Wojna, której nie mogliśmy wygrać
Klamka zapadła
Przez cały okres istnienia II Rzeczypospolitej starano się utrzymywać równowagę w stosunkach pomiędzy Niemcami i ZSRR. Marszałek Józef Piłsudski słusznie mawiał, że siedzimy na dwóch stołkach i musimy wiedzieć, z którego spadniemy najpierw. Ta zasada straciła swój sens w momencie propozycji, a potem już nacisków ze strony ministra spraw zagranicznych III Rzeszy Joachima von Ribbentropa. W maju 1939 r. szef naszej dyplomacji Józef Beck wygłosił słynne przemówienie, w którym stwierdził, że Polska nie zna pojęcia pokoju za wszelką cenę. Podkreślił również, że rzeczą bezcenną w życiu narodów jest honor. Wystąpienie ministra spotkało się z pełnym poparciem i zrozumieniem Polaków. Stało się jasne, że nie poddamy się bez walki.
Nasz optymizm opierał się na nieco naiwnej wierze w pomoc mocarstw zachodnich. Mieliśmy przecież francuskie gwarancje z lat 1921 i 1939, a potem także i brytyjskie. Każda ze stron pojmowała jednak owe układy inaczej. Polacy deklarowali, że będą ich przestrzegać za wszelką cenę, alianci już niekoniecznie. Niemcy dobrze o tym wiedzieli, dlatego postanowili najpierw zaatakować nas, a potem Zachód. ...
Marcin Gomółka