Benedykt XVI – wyzwanie dla świata
Teraz – cisza. Czyżby „Miłość w prawdzie” była za mało medialna? Nie łudźmy się – panujący obecnie spokój jest tylko chwilowy. Przy pierwszej lepszej okazji Ojcu Świętemu znów się oberwie. Dlaczego? Bo jest zbyt dużym wyzwaniem dla świata. Wiem, że Kościół, papież od zawsze był solą w oku dla wielu – boli jednak milczenie i obojętność, z jakimi mieliśmy niedawno do czynienia w naszej ojczyźnie, gdy trzeba było stanąć w jego obronie…
Pozdrawiam. Stanisław T.
„W minionych kilku tygodniach toczy się «bitwa» o znacznie rozleglejszych i głębszych rozmiarach, aniżeli wygląda to z zewnątrz. Niedawne epizody dały energię i uwidoczniły tych, którzy nie mogą darować Benedyktowi XVI, że został papieżem” – napisał kilka miesięcy temu watykanista „Il Giornale” Andrea Tornielli. Zdaniem autora innego komentarza, zamieszczonego w mediolańskiej gazecie, ks. Giannego Baget Bozzo, „dyskusja nie dotyczy papieża Benedykt XVI, lecz roli papiestwa”. Pojawia się także teza, że ośrodkiem kierującym atakiem jest rzymski lewicowy dziennik „La Repubblica” (współpracujący m.in. z „Gazetą Wyborczą”). Trudno tu mówić o teorii spisku, niemniej jednak zastanawiać może – jak słusznie zauważa autor cytowanego wyżej listu – skala zarzutów i niespotykany impet, z jakim zwrócono się przeciwko papieżowi. Z pewnością nie jest to koniec negatywnej kampanii. Wkrótce poznamy jej nowe odsłony. ...
Ks. Paweł Siedlanowski