Źle, ale nie tragicznie
Niepokojące głosy dochodzą z Białej Podlaskiej o sytuacji I-ligowej sekcji piłki ręcznej AZS AWF. Pesymiści twierdzą, że zespół może nie przystąpić do rozgrywek, a wszystko przez kłopoty finansowe. – Jest źle pod tym względem, ale nie tragicznie – stwierdza Wojciech Horeglat, kierownik drużyny i osoba, która od lat jest zaangażowana w sprawy piłki ręcznej. – Powodem naszych problemów jest to, że możemy nie spiąć budżetu na najbliższy sezon. Do tej pory znaczną pozycję w preliminarzu finansowym bialskich szczypiornistów stanowiła dotacja z Urzędu Marszałkowskiego, która pokrywała nam organizacje meczów wyjazdowych i na własnym parkiecie. Teraz, na drugie półrocze, takiej dotacji AZS AWF na działalność sekcji piłki ręcznej nie dostanie – dodaje. Pytany o powód braku takiej dotacji Wojciech Horeglat stwierdza, że o wszystkim zadecydował ponoć źle wypełniony wniosek. – Brak tej dotacji komplikuje nam sytuację finansową sekcji piłki ręcznej. Zatem musimy znaleźć pieniądze z innego źródła. Od potencjalnych sponsorów w dobie kryzysu nie jest łatwo. Liczymy w tej sytuacji na pomoc miasta i mamy nadzieję, że tak się stanie – dodaje z dozą optymizmu kierownik Horeglat. – Odbyliśmy na ten temat naradę z władzami miasta, na czele z prezydentem Andrzejem Czapskim i muszę powiedzieć, że po tym spotkaniu jestem osobiście zbudowany. Prezydent okazał się nam bardzo życzliwy, okazując zainteresowanie i deklarując pomoc w rozwiązaniu naszego problemu. Włodarz miasta ma pewną koncepcję działalności sekcji piłki ręcznej oraz innych dyscyplin i chce, byśmy też znaleźli się w tej koncepcji. Liczymy też na dalszą pomoc i przychylność władz bialskiego AWF – dodaje.
Jest więc światełko w tunelu. Być może do najgorszego, czyli wycofania zespołu z rozgrywek I ligi, a co gorsza, likwidacji sekcji piłki ręcznej, nie dojdzie.
Zespół po wakacyjnej przerwie spotka się na zajęciach w pierwszych dniach sierpnia. W dalszych planach jest udział w Akademickich Mistrzostwach Polski w dniach 27-30 sierpnia. Potem wyjazd na turniej do Grodna. I liga prawdopodobnie wystartuje 19 września. Co do kadry, to nie powinna ona ulec większym zmianom. Na chwilę obecną w zespole nie będzie występował Łukasz Kandora, któremu skończył się kontrakt. Nie wiadomo także, co z dalszą grą Arkadiusza Olikiem. Wprawdzie Arek chce studiować w Wyższej Szkole Lotniczej w Dęblinie, ale istnieje możliwość pogodzenia jego nauki ze sportem. – Co do nowych zawodników, to na studia w bialskiej uczelni zostało przyjętych kilku ciekawych, potencjalnych zawodników, ale trzeba będzie im się przyjrzeć na treningach i ocenić przydatność do zespołu – kończy Wojciech Horeglat.
Wydaje się zatem, że bialska piłka ręczna przetrwa, ale – tak jak ostatnio – przed każdym
sezonem jest wiele znaków zapytania co do dalszej egzystencji z powodów finansowych. Dobrze by było, gdyby wszyscy w Białej Podlaskiej, którym leży na sercu dobro tej dyscypliny i klubu, znaleźli sposób na finansowanie szczypiornistów. Wiadomo, że nie jest to łatwe ani proste, zwłaszcza w dobie kryzysu. Jednak trzeba coś robić w tym kierunku, bo bez jakichkolwiek działań po prostu nic się nie zmieni i za rok, gdy nawet teraz uda się wszystko pospinać, problem wróci.