Rozmowy
Źródło: KO
Źródło: KO

Kościół dla ludzi grzesznych

„Boga humory na amory” - takie hasło nosiły rekolekcje adwentowe, które Ksiądz wygłosił do młodzieży akademickiej w Siedlcach. Muszę przyznać, że to dość intrygujący i zwracający uwagę tytuł. A może świadomy zabieg, żeby przyciągnąć do Kościoła młodych?

Tu nie chodzi o przyciąganie czy chwyty marketingowe. Jeśli mówimy o duszpasterstwie akademickim, mamy na myśli przede wszystkim młodego człowieka. A człowiek młody to człowiek zakochany. Ten stan wiąże się z przeżywaniem swojej płciowości, seksualności, a przy tym również dylematów i trudności. Rozumiem obawy młodzieży związane z tym, czy założenie szczęśliwej rodziny jest możliwe. Zwłaszcza w momencie, gdy tyle dzieje się dookoła, a i problemy w domu rodzinnym stawiają poważne znaki zapytania.

Nie chciałbym dawać żadnych gotowych wskazówek. Sądzę, że w świecie, w jakim żyjemy, każdy musi wypracować swoją własną filozofię miłości. Ja mogę jedynie dzielić się swoimi spostrzeżeniami; tym, czego dowiedziałem się od małżeństw, którym udało się założyć szczęśliwe rodziny. Oczywiście, szczęśliwe nie znaczy bez problemów. Chciałbym inspirować młodych ludzi do ich własnych poszukiwań i odkryć.

Młodzi oddalają się od Kościoła, bo ich zdaniem jest on za bardzo restrykcyjny w sprawach relacji między dwojgiem ludzi…

Nastawienie, że Kościół wszystkiego zakazuje, jest nieprawdą. Ma on po prostu własną wizję małżeństwa i rodziny. ...

Kinga Ochnio

Pozostało jeszcze 85% treści do przeczytania.

Posiadasz 0 żetonów
Potrzebujesz 1 żeton, aby odblokować ten artykuł