Historia
Przemarsze wojska

Przemarsze wojska

W czasie gdy Rada Warszawska podpisywała upokarzający traktat pokojowy ze Szwecją, 27 listopada 1705 r. rozpoczęła obrady pod przewodnictwem Augusta II inna rada w Grodnie. Wziął w niej udział m.in. właściciel Białej Podlaskiej K. S. Radziwił, właściciel Włodawy i Różanki L. K. Pociej oraz biskup łucki z Janowa Podlasiego A. Wyhowski.

Sporą odwagą wykazał się na niej właściciel Radzynia S. A. Szczuka, odmawiając obecnym przedstawicielom cara jakiejkolwiek podzięki, a także zarzucając im niezwykły ucisk i zdzierstwo. August II, chcąc zjednać sobie zwolenników i nagrodzić usłużnych, przeforsował na tej radzie zatwierdzenie zaproponowanego wcześniej w Tykocinie orderu Orła Białego. Jak zanotował W. Kuczyński, w końcu grudnia, po ukończonej Radzie Grodzieńskiej „poszło wojsko saskie do województwa lubelskiego na kwatery zimowe, uczyniwszy wielką szkodę w ziemi bielskiej”. Pisarz grodzki w Międzyrzecu, zaczynając rok 1706, zapisał zaś wierszem w księdze miejskiej: „kończąc Bogu podziękujmy, Nowego Roku winszujmy./ Lecz żeśmy sami nie śmiali, Sasi nam powinszowali./ Drugiego dnia stycznia było do nas wojsko nastąpiło./ Dajże Boże, koniec temu ludowi plemieniu swemu”. Nie ulega wątpliwości, że to westchnienie związane było z uciążliwymi kwaterunkami i kontrybucjami saskimi. Wkrótce niespodziewanie ruszyły się z leż wojska szwedzkie i Leszczyńskiego.

8 stycznia, nie bacząc na ostrą zimę, około 20 tys. Szwedów w sile 8 pułków piechoty i 10 pułków jazdy przeprawiło się po lodzie przez zamarzniętą Wisłę i przez Okuniew, Stanisławów, Węgrów oraz Gródek rozpoczęło marsz do Bugu. Pod Grannym i Krzemieniem przeszły one skuty lodem Bug, następnie przez Popławy, Suraż, Krynki skierowały się na Grodno. Idący razem ze Szwedami stronnik Leszczyńkiego Krzysztof Zawisza pod datą 12 stycznia zapisał w swym pamiętniku lakonicznie: „Podjazd na Moskwę pod Tykocin odprawiłem”. Jednakże Szwedzi nie zaatakowali Tykocina, pozostawiając silnie ufortyfikowaną twierdzę na swoich tyłach. Podobnie nie zdobywali umocnionego przez Rosjan Grodna, kierując się wprost na Wilno.

Przewidując dłuższy pobyt rosyjskiej załogi w Grodnie, przebywający w Mińsku na Białorusi car Piotr I wydał swym stronnikom rozkaz dostarczenia do Grodna furażu i żywności ze zgromadzonych zapasów w Tykocinie i Brześciu. Wiadomo było, że na zamku w Tykocinie znajdowało się 4071 beczek mąki, 83 beczki sucharów, 181 beczek z krupami, 871 beczek owsa i 180 wozów siana. To wszystko można było przetransportować tylko przy pomocy polskiej i litewskiej. Dlatego do hetmanów W. Ks. Litewskiego zwrócili się zarówno dowódca zablokowanej armii rosyjskiej feldmarszałek Ogilvi, jak i sam car imperator. Szczególną rolę w tym przedsięwzięciu odegrał Pociej. Od drugiej połowy lutego, angażując swoich poddanych chłopów z Błotkowa, Lechut i Ogrodników, dostarczył z Brześcia do Grodna około 900 wozów żywności i napojów.

26 marca Piotr I nakazał podżywionemu garnizonowi opuścić Grodno i przez Podlasie skierować się na Ukrainę. 2 kwietnia jako pierwszy opuścił Grodno generał rosyjski Nowikow, który drogą na Tykocin wyprowadził transport chorych. 3 i 4 kwietnia wyszła piechota i znaczna część artylerii, a 5 kwietnia ewakuowała się niemal cała reszta. Pozostał tylko oddział pozorujący, który później wycofał się do Świsłoczy. 9 kwietnia wojska rosyjskie osiągnęły Tykocin, Po krótkim odpoczynki zniszczono tu mosty na Narwi i ruszono w dalszą drogę. 11 kwietnia w Bielsku Podl. doszło do spotkania z batalionem rosyjskim dowowodzonym przez kniazia Dołgorukiego, który został tam wysłany wcześniej. Z Bielska ruszono na południowy wschód. W. Kuczyński zapisał: „Wojsko moskiewskie po drodze bez wszelkiego respektu dobra rabowało i zabierało konie, po których odejściu ludzie przyszedłszy do siebie zasiewali jarzynę jako mogąc i statki do Gdańska popłynęły, lubo bardzo tanie, jednak szczęśliwie po złotych 60 sprzedali.” 15 kwietnia wojska carskie dotarły do Brześcia, gdzie dano pierwszy dłuższy odpoczynek i zatrzymano się na 2 doby. Dalsza trasa wiodła na Kowel i Ołykę. 1 maja podejmował w Ołyce dowódcę tych sił feldmarszałka Ogilvi K. S. Radziwiłł.

Dopiero teraz Szwedzi zorientowali się, że przeciwnik się im wymyka i zarządzili pościg, było już jednak za późno. Przekraczanie bagien poleskich zajęło im sporo czasu i dopiero w czerwcu szwedzki generał Heierdorf zajął Brześć. „(…) Heierdorf do Brześcia w 4 tys. przyszedł, który do ziemi mielnickiej wydawszy uniwersały po 8 talerów bitych (kontrybucji – przyp. J. G.) z dymu płacić kazał. Majora swego do Niemirowa na wybieranie zesłał” – zanotował Kuczyński. W sąsiednim powiecie drohickim gospodarowali już Sasi pod dowództwem Augusta II, którzy w okolicznych folwarkach wokół Drohiczyna niszczyli zielone jeszcze zasiewy, aby nie wpadły w ręce przeciwnika.

Zapewne stan armii rosyjskiej oglądany przez właściciela Białej, jak i obawa przed zniszczeniem reszty fortuny przez Szwedów spowodowały jego przejście na stronę Leszczyńskiego, z którym spotkał się 11 stycznia i omawiał zwołanie sejmików (miały się odbyć 14 lipca). August II uznał to za zdradę i nadał kilka majątków Radziwiłła swoim wiernym stronnikom Śmigielskiemu i Wołłowiczowi.

W sierpniu pod kuratelą Szwedów zwołano sejmik do Lublina, w którym wzięła udział szlachta łukowska. Właściciel Białej towarzyszył przez jakiś czas Leszczyńskiemu, potem w Wielkopolsce spotkał się z Karolem XII. Jak zapisał W. Kuczyński, „w województwie zaś podlaskim i lubelskim (…) komisarze sascy tymczasem siłą zbrojną wybierali kontrybucję po 5 talarów bitych i więcej z dymu”. Chyba dotyczyło to północnej części Podlasia, bo wiadomo, że na początku października wojska szwedzkie pod dowództwemwem gen. Mardefelda zajęły Białą Podlaską i obłożyły ją świadczeniem. 10 października oddziały te posiłkowane przez starostę bobrujskiego rtm. Sturzyna wkroczyły do Międzyrzeca i nałożyły daninę w wysokości 6 tys. florenów. Była to zemsta za popieranie przez właściciela miasta Sieniawskiego Sasów.

5 listopada K. S. Radziwiłł jako jeden z senatorów podpisał w Saksonii traktat detronizujący Augusta II, a 14 listopada przewodniczył zwołanej tam przez Leszczyńskiego Radzie Senatu. W tym czasie wkroczyły na Podlasie od wschodu nowe siły rosyjskie pod dowództwem Mińszykowa. W. Kuczyński w grudniu zanotował: „przyjechawszy z Lublina do Podlasza zastałem Moskwę, która stanęła na kwaterach, a prowianty wybierała z dymów. Wynosił z 1 dymu prowiant na florenów 40. Wybierali razem w drugich miejscach na 3 i więcej miesięcy”.

Józef Geresz