Wybory w okresie bezkrólewia 1764 r.
Chorąży Wereszczaka pomknął do Terespola do podskarbiego wielkiego litewskiego Fleminga, a potem do Janowa do biskupa łuckiego Wołłowicza. Wkrótce potem przyszła do Polski wiadomość, że dwa tygodnie po śmierci króla zmarł jego minister Brühl.
Na 7 listopada 1763 r. prymas łubieński zwołał Radę Senatu. Z Podlasia przybyli na nią m.in. hetman wielki koronny Jan Klemens Branicki, wojewoda podlaski Stanisław Bernard Gozdzki i biskup łucki Wołłowicz. Zdecydowano zwołać na 7 maja 1764 r. sejm konwokacyjny. Carowa Katarzyna II rozesłała niemal do wszystkich panów koronnych list zalecający jedność i zgodę do obrania tego, którego ona będzie rekomendować (tajemnicą poliszynela było, że chodzi o stolnika Poniatowskiego). Hetman Branicki, który już w 1762 r. zerwał koniunkturalny sojusz z Czartoryskimi, a nawet nie zawahał się w Rykach powiedzieć stolnikowi litewskiemu Stanisławowi Poniatowskiemu, że to dla niego jako faworyta carowej wojska rosyjskie wkroczyły do Polski, oczekiwał przybycia do Białegostoku swego stronnika – właściciela Białej Karola Radziwiłła, zwanego „Panie Kochanku”. Obóz saski, zwany także hetmańskim, jako ewentualnego kandydata do tronu wysuwał Branickiego. Pod koniec grudnia 1763 r. pan Białej przybył do Białegostoku. Już wkrótce okazało się, że hetman wielki koronny będzie miał z niego niewielki pożytek, bowiem książę Karol, który lubił do każdego zwracać się „Panie Kochanku” i stąd otrzymał swój przydomek, nie gustował w polityce. Jego domeną były uczty suto zakrapiane alkoholem, a potem ekstrawaganckie, szalone wyczyny i popisywanie się swą magnacką potęgą oraz rozrzutnością. Miał wielki poklask u drobnej szlachty, która czepiała się jego pańskiej klamki, ale inni magnaci od niego stronili. Odbyta na początku stycznia 1764 r. w Białymstoku „narada” pokazała, do czego jest on zdolny i jaki jest styl jego bycia (m.in. mocno podpity wjechał konno po schodach do sali teatralnej). Gdy wyjechał z Białegostoku, wszyscy odetchnęli, ale swą powolnością pogrzebał na Litwie szanse obozu hetmańskiego.
Tymczasem prymas jako interrex wydał uniwersały, aby w lutym i marcu 1764 r. odbyły się sejmiki przedkonwokacyjne. W tych wyborach uwidoczniło się, że książęta Czartoryscy, nie żałując pieniędzy, w wielu sejmikach osiągnęli przewagę. Tak było w Brześciu. Według oceny Matuszewicza „Familia” rzuciła tam co najmniej 2 tys. czerwonych złotych, a namiestnicy ekonomiczni, także kodeńscy, rateńscy, z ziemi chełmskiej i międzyrzeccy, dóbr wojewody ruskiego z Podlasia i z ziemi łukowskiej naprowadzili tyle szlachty, ile tylko mogli. Ruszono przy tym całą szlachtę sielecką, ekonomiczną, zamieszkującą Huszczę, Sucznę, Wiski, Chmielów, Przewłokę i inne wsie – ludzi, którzy nie byli przedtem dopuszczeni do sejmikowania. Nawet rektor brzeskiego kolegium jezuickiego dozwolił doroślejszym studentom poprzypasywać szable i uczestniczyć w sejmiku partii flemingowskiej.
Stronnictwo Czartoryskich rachowało w Brześciu zdobyć głosy 996 osób, gdy strona przeciwna tylko 430. Przed otwarciem sejmiku Matuszewicz zanotował oburzony: „Familia zaczęła szlachtę pieniędzmi korumpować i od nas odciągać”. Wojewoda brzeski Sapieha, właściciel Wisznic, zagaił sejmik, potem odczytano uniwersał prymasa Łubieńskiego, następnie list bp. Wołłowicza i hetmana wielkiego litewskiego Masalsskiego, który, jak życzyła sobie tego carowa Katarzyna, „do tronu, Polaka z ojca i matki, rodowitego szlachcica rekomendował”. Wprawdzie zwolennicy obozu hetmańskiego, m.in. dwóch namiestników ekonomicznych: Ługowski z Łomaz i Przyszychodzki z Rudy, przywiedli trochę szlachty i dla pozoru pisali sufragia dla wojewodzica mścisławskiego Sapiehy z Rozwadówki, ale nie ulegało wątpliwości, że zwyciężą kandydaci Czartoryskich.
Wkrótce z Warszawy nadeszła sztafeta, że wojewoda ruski August Czartoryski, właściciel Międzyrzeca, został marszałkiem kapturowym ziemi warszawskiej i wskazane jest, aby Fleming został marszałkiem kapturu województwa brzeskiego. Czartoryscy mieli również przewagę na sejmiku ziemi mielnickiej, natomiast hetman Branicki w ziemi bielskiej. W ziemi drohickiej panowała równowaga. Część szlachty optowała za Czartoryskimi, a część za Branickim i obrano takich kandydatów, jak oni chcieli. Z województwa brzeskiego posłami zostali stronnicy Czartoryskich: właściciel Sosnowicy koło Parczewa Józef Sosnowski, pisarz litewski, i Zenon Wysłouch – miecznik brzeski. Marszałkiem kapturu został podstarości grodzki brzeski, były wójt Wohynia, Karol Wieszczycki. Z województwa podlaskiego posłami obrano: z ziemi drohickiej – Aleksandra Ossolińskiego, starostę drohickiego, i Franciszka Kossowskiego – wojskiego mielnickiego, z ziemi mielnickiej – Aleksandra Butlera, właściciela Klimczyc, starostę mielnickiego i Leona Kuczyńskiego – właściciela Korczewa, stolnika mielnickiego, z ziemi bielskiej – Macieja Starzeńskiego, starostę brańskiego i Andrzeja Mokronowskiego, starostę janowskiego. Z województwa lubelskiego posłem został właściciel Radzynia – gen. artylerii litewskiej Eustachy Potocki oraz skarbnik łukowski Jacek Jezierski. Hetman Branicki rozesłał 13 kwietnia 1764 r. manifesty przeciwko intrygom „Familii” i wkroczeniu Rosjan do Polski, ale nie miały one większego znaczenia.
Józef Geresz