Będzie Straż Miejska?
Największym orędownikiem powołania do życia takiej służby jest Ryszard Smolarz, przewodniczący Komisji Zdrowia, Pomocy Społecznej i Porządku Publicznego Rady Miasta. – Straż Miejska powinna istnieć i pełnić rolę prawej ręki burmistrza. Wtedy bezpieczeństwo w mieście wyraźnie by się poprawiło. Policyjne patrole nie docierają wszędzie, a są takie rejony Łukowa, gdzie po zmroku naprawdę strach jest przejść. Uważam, że Straż miałaby do spełnienia wiele zadań, także czuwanie nad właściwym parkowaniem pojazdów, pogadanki wśród młodzieży na temat ruchu drogowego czy udzielanie pomocy przedmedycznej w razie wypadku – podkreśla.
Nie wszyscy jednak podzielają to stanowisko. – Miasto nie jest na to przygotowane. Za duże koszty. Nie sadzę, by pomysł pana Smolarza uzyskał akceptację radnych. Moim zdaniem należałoby powołać specjalną komisję, która zajęłaby się pilnowaniem bezpieczeństwa i porządku w Łukowie – mówi wiceprzewodniczący Rady Miasta Leonard Baranowski.
Koszty utworzenia SM są wysokie. – Trzeba zakupić umundurowanie, zapewnić łączność, środek transportu, wynająć lokal, no i przeszkolić ludzi – wylicza R. Smolarz. Zakładając, że strażników byłoby 10, z budżetu miasta trzeba byłoby wyłożyć około 1 mln zł.- To niemało, ale po pewnym czasie Straż zapracowałaby na siebie – przekonuje pomysłodawca.
Oprócz kosztów przeciwnicy wysuwają jeszcze jeden argument, który ich zdaniem przemawia za tym, by nie tworzyć w Łukowie takiej formacji. – W mieście mamy 8 kamer monitorujących. Myślę, że na tyle dobrze spełniają swe zadanie, że Straż nie jest potrzebna – zaznacza jeden z radnych. – Monitoring nie załatwia wszystkiego – ripostuje Smolarz.
Niezrażony krytyką radny zwołał komisję, której przewodniczy. W wyniku obrad sporządzono wniosek, który ma wejść pod obrady najbliższej sesji Rady Miasta. Jak łatwo zgadnąć, dotyczy on powołania Straży Miejskiej.
A jak całe to zamieszanie oceniają mieszkańcy? – Uważam, że Straż powinna istnieć. Będzie bezpieczniej, wandale nie będą niszczyć ławek, malować bloków, wywracać śmietniczek – sądzi kobieta w średnim wieku. – Łuków to za małe miasto, by istniała Straż. Sądzę, że policja świetnie daje sobie radę. Czy w budżecie miejskim jest za dużo pieniędzy? – pyta retorycznie młody mężczyzna.
Jak widać, sprawa do łatwych nie należy. Kompromis w tej sytuacji raczej nie jest możliwy. Władze miasta powinny w tym momencie zastanowić się, co się bardziej opłaca i jak najszybciej podjąć decyzję. Gwoli przypomnienia warto zauważyć, że w województwie lubelskim oprócz Łukowa Straży Miejskiej nie mają tylko Ryki. Może to zmobilizuje łukowskie władze i radnych do szybszego działania?
3 PYTANIA
Zbigniew Zemło, burmistrz Łukowa
Czy w Łukowie potrzebna jest Straż Miejska?
Nie mam nic przeciwko Straży. Owszem, można powołać tę formację, ale najpierw trzeba by uchwalić spore zmiany w budżecie, rezygnując z innych ważnych zadań, choćby w oświacie czy pomocy społecznej. Krótko mówiąc: coś kosztem czegoś. Nie możemy z kasy miejskiej wydać prawie miliona na straż. Te pieniądze nie leżą „luzem” – są rozdysponowane na inne cele. Po prostu w tegorocznym budżecie miasta nie planowaliśmy powołania Straży Miejskiej.
Czy na najbliższej sesji Rady Miasta możemy spodziewać się dyskusji na temat powołania Straży Miejskiej?
Dyskutować można zawsze. Nie wiem, jaki będzie rezultat tych rozmów. Myślę, że do tematu podejdziemy spokojnie, rzeczowo i bez emocji. Całą sprawę trzeba gruntownie przemyśleć i zastanowić się, czy Straż jest nam tak naprawdę potrzebna. Mamy 8 kamer monitorujących. Po ich zamontowaniu stan bezpieczeństwa w mieście wyraźnie się poprawił. To daje do myślenia.
Jeśli radni podejmą jednak decyzję, że Straż jest potrzebna miastu, kiedy możemy spodziewać się jej powstania?
Najwcześniej w przyszłym roku.
Marcin Gomółka