Problemy, ale i atuty
Co jako pierwsze przychodzi Panu na myśl, kiedy słyszy Pan określenie „lubelskie”?
Widzę mapę województwa. Pracuję w samorządzie województwa lubelskiego drugą kadencję i wydaje mi się, że znam dobrze zarówno południową jego część, jak i tę środkową, ze stolicą w Lublinie, w którym studiowałem. Ciągnie mnie też na Podlasie, gdzie od zawsze byłem zameldowany i gdzie mieszkam. Widzę przestrzeń prawie 300 kilometrów od Hrebennego do Konstantynowa, do granicy województwa. Widzę problemy ludzi, ale też piękno i atuty.
Dla wielu jednak pojęcie „lubelskie” kojarzy się z zacofaniem. Jak region walczy z tym stereotypem?
Może i życie tutaj biegnie wolniej, chociaż nie mogę tego powiedzieć o sobie. Jest tu jednak wiele pięknej historii, tradycji, kultury, wspaniałych miejsc do odpoczynku i rekreacji. W naszym regionie drzemie potencjał turystyczny. Wystarczyć popatrzeć na takie miejsca, jak: Kazimierz, Nałęczów, Roztocze, Krasnobród czy Zwierzyniec. Nie brakuje nam świeżego powietrza i czystego środowiska. Przyjeżdżający do naszego województwa Europejczycy czują się świetnie.
Mamy namiastkę przemysłu w postaci Zakładów Azotowych w Puławach. Możemy poszczycić się Bogdanką. To najbardziej rentowna kopalnia w Europie, a zasoby węgla kamiennego wystarczą na 300 lat potrzeb energetycznych całego kraju. ...
Kinga Ochnio