
Współczesna wieża Babel
Przedstawię kilka myśli, które nie wyczerpują tematu ani nie są głosem fachowca z dziedziny bioetyki czy eksperta w dziedzinie prawa w materii in vitro. Są natomiast refleksją pasterza, który patrzy na ludzkie problemy z perspektywy wiary i w świetle biblijnego, czyli Bożego obrazu człowieka. Bezpłodność, i w konsekwencji bezdzietność, są czymś bardzo bolesnym dla osób, które pragną mieć potomstwo. Posiadanie potomstwa jest czymś bardzo ważnym w ich życiu i dlatego nie można tych spraw ani bagatelizować, ani szukać uproszczonych rozwiązań czy wykorzystywać ich dla doraźnego interesu lub propagandy. Małżeństwom, które doświadczają tego krzyża, należy się właściwa pomoc. To Kościół ma na uwadze, taką pomoc chce nieść i to czyni. Istnieją jednak inne sposoby niesienia pomocy niż uciekanie się do metody in vitro. Nie jest ona tego samego rodzaju, o jakim zazwyczaj się myśli w kontekście proponowanych dzisiaj rozwiązań. Mimo rozpowszechnianych – i w pewnym sensie przez wielu bezkrytycznie przyjmowanych – opinii, że stosowanie zapłodnienia in vitro jest godziwe i dobre, Kościół przeciwstawia się stosowaniu tej metody. Za takim stanowiskiem przemawiają bowiem zdecydowanie racje moralne i szeroko pojęte racje etyczne. Nie wszystkie są tej samej wagi i natury. Niemniej ich wymowa jest jasna. Niektóre z tych racji będą przemawiać tylko do wierzących, inne zaś mają charakter uniwersalny.
Pierwsza fundamentalna kwestia to problem kilku embrionów przygotowywanych do tego zapłodnienia, do wszczepienia w macicę kobiety. ...
Grzegorz Skwarek