. 4 maja rano przybył niedawny marszałek sejmu Jan Chrapowicki, a wieczorem – kanclerz koronny i jednocześnie biskup łucki i janowski Mikołaj Prażmowski. Łącznie było już 11 senatorów, ale posłów litewskich tylko 12, wobec czego odłożono sesję do 6 maja. W tym czasie Gniński wrócił od Sapiehy, nic nie załatwiwszy.
Wczesnym rankiem we wtorek król wyruszył na polowanie z psami w towarzystwie gospodarza M. Radziwiłła, podkomorzego Denhoffa, kuchmistrza Zalewskiego, starosty uświackiego Tyzenhauza i starosty ostrołęckiego Oborskiego. Prawdopodobnie król wypróbował charta „Jedynaka”, którego przed rokiem dał Chrapowickiemu na odchowanie. Upolowano przed południem 8 zajęcy i 2 lisy. Rozlewająca się szeroko w rejonie zamku Krzna utworzyła 4 rozległe wyspy. Na jednej z nich właściciele postawili specjalną budowlę, zwaną łaźnią. Na prośbę gospodarza po polowaniu król przeprawił się łodzią do tego modnego wówczas pałacyku wodnego, „bardzo pięknej struktury i wielkim kosztem postawionego”. Tu podano obiad. Po obiedzie przypłynęły wodą „ domowe nimfy” czyli przebrane dwórki księżnej, z którymi tańczono do północy.
6 maja odbyła się najpierw rada senatu, a od 15.00 – sesja konwokacji, która trwała niedługo. Wobec braku kompletu posłów postanowiono odłożyć ją do 3 lipca i odbyć ją w Grodnie. Król był bardzo zdenerwowany, ponieważ doszły wieści, że Lubomirski jest już na Spiszu, szykuje się do walki i otrzymał posiłki przybyłe z Wołynia do Łańcuta. Jednak ważne sprawy zatrzymały monarchę jeszcze na kilka dni w zamku radziwiłłowskim nad Krzną.
6 maja przybył do Białej w kilkadziesiąt koni Aadil Gireja, poseł tatarski od nowego chana krymskiego. 7 maj król udzielił mu audiencji. 8 maja przyjechał do Białej i złożył sprawozdanie ze swej misji do cara Jan Kotowicz. Przekazał on ostrzeżenie od rezydenta habsburskiego w Moskwie, że gdyby komisarze polscy nie przybyli na wyznaczony dzień na rokowania pokojowe, car wyruszy osobiście z wojskiem na Litwę. Król natychmiast wysłał do komisarzy instrukcję i nakazał dotrzymanie terminu. Przybyli również do Białej delegaci z dywizji hetmana polnego litewskiego M. Paca, którym król pozwolił na wybieranie „chleba” we własnych ekonomiach. 10 maja król wyjechał do Warszawy.
Józef Geresz