Trudno nie wierzyć w… nich
Prowadzący koncert zdążył policzyć jedynie do trzech i na scenie pojawili się oni… z Adamem Nowakiem na czele. Zaczęli od piosenki „My Way” w tłumaczeniu Wojciecha Młynarskiego, którą przed laty śpiewał Frank Sinatra. Wokalista od razu nawiązał kontakt z publicznością, przedstawiając program koncertu.
Pierwsza jego część poświęcona była twórczości Wojciecha Młynarskiego, którego utwory znalazły się na ostatniej płycie zespołu. Nowak wyjaśnił, że do realizacji projektu doszło pod wpływem sugestii samego Młynarskiego. – Jakieś pół roku po wydaniu albumu z utworami Agnieszki Osieckiej, zasugerował, abyśmy zajęli się jego piosenkami – mówił ze sceny lider Raz Dwa Trzy. Na płytę wybrano te utwory, w których, jak podkreślał Nowak, zespół brzmi wiarygodnie, i te, które przedstawiają Młynarskiego w innym świetle – nie satyryka, a mędrca i poetę. Publiczność mogła zatem usłyszeć „Tak malował pan Chagall” czy odwołujący się do wydarzeń politycznych z 1980 r. utwór „Przetrwamy”. Nie zabrakło również tłumaczonej przez Młynarskiego „Piosenki Wańki Morozowa” Bułata Okudżawy oraz „Piosenki starych kochanków” Jacquesa Brella. Do wspólnego wybijania rytmu i klaskania porwała widownię zagrana bardzo energicznie „Jesteśmy na wczasach”. Przed każdym utworem wokalista, mówiąc o piosence i jej sensie, dodawał coś od siebie, „dziękując za wypowiedź”! Publiczność, taki bliski kontakt, nagradzała gromkimi brawami. Ale nie tylko wypowiedziami Nowak zaskarbił sobie przychylność słuchaczy. Pomimo tego, że namiot nad siedleckim zalewem był wypełniony po brzegi, zespół potrafił dotrzeć do duszy każdego z osobna. Porozumienie między muzykami stało się widoczne, a w przekazywanych dźwiękach dało się odczuć lata wspólnego grania. Aranżacje wydłużały piosenki, ale widownia odbierała to na plus, wspierając przy tym wokalistę…
W drugiej części koncertu Raz Dwa Trzy poprzeplatał utwory ze swoich wcześniejszych płyt z piosenkami Agnieszki Osieckiej. W eter poszły najbardziej znane utwory jak: „Jutro możemy być szczęśliwi”, „Talerzyk”, „Trudno nie wierzyć w nic” czy „W wielkim mieście”. Z olbrzymim aplauzem spotkała się też zaśpiewana z wielkim wyczuciem piosenka „Oczy tej małej”. Natomiast przy utworze „Czy te oczy mogą kłamać” publiczność podłączyła się do wokalu. Pomimo sugestii, słuchacze nie doczekali utworu „ Jeszcze w zielone gramy”. Na krzyki z widowni Nowak odpowiadał, że „grają cały czas”. A i publiczność nie pozwoliła muzykom zejść ze sceny. Na bis, przy powstałej z krzeseł widowni, zespół zaśpiewał jeszcze „I tak warto żyć”.
Po koncercie z niedowierzaniem patrzono na zegarki. Prawie 3 godziny muzyki minęły nie wiadomo kiedy. Raz Dwa Trzy nie pozostawili wątpliwości – była to prawdziwa uczta dla uszu i ducha.
Kinga Ochnio