Historia
Z Siedlec w misji dyplomatycznej

Z Siedlec w misji dyplomatycznej

Na początku 1678 r. właściciel Siedlec wojewoda wołyński Michał Czartoryski stanął na czele wielkiego poselstwa wyprawionego przez sejm do Moskwy, do cara Fiodora. Wojewoda wyjechał z Siedlec zimą i przez północne Podlasie przybył do Grodna. Tutaj

28 lutego Rada Senatu Wielkiego Księstwa Litewskiego opracowała suplement dyplomatyczny i dołączyła do orszaku wojewodę połockiego Kazimierza Jana Sapiehę oraz podsędka orszańskiego Hieronima Komara. Wyjechano dopiero późną wiosną. Przygody tego poselstwa znamy dzięki relacji dworzanina Czartoryskiego, Czecha Franciszka Tannera. Po przekroczeniu granicy polsko-rosyjskiej wysłana delegacja dostała się pod opiekę „pristawa”, któremu towarzyszył pokaźny konwój wojskowy, potrzebny nie tylko do asysty i ochrony, ale także do nadzorowania orszaku posłów. Tanner wspomina, że na jednej z pierwszych kwater na ziemi moskiewskiej dyplomaci zostali pokąsani przez „nieznane nam nigdy zwierzątko, kształtu chrabąszcza. Mieszkańcy zowią go karakon; chowa się w czeluściach drzewa, mówią, iż krajowcom bynajmniej nie szkodzą, lecz cudzoziemców okrutnie gryzą”. Przed Smoleńskiem cały pochód poselstwa został zatrzymany nad rzeką, „na której mały tylko i lichy był mostek; na ten pierwszy ładowny karawan gdy wjechał, zaraz most w niezmiernym trzaskiem łamać się zaczął, przelęknione konie rzuciły się w wodę i ledwie bryki nie pociągnęły za sobą. Pobiegli hajducy do wsi Szawlewa i kańczugami spędzili chłopów do naprawy mostu”. Jadący dalej ku Moskwie orszak był witany przez pogranicznych wojewodów rosyjskich, którzy równocześnie mieli zlecone funkcje nadzorcze. Przed Moskwą przystawowie prowadzący konwój musieli otrzymać zezwolenie z prikazu (odpowiednik ministerstwa) na wpuszczenie posłów do stolicy. W Moskwie zdarzyło się, że zaproszono posłów na obiad do stołu bez nakrycia. Właściciel Siedlec nie wytrzymał i rzekł: „nie zwykła szlachta polska siadać do nie nakrytego stołu; pomieszany kniaź: nie wiedziałem o tym odpowie, zwyczaju i natychmiast posłał po niezmierny obrus, którym wraz stół nakryto i zaraz wszyscy zasiedli”. Poselstwo polskie zostało wprawdzie w Moskwie przyjęte z wielką pompą, ale w rokowaniach dyplomatycznych natrafiło z miejsca na zdecydowany opór. Współpracownicy cara o zwrocie Kijowa nie chcieli w ogóle dyskutować.

W czerwcu wrócili do Białej Podlaskiej z Włoch Michał i Katarzyna Radziwiłłowie. W Rzymie odwiedzili mieszkającą tam szwedzką królową Krystynę, która przyjęła katolicyzm i oddawała się naukom oraz sztuce. Byli też przyjęci przez papieża Innocentego XI. W Wenecji oglądali modne komedie i opery, a w Wiedniu złożyli kurtuazyjną wizytę cesarzowi Leopoldowi I. Właściciel Białej przygotowywał się już do przyszłej misji dyplomatycznej w tym kierunku i poznawał teren ludzi i obyczaje. Po przyjeździe na Podlasie włączył się od razu do wzmocnienia antypacowskiej opozycji na Litwie i w lipcu zorganizował w porozumieniu z królem zjazd oponentów w Białej, celem zaplanowania akcji na przyszłych sejmikach przedsejmowych.

Proboszcz międzyrzecki Stanisław Woleński, działający również w dyplomacji, wynegocjował w sierpniu tego roku w imieniu Jana III w Gdańsku tajny układ ze Szwecją przeciwko Brandenburgii. W sierpniu właściciel Siedlec Michał Czartoryski podpisał w Moskwie nowy traktat polsko-rosyjski, przedłużający rozejm andruszowski o dalsze 13 lat. Na mocy tego traktatu Rosjanie zwracali Rzeczypospolitej 3 miasta: Newel, Wieliż i Siebie, a car zgodził się wypłacić tytułem odszkodowania 200 tys. rubli, co równało się 1 mln złp.

We wrześniu tego roku Czartoryski wrócił do Siedlec, ale trudy poselstwa spowodowały, że podupadł na zdrowiu. W październiku odbyły się sejmiki przedsejmowe przed zapowiedzianym na grudzień sejmem w Grodnie. Na sejmiku w Drohiczyni,e wobec powtarzających się przypadków zrywania tego gremium „dla niesforności i zawziętości niechętnych między sobą obywateli”, uchwalono zasadę podejmowania uchwał większością głosów. Na posłów z ziemi bielskiej zostali wybrani pisarz ziemski Krzysztof Żelski i podczaszy podlaski Jan Hieronim Brzozowski.

Król, jadąc na sejm do Grodna (razem z żoną) zatrzymał się dłużej u swojej siostry i szwagra w Białej Podlaskiej. Omawiano sprawy polityczne, które wiązały się z przygotowywaną przez księcia Michała koalicją do rozprawy z niesforną opozycją sejmową. Po latach Józef Ignacy Kraszewski napisał: „W Białej Radziwiłłowie książęce albo raczej królewskie przygotowali przyjęcie. (…) Dosyć powiedzieć, że muzyków i śpiewaków sprowadzono aż z Włoch, a dla króla do zwierzyńca niedźwiedzi nałapano, łosiów, jeleni z puszcz Radziwiłłowskich moc ogromną. Od rana do wieczora przy ogromnym zjeździe sproszonych gości karmiono i pojono, zabawiano ze wspaniałością niesłychaną”. Królowa Maria Kazimiera była w stanie błogosławionym i nieoczekiwanie w Białej nadszedł dla niej czas rozwiązania. 14 listopada 1678 r. urodziła tu córeczkę.

Józef Geresz