Diecezja
Źródło: ARCHIWUM
Źródło: ARCHIWUM

Krzyż znakiem łaski

Jak co roku w parafii Podwyższenia Krzyża Świętego w Łukowie odbył się odpust mający na celu uczczenie Relikwii Drzewa Krzyża Świętego. Uroczysta suma zgromadziła tłumy parafian. Mszę Świętą koncelebrował proboszcz parafii Najświętszego Serca Pana Jezusa w Zarzeczu Łukowskim, ks. kanonik Antoni Przybysz, zaś homilię wygłosił prefekt Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego im. ks. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Łukowie, ks. Michał Chromiński.

Odpust jest dla parafii Podwyższenia Krzyża Świętego wydarzeniem szczególnym. Przypomina, jak wielkie znaczenie dla chrześcijanina ma krzyż, zwraca również uwagę na jego szczególną rolę w całej historii zbawienia. – Gromadzimy się tutaj, by poznać potęgę krzyża. Próbujemy wyobrazić sobie, jak wiele zrobił dla nas Chrystus, umierając za nasze grzechy. Zbawiciel chce nam dziś powiedzieć, że każdy może nieść swój krzyż, zwyciężać przeciwności losu i nie tracić nadziei – podkreślił tuż na początku Mszy Świętej ks. Antoni Przybysz. 

W trakcie homilii usłyszeliśmy, że w krzyżu możemy szukać siły i natchnienia do przeciwstawienia się trudnościom dnia codziennego. – W czasach Chrystusa i wcześniej krzyż był znakiem hańby. Umierali na nim zbrodniarze i przestępcy. Gdy dokonała się Męka i Zmartwychwstanie Syna Bożego, dla chrześcijan krzyż stał się znakiem łaski i nowego życia – stwierdził ksiądz Michał Chromiński. – Na przestrzeni wieków krzyż zyskał wielkie uznanie i szacunek. I choć byli tacy, którzy nie liczyli się z nim, to zawsze kończyli źle, w zapomnieniu, na marginesie, całkowicie poza nawiasem społeczeństwa – dodał. Kaznodzieja zauważył, że Bóg kocha każdego z nas. Nie oznacza to jednak, że nasze życie będzie wolne od trosk i trudnych momentów. – Bóg nas kocha, ale zsyła nam krzyże. Wielu zastanawia się, dlaczego tak się dzieje. Tłumaczymy sobie, że gdyby miłość Boga była tak wielka, nie doświadczalibyśmy czegoś, z czym jest nam ciężko żyć. Nic bardziej błędnego – tłumaczył.

W codziennym życiu zmagamy się z różnymi przeciwnościami. Choroba, alkoholizm kogoś bliskiego, samotność, trudności w pracy – by wymienić tylko najczęstsze powody naszych zmartwień i frustracji. – Lekiem na trudności jest wiara w Boga. Musimy iść pod krzyż i tam szukać siły i natchnienia. Niesienie krzyża, który zsyła nam Bóg, to walka z własną słabością. Musimy wygrać tę walkę – zauważył ks. Michał. Doskonałym przykładem takiej wewnętrznej walki są siostry karmelitanki. – Rozmawiałem z nimi. Mówiły mi, że gdy dopada je zwątpienie i złe myśli, idą do kaplicy i rozważają stacje Drogi Krzyżowej. Męka Chrystusa jest dla nich siłą do przeciwstawienia się zwątpieniu. Nic nie stoi na przeszkodzie, byśmy i my tak czynili – przekonywał wiernych. 

Po Eucharystii została odmówiona litania do Najdroższej Krwi Chrystusa. Następnie wierni i księża z wszystkich łukowskich parafii udali się na procesję Eucharystyczną wokół kościoła. Atmosferę wyjątkowości chwili podkreślały bijące dzwony, chorągwie, obrazy i feretrony. Były też dzieci, które w tym roku po raz pierwszy przyjęły Chrystusa w Komunii Świętej. Po zakończeniu procesji wszyscy powrócili do świątyni. Nastąpiła chwila bardzo szczególna – każdy z wiernych mógł ucałować relikwię Drzewa Krzyża Świętego, świadcząc tym samym o swojej wierze i przywiązaniu do Chrystusa.

Odpust Podwyższenia Krzyża Świętego był doskonałą okazją do pogłębienia swojej wiary i zastanowienia się nad znaczeniem krzyża w naszym życiu. Powinien być on źródłem siły, natchnienia i nadziei. Z pewnością tę uniwersalną prawdę zrozumieli wszyscy uczestnicy niedzielnego odpustu w Łukowie.

Marcin Gomółka