Surogatka
W handlu spotykane są często surogaty. (…) Wyższość surogatu nad wytworem prawdziwym leży nie w jego dobroci, lecz w jego taniości.” Słowa surogatka jeszcze w słowniku języka polskiego nie ma, ale jest już w zasadzie w powszechnym użyciu. Oznacza kobietę, która przyjmuje do swojej macicy zapłodnioną in vitro komórkę jajową innej kobiety, która sama nie może zajść w ciążę bądź nie mogłaby swej ciąży donosić. Rola matki zastępczej sprowadza się więc do donoszenia ciąży, urodzenia dziecka i oddania go biologicznym rodzicom. Innymi słowy – surogatka wypożycza swoje łono. Za ile – to już kwestia do uzgodnienia. Niektóre kandydatki na surogatki chcą pomóc (podobno) za darmo, inne sugerują albo wprost proponują cenę. A ewentualni nabywcy są w stanie sporo zapłacić. Jeśli mają pieniądze i do wyboru adopcję albo matkę zastępczą, wybierają to drugie rozwiązanie. Jedna z oferujących swoje usługi agencji proponuje surogatki w przedziale wiekowym 20-33 lata za 11-15 tys. dolarów, zaś nieco starsze, 34-37 lat, za 9-10 tys. dolarów. Plus dodatek na odpowiednie odżywianie w czasie ciąży w kwocie 200-250 dolarów.
W Internecie wiele już na ten temat ogłoszeń. To nowa kategoria w dziale kupno-sprzedaż. Ale w zasadzie tylko u nas nowa. Zachód zna ten proceder od dawna. Nawet prawo do tego dostosowuje. U nas na razie to jeszcze temat tabu. Ale już chyba niedługo. A uregulowania? W końcu nadejdzie przecież taki dzień, kiedy i polski sąd będzie musiał odpowiedzieć na podstawowe pytanie: kto jest matką i kto ojcem dziecka? A nie jest to z pewnością pytanie jedyne. Czy dawca ma pozostawać anonimowy? Co z sytuacją, jeśli dziecko zachoruje na raka i szpik biologicznego rodzica może uratować mu życie? Albo gdy człowiek poczęty z anonimowych komórek przygotowuje się do zawarcia małżeństwa i istnieje ryzyko, że poślubi swojego przyrodniego brata lub siostrę?
W 1993 r. 59-letnia kobieta w Wielkiej Brytanii urodziła bliźniaki. Dzieci zostały poczęte w wyniku zastosowania techniki dr. Antinoriego, który zapłodnił komórkę jajową, pochodzącą od młodszej kobiety, nasieniem jej męża. W tym samym roku 60-letnia Włoszka została poddana zapłodnieniu pozaustrojowemu, a następnie dokonano transplantacji embrionu. Komórka jajowa pochodziła od jej córki, a nasienie od jej zięcia. Technika pozwala też np. na wykorzystanie jaja białej kobiety, aby pozwolić czarnej matce mieć białe dziecko.
Technika może dziś dużo. A co z moralnością, etyką? Gdzie godność i świętość życia? Polska opinia społeczna zdaje się być, póki co, podzielona: tyle akceptacji co i oburzenia. Jedni mówią o wynaturzeniu, skrajnym egoizmie i braku pokory wobec Boga, inni o rozpaczy i determinacji kobiet, które nie mogą mieć dzieci.
Co z siebie można sprzedać, pozostając przy życiu? Na razie nie chce mi się o tym myśleć.
Anna Wolańska