Diecezja
Źródło: M
Źródło: M

Ewangelizacyjna pobudka

Przez dwa dni przy lokalnym sanktuarium trwały Dni Kultury Chrześcijańskiej. Hasłem wydarzenia było zawołanie „Nie Śpijcie!! Nie!!”. Usnąć tam - dosłownie i w przenośni - nie było można.

Oczywiście, organizatorom nie chodziło o zwykły sen. Bardziej o to, by zbudzić z letargu ludzkie serca i dusze. A okazji do „zerwania się na równe nogi” było mnóstwo.

Sobota stworzyła sposobność do wspólnej modlitwy uwielbienia. Spotkanie rozpoczęło się o 18.00. Po katechezie o szkodliwości nadużywania alkoholu na scenie pojawili się młodzi ludzie z Akademickiej Grupy Ewangelizacyjnej. Wkrótce też rozpoczął się czas świadectw.

Moc świadectwa

Ks. Tomasz Bieliński, opiekun AGE, zaprosił Dariusza Kowalskiego – aktora, o którym nie piszą kolorowe pisemka, a jednak popularnego dzięki roli, jaką odgrywa w popularnym serialu „Plebania”. Bo kto nie zna czarnego charakteru Janusza Tracza? Tym większe było zdziwienie uczestników spotkania, kiedy mówił on o miłości Boga, swoim radykalizmie, ale też słabościach. Przypomniał również o wartości bezgranicznego zaufania Stwórcy. – Zamartwiamy się o przyszłość, zapominając o Bogu. A przecież jesteśmy Jego dziećmi. Dziedzicami – podkreślił. Odpowiedzią na wygłoszone świadectwo były liczne spotkania poza sceną, w których nie chodziło o rozdawanie autografów, ale kontynuację rozmów na temat przeżywania wiary.

Kolejnym „budzikiem” okazała się pantomima w wykonaniu członków AGE, ukazująca niejako dwie strony człowieczeństwa: jasną i ciemną oraz pytanie, jaki człowiek jest w nas. Część muzyczną spotkania otworzył zespół Strona B. Energetyczne brzmienia, głębokie teksty i wiarygodność sprawiły, że koncert idealnie wpisał się w duchowość wydarzenia.

Około 22.30 na scenie ponownie zjawili się przedstawiciele AGE. Wspierani przez „Stronę B” i „Porozumienie” poprowadzili spotkanie modlitewne, które zakończyła Eucharystia o północy.

Wsparci łaską

Niedziela przyciągnęła jeszcze większą liczbę ludzi. Uczestnicy Dni Kultury Chrześcijańskiej wierzą, że magnesem były nie tyle nazwiska zapowiadanych gwiazd muzyki chrześcijańskiej, co sam Jezus. Obecni na spotkaniu księża potwierdzali, że uczestnicy zaczepiali ich, prosząc o spowiedź czy rozmowę. Serialowy Tracz zmienił plany i został w Budziszynie także na niedzielę.

Mówiąc o świadectwach, nie sposób nie wspomnieć o postawie okolicznych mieszkańców, którzy zainspirowani przez ks. Sławomira Arseniuka poświęcili czas i pieniądze na organizację imprezy. Wsparciem służyły też władze gminy Mokobody przy udziale samorządowców z Siedlec. Dzięki „pospolitemu ruszeniu” udało się przygotować ogromną scenę, potężne nagłośnienie i muzyków chrześcijan, którzy jako zawodowcy nie grają za „Bóg zapłać”. A zespołów było kilka: OX, Porozumienie, Wiola Brzezińska, Strona B.

Wspólne zaangażowanie namaszczone Bożą łaską zaowocowało też perfekcyjnym przygotowaniem logistycznym: parkingi, noclegi dla gości (często w prywatnych domach), poczęstunki, a to przecież nie wszystko. I pogoda… Jak wytłumaczyć fakt, że dzień przed rozpoczęciem DKCh lał deszcz, w sobotę była piękna pogoda, a w niedzielę tylko lekka mżawka? Trudno mówić jedynie o charyzmie ks. Sławka czy Łukasza z „Porozumienia”, którzy byli inspiratorami wydarzenia…

Przebudzenie

Przygotowując uroczystość, organizatorzy nie spodziewali się tłumów. Tymczasem liczba uczestników przerosła oczekiwania, a przebudzenie stało się faktem w życiu wielu z nich. Sporo też przemawia za tym, że nie było to chwilowe uniesienie spowodowane atmosferą, jaka panowała podczas spotkań.

W czym tkwi fenomen budziszyńskich Dni Kultury Chrześcijańskiej? Jeżeli ktoś chce się przekonać, nic straconego. Już za rok kolejna okazja…

Marcin Mazurek