Bankructw nie będzie
Wszyscy są przerażeni sytuacją na giełdach i światowych rynkach. Skąd ten kryzys?
Pierwsze wyraźne sygnały pojawiły się w sierpniu 2007 r. Jednak rząd Stanów Zjednoczonych natychmiast interweniował i powołano połączoną komisję Sekretarza Stanu i Systemu Rezerw Federalnych, czyli rządu i Banku Centralnego. Sposób, w jaki działała, nie jest powszechnie znany, ale robiła to na tyle skutecznie, że na dłuższą chwilę powstrzymała kryzys. Mimo wszystko USA już wówczas miały świadomość nadciągających kłopotów.
Nie udało się jednak?
Przez pewien czas organy te działały dość sprawnie. Należało się jednak zastanowić, jakie były główne przyczyny kryzysu. System finansowy dość chętnie udzielał kredytów, ale był zbyt łapczywy na ryzyko.
W zarządzaniu ryzykiem są 3 podejścia: neutralne, konserwatywne (niechętne podejmowaniu ryzyka) i łapczywe, które cechuje duży apetyt na ryzyko. A zachowania rynkowe powinny być dostosowane do realiów życia gospodarczego. Upraszczając, można powiedzieć, że kiedy sytuacja jest stabilna, nie trzeba podejmować większego ryzyka, tylko działać w sposób neutralny. Kiedy następuje poprawa ogólnego klimatu gospodarczego – można ryzykować więcej. Do tej pory wszystko było dobrze, bo gospodarka Stanów Zjednoczonych się rozwijała. Gdy nastąpiło tąpnięcie na rynku nieruchomości, okazało się, że zadłużenie banków z tytułu obligacji wyemitowanych pod zastaw kredytów hipotecznych w warunkach stałego oprocentowania przestało być spłacane, ponieważ same kredyty przestały być spłacane przez klientów banków. ...
JAG