
Kawalerczak
Walczak swoich dzieci za bardzo nie rozpuszczał, ale na niego to nawet krzyczeć nie musiał. Takiego chłopaka jak Jacek wszyscy mu we wsi zazdrościli. Ładny, niegłupi, a najważniejsze, że do szkoły rolniczej poszedł i na gospodarce na pewno zostanie. Ma Walczak następcę, ma powody do radości i motywację do pracy na roli. Bo u innych to rozmaicie. Dzieciaki, które tylko mogą, to zaraz by ogólniaki kończyły i do miasta czym prędzej uciekały, a tu, o, 16 lat, a jaki mądry chłopak. Jako młody gospodarz to na pewno i unijne granty jakie dostanie, a mówi, że się na agroturystykę przerzuci i nie będzie tak jak ojce harował.
Walczak wie, że nie samą szkołą żyje człowiek. Musi do tej teorii, którą mu głowę nabijają, trochę praktyki liznąć. A gdzie ma jej doświadczyć, jak nie w gospodarstwie. Więc Jacek nie mieszka w internacie, tylko dojeżdża do szkoły. ...
Anna Wolańska