Region
Źródło: MM
Źródło: MM

Odcięci od drogi

Zbyt wysokie wysepki i za wąskie wyjazdy z posesji - mieszkańcy podsiedleckiego Gręzowa nie zostawiają suchej nitki na projektantach remontowanej krajowej drogi numer 2.

O mało nie doszło do wypadku, kiedy włączający się do ruchu TIR, wyjeżdżając z drogi podporządkowanej na krajową „dwójkę”, niebezpiecznie zawisł nad rowem i przechylił się, bo nie zmieścił się na wyjeździe. – Wyjazd miał mieć szerokość 5 m, a jest tak wąski, że nie można ani wyjechać, ani wjechać – narzekają właściciele posesji, które praktycznie zostały odłączone od drogi publicznej. Większość z nich to lokalni przedsiębiorcy zajmujący sie transportem. Dlatego samochody, którymi jeżdżą, to głównie duże TIR-y.

Teraz, aby wyjechać, trzeba zablokować ruch na trasie krajowej, ponieważ wybudowana naprzeciw wyjazdu wysepka uniemożliwia „złamanie” samochodu i normalny wyjazd. – W nocy kierowca wyjeżdżał i uszkodził samochód, bo wpadł do trzymetrowego rowu – opowiada właścicielka jednej z firm. A każdy dzień postoju na warsztacie to straty.

Mieszkańcy podjęli już pierwsze kroki, aby bronić się przed odcięciem od drogi. – Do wójta gminy i rejonu dróg zostało napisane pismo o szerszy wjazd i przestawienie wysepki. Nie możemy skontaktować się z kierownikiem budowy. Prosiliśmy o numer telefonu, ale nikt nie chciał go udostępnić. Usłyszeliśmy tylko, że wykonują pracę zgodnie z projektem.

Bujna fantazja

Tymczasem błędy w nim dostrzega także szef Wojewódzkiego Ośrodka Ruchu Drogowego Jacek Kobyliński. Twierdzi, że obecnie projektowane rozwiązania nie mają nic wspólnego ze spotykanymi na drogach w innych krajach. – To trochę bezmyślność, trochę trend wśród projektantów – zauważa.

Od kilku lat wzdłuż dróg wokół Siedlec możemy zauważyć brak segregacji uczestników ruchu, czyli – najzwyklejszych ścieżek rowerowych. Przykładem mogą być Skórzec i Stok Lacki. – Szerokość drogi preferuje, aby utworzyć ciąg rowerowo-pieszy. Niestety, zapomniano o tym – wypomina dyrektor WORD-u. Głębokie rowy obsadzone drzewami nie wybaczają najmniejszego błędu. Najmniejsze zjechanie i uderzenie w wybetonowany zjazd czy zsunięcie się do tak dużego rowu kończy sie tragicznie. – Nie widziałem w Unii, a jeżdżę sporo, takich standardów, jak u nas. Apeluję do drogowców: zróbcie coś, bo za dużo ludzi ginie przez czyjąś bezmyślność – dodaje.

Czarny punkt?

Niestety, rozwiązania niedające się wytłumaczyć w żaden rozsądny sposób pojawiły sie także na remontowanej właśnie części krajowej „dwójki” od Siedlec do Mińska Mazowieckiego. Kierowcy nie rozumieją, dlaczego droga w jednym miejscu jest szeroka, by zaraz zwężać się do szerokości drogi gminnej. – Kilka razy byłem zdezorientowany, a doświadczenie za kółkiem mam spore – przyznaje jeden z kierowców.

W miejscowości Polaki, przy stacji Bliska, na zakręcie nagle pojawia się wysepka. Czy będzie to czarny punkt na mapie? Są szanse, że tak.

Wszyscy z chęcią zadaliby szereg pytań projektantom drogi i zaproponowali kilka manewrów na pewnych jej odcinkach. Niestety, spotkanie czy jakikolwiek kontakt z nimi jest wręcz niemożliwy. Jeżeli mieszkańcom Gręzowa nie uda się wpłynąć na zmiany drogą urzędową, zapowiadają protesty. A zablokowanie tak ważnej arterii, jaką jest międzynarodowa DK2, może wywołać paraliż komunikacyjny na skalę regionu.

Marcin Mazurek